44
ustanowić pewne prawa własności, lub zabezpieczyć owoce prac ludzkich; okazała się potrzeba regularnych rządów i praw świętych religii, tak dla upezpieczenia wewnątrz towarzyskiego stanu mienia każdego człowieka, jak i dla odparcia zewnętrzuych napaści podniecanych juz to potrzebami życia, juz przez dumę, między sąsieduiemi, zawistuemi sobie narodami. Stąd powstały wszystkie sztuki pokoju i wojny; są to dzieci naszych potrzeb.
Człowiek nie mógł posunąć się w zimne klimaty bez obwarowania się od zimna, nauczył się odziewać, tkać sobie wygodniejsze suknie, niżeli są skóry zwierzęce, wkrótce wynalazł ogień, a ten żywioł w krótkim czasie uczynił go panem ziemi. Za pomocą ognia potrafił człowiek odmiękczyć i urabiać żelazo i brąz; wtedy wzniosły się pałace i świątynie, w pośród ochronnych wałów i murów, a okręt śmiało się puścił na pole oceanu. Nastąpiła zmiana w życiu ludzkiem; miejsce dzikiego, koczowniczego życia zajęła cywilizacy-ja. Nasze ciała nie były już zahartowane do znoszenia goło przykrych zmian powietrza; skóra osłoniona odzieżą stała się delikatniejszą, a zwyczaje i obyczaje mieszkańców prowadzących seden-tarne, domowe życie, bardzićj jeszcze zmiękczyły organizacyją, uczyniły ją czulszą. Starannie przyrządzane, sztucznie gotowane pokarmy, powiększyły delikatność smaku i (rawuych wnętrzności, owego siedliska mnóstwa chorób; ustawiczne obcowanie z sobą ludzi, dało początek wyrafinowanej uprzejmości, stopniowo psując obyczaje; tyle miły związek płci, kiedy go nakazuje natura, stał się źródłem osłabienia sił ciała, gdyż zbyt często podniecała do niego nieustanna blizkość obok siebie płci.
Tak więc wszystkie w rodzie ludzkim na ziemi stany, ustanowienie jego praw i jego rządów, niejednostajność jego obyczajów, rozmaitość jego ras, mnogość jego pokarmów, odzieży, większa część jego chorób, już to endemicznych, już powszechnych, prawie zawsze , mniej więcćj odnoszą się do klimatów i do miejsc, w których człowiek mieszka.
Nakoniec, rozmaite ludy na ziemi udzielają sobie nawzajem światła; uczą się jedne od drugich przemysłu, jako bracia wielkiej rodziny. Przebywają morza i lądy; cały ród ludzki, pomimo szczegółowe między niektóremi narodami spory, jedno już tylko składa