509
energii, szczerości, surowości, niż inne, bo więcej od drugich narażone są na razy sprzecznych i zmiennych popędów. Te co przez uorganizownnie lub słabą wolę nie potrafią zadosyć uczynić tym obowiązkom i zginą i pociągną za sobą zgubę demokracyi.
ltząd republikański taki jaki wyszedł z konBtytucyi. nie odpowiada powyższym wymaganiom. Słaba i zawisła od łaski władza republikańska potrzebuje wielkiej siły moralnej, a rzeczpospolita co się demokratyczną nazwała, zamiast godzić i łączyć stronnictwo rozdwojone, niebezpieczne dla kraju, od pierwszego kroku wtrąciła Francyą w chaos wojny socyalnej. Mogła przynajmniej szukać rękojmi dla rządu i utrzymać równowagę w państwie. Ale zamiast tak postąpić, wskazała rządowi jednę pobudkę tojest wolę większości narodu, kładącą wszędzie zasndę despotyzmu rewolucyjnego obok prawa. Osłabiwszy się w teu sposób wystawiła kraj na pociski socyalizmu, wpajającego w towarzystwo szkodliwe niedorzeczne wyobrażenia. Socyalizm jest równie obmierzły jak i niepodobny, ale jest silny, bo odpowiada na zarzuty ludu w imieniu sprawiedliwości i prawdy, ofiaruje prawa na usługi własnych korzyści, zapala fanatyzm, pochlebiając samolubstwu. Socyalizm zatćni jest zatrw ażający, bo nic niema niebezpieczniejszego jak to, co jest zarazem silnem i niepodobnem. Społeczność zmuszona walczyć z nim codziennie i pokonywać go w czera jest niedorzecznym i przewrotnym, będzie w nim zawsze miała przeciwnika, bo sita jego wypływa z źródeł których nikt zatamować nie zdoła. Narażana raczej niżeli ochraniana przez rząd, społeczność sama ocalić się musi, poza swym obrębem, tojest demokracyi i swobód; na nikogo ani na nic rachować nie powinna.
Z stałością człowieka co nigdy nie stawiał pomiędzy sobą marzeń i rzeczywistości, mającego zwyczaj wprost przyglądać się trudnościom, Guizot oświadcza: ,,Nie zniosę demokracyi społecznej tak jak swobód w rządzie. To niezmierne poruszenie fermentujące narody, które występuje wywołując wszystkie klassy, wszystkich myślących i działających ludzi, należy powściągnąć, uregulować, bo inaczćj zrujnuje cywilizacyą i będzie wstydem i nieszczęściem ludzkości.’’ Ponieważ w sobie samój ocalenie znaleźć musi społeczność fran-cuzka, powinna zdawać sobie rachunek z żywiołów, z których się składa i złączyć w jedno usiłowanie wszelkie środki obrony. W porządku cywilnym, rodzina, własność, praca, są właśnie trzy główne zasady attakowane przez socyalizm. Rozmaitość żywiołów czyni niepodobną jedność władzy centralnej. Jedność władzy reprezentowana raz przez króla, drugi raz przez zgromadzenie, w fałszywem świetle wyobraża społeczność; traktuje lud jak proste zgromadzenie, zamiast uważać go za wielkie uorganizowane ciało, za istotę moralną, uformowaną z żywiołów wielorakich i rozmaitych zdolności, klórych skombinowanio stanowi oryginalność i życie. Dla pogodzenia sprzecznych interesów7, trzeba aby nieustające i ruchome żywioły towarzystwa reprezentowane były u steru rządu przez władze pokrewne sobie i w klorychby obronę znaleźć mogły. Władza ta musi być silną, bo każda pozbawiona siły jest skazaną na śmierć lub uzurpacyę. ?