na mysi: jam Ekazany na śmierć. Cokolwiek czynię, owa myśl piekielna ściga mnie, stoi jak groźne widmo u mojego boku, zawistna i samotna odgania roztargnienie, patrzy mi oko w oko, a gdy na chwilę zwrócę oblicze, lub zmrużę powieki, rozbudza mnie zlodowaciałą dłonią. Wciska się w głąb znękanego umysłu, w niezliczonych kształtach jak wiecznie powtarzana zwrotka, przemawia do mnie wraz z każdem wyrzeczonem słowem, przylega wraz ze mną do obrzydłój kraty więzienia, włada mną gdy czuwam, czycha na mój sen gorączkowy, powtarza się w nocnych marzeniach, w groźnej postaci noża.”
„Zbudziłem się nagle, nieustannie przez nią ścigany, byłożby to snem, zapytałem sam siebie? Tak więc, zanim ociężałe oko zdołało wyczytać straszną prawdę, w otaczającej mnie groźnej rzeczywistości, w wilgotnej podłodze mej ccii, w bladym płomieniu nocnćj lampy, w grubej lnianćj odzieży, w ponurem obliczu stojącego na straży żołnierza, w tern wszystkićm, dziwny głos szemrze mi do ucha: jesteś skazany na śmierć/’
Zaprawdę, niektóre ustępy tego dzieła, zdają się być pisane ognistem piórem Danta!
W kilka miesięcy potćm, w dzień urodzin poety dnia 25 lutego 1830 roku, przedstawiono na francuzkim teatrze Ilernaniego. Sztuka dramatyczna w feilnćm była naówczas podrażnieniu. Klassycyzm bronił z zaciętością podwoi świętego przybytku, od napływu barbarzyńców. Karol X dowcipnie odpowiedział na skargi akademii, zaniesione do podnóża tronu: „w obrębie sztuki, mam tylko prawo do mojego krzesła w teatrze/' Już barbarzyński Szeks-pear, przedarł się za mury, pod opieką Alfreda de Yigni, i ukazał zdziwio nój publiczności, afrykańską nagość Otella.
Hernani poszedł za nim w ślady, sztandar nowości zabłysnął, a Paryż wśród okrzyków tryumfu, gromadził się tłumnie. Pićrwsze przedstawienie było najburzliwsze. Zapamiętałe oklaski, współ walczyły z szalonem świstaniem, wszelako uwielbienia przemogły, strącono Kasyna z wyniesienia, a Wiktor Ilugo zupełny odniósł tryumf. Wszakże i dziś z spokojnym umysłem wyznać należy, że llernani jest najlepszym dramatem tego poety, pomimo małych usterków, niedostatecznego rozwinięcia, nieprawdopodobieństwa, pokrzywienia historyi, albowiem całość przedstawia dziwny charakter ożywienia, dumy i wzniosłości, właściwy starej Hiszpanii, wszakże monolog Karola V, na grobowcu wielkiego Karola jest cudnej piękności, a postać donny Sol, otoczona potężnym urokiem ideału, postać ta godna uwielbienia Hernnnic-go, pełna dziwnej ponęty, znać że Wiktor Hugo nie poświęcił się był jeszcze uwielbieniu fizycznej i moralnej szpetności, a w rozhukanym zbiegu wypadków i namiętności, cudny urok, dzielnie zastępuje uczoną, lecz zimną i bo-jąźliwą symetryą Arystotelesowskich tragedyj.
Dramat Marion Delorme, przedstawiony po rewolucyi lipcowej, lubo potężny namiętnością i zapałem, pozbawiony uroku sceny, mniej zajmuje od poprzedzającego. Znana postać Marion, niedokładnie uosabia uczucia szlachetności, miłości i powagi. Iticliclieu, ów bicz boży na feudalną arystokracyę,