124
kojenia istotnych potrzeb, jeszcze zostawia ich pewną ilość w zapasie (1).
Rzućmy okiem na całą kulę ziemską i na wszystkie czasy z których nam dzieje rodu ludzkiego dochowały pamiątki. Cóż się stało z owemi ęwietnemi epokami kwitnących państw w Azyi, w Indyjach na Wschodzie, w Egipcie, w Grecyi, Rzymie i Arabii w średnich wiekach? Po owych peryjodach blasku, w których jaśniały całą świetnością nauki, sztuki i cywilizacyja, jakież to nieszczęsną koleją nastąpiło barbarzyństwo, ciemnota i niedola? Azali szczątki rozwalili Babilonu i Teb, owe od czterdziestu wieków do dziś dnia jeszcze stojące piramidy, około których tyle zaszło zaburzeń, szaleństw ludzkich, azali mówię te wszystkie zabytki nie świadczą o sławie owych dawnych naszego rodu wieków? Z tern wszystkióm widzimy jak coraz inne powstają i zakwitają narody pod słońcem na wielkićm drzewie rodu ludzkiego, kiedy przeciwnie inne starzeją się, więdną z laty, lub dotknięte wewnętrzną, tajemną chorobą, niszczeją powoli, pokazując ze jest w uicli zaród złego, co je z czasem przywiedzie do upadku.
Azali, zważywszy wszystkie te zjawiska, wszystkie rodu ludzkiego czyny, nie pomyślimy sobie, ze tenże ród ludzki, pomimo cały swój rozum i wysokie przywileje, któremi go uposażyła natura, toczy się kołem błędów równie jak prawd, ustawicznie rozpoczyna budowę tegoż samego gmachu, którego fundamenta czas podkopuje i upadek mu gotuje? Owe ludzkie mrowiska, które my narodami nazywamy, patrzącej na nie z góry, wzniosłej! długowiecznej mądrości, pewnoby się nie wydały większemi nad owe czarne hufce mrówek które ruszają się w prochu naszych pół lub zacięte toczą z sobą spory o źdźbło słomy: chlubią się one świetnemi zwycięztwy, wznoszą kapitole swych republikańskich miast, urządzają wielorakie piętra i tysiączne komnaty w swych pałacach; kiedy tymczasem przechodzień jednćm uderzeniem nogi burzy wszystkie te dziwy mrówczego przemysłu, i w jednćj chwili niszczy owoc tylu prac mozolnych. Nadchodzi zima; w tćj porze ginie mnóstwo obywateli tych małych państw; zdarzy się jednak ze kilka mrówek, ocalawszy
(I) Wallace, Dilterl. tur In populnt, p. 25 trąd. franc., Parta, 1769, in 8. przeciwka zdaniu Malthusa.