0083

0083



noc wędzimy się w tych oparach. Uszy nie mogą przestać słyszeć. Myśl nie może przestać pojmować. Jesteśmy od tego chore już po prostu. Nie śmiemy sobie w oczy patrzeć. Udajemy, że nic, że nie rozumiemy, co niestety jest nieprawdą, bo już na Brygidkach, dzięki rosyjskim małolat-kom, miałyśmy możność osłuchania się z mnóstwem tych zwrotów i terminów. Usypia nas to i budzi. Za oknem, nad oknem, pod oknem, blisko, daleko, w dole, w górze. Jesteśmy zewsząd objęte tym plugawym piekłem, zalane, zalepione śluzem chorobliwie wyuzdanych słów, utopione w czymś, co poniża, znieważa, kaleczy twoje - Bóg wie po co aż tu ze sobą przywleczone - człowieczeństwo, a czemu bronisz się daremnie bezsilnym, w więzienny tobołek wgniecionym płaczem...

W Kijowie byłyśmy tylko dwa tygodnie. Była dwa razy bania i jeszcze jedna noc spędzona w sobaczce. Wreszcie w pierwszych dniach grudnia na noc - transport.

Dostałyśmy na drogę chleb - piernik nie chleb - świeży, ciepły jeszcze i świetny. Mówiłyśmy sobie, że to od świętego Mikołaja...

I znowu jazda za reszotką, i znowu czarny woron, znowu stanie godzinami pod jakąś ścianą, znowu bania, rewizja i dawaj w kameru...

Z Odessy została mi w pamięci zupełnie mimo grudnia nieogrzewa-na, ciemna, wilgotna cela o betonowej podłodze, na której leżały zbutwiałe sienniki z garstką stęchłych plew. Marzłyśmy tam potwornie. Na dworze mróz aż parzy! Szparami małego okienka dmie przejmujący ziąb. Śpimy ubrane, we wszystkim, co która ma. Stawy łamią całą noc, o rozgrzaniu się nie ma mowy do rana.

Pierwszy raz w miejsce dyżurnych mamy tu kobiety. Jedne gorsze od mężczyzn, burkliwe, brutalne i złe, inne łagodne i względne. Na szczęście jesteśmy tym razem same w celi. Tylko nasza lwowska piątka.

Dziwne, jak to cela wiąże i łączy ludzi! Nawet takich, którzy w normalnych warunkach mało by mieli wspólnego. Jak szybko taka zupełnie przypadkowo przez los sprzęgnięta grupka stapia się w śmieszną małą całość, której poszczególne komórki zamiast ,ja” zaczynają myśleć „my”. Choć dobór piątki jest, jak się rzekło, dość przypadkowy i mieszany, teraz - kiedy nas już razem wywieźli z kraju, kiedyśmy się zżyły i oswoiły z sobą- niczego się tak nie lękamy, jak rozdzielenia! Nie! Za żadne skarby nie chcemy, by nas rozłączono!

Jest nas zatem tylko pięć w tej odeskiej celi. Pani Wójtakowa, ja, panna Wanda, Julia i Grażyna. Wymieniam nas wedle starszeństwa. To nic,

87


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
img070 (5) b)    bez ograniczeń poruszać się w polu bramkowym z piłką (nie może jedna
Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi I mam prawo wybierać, z kim się będę bawić. Nikt nie m
page0073 69 energia wszechświata ani się zwiększyć, ani zmniejszyć nie może^ lecz musi być ilością s
Ćwiczenia z matematyki na studiach rsą jak bajka Cudem się tam znalazłam, nikt nie może mi nic logic
istnienia poszczególnych komórek krwi staje się znaczący i cala krew nie może być już modelowana jak
Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi I mam prawo wybierać, z kim się będę bawić. Nikt nie m
Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi I mam prawo wybierać, z kim się będę bawić. Nikt nie m
to wszystko różni się ogromnie w różnych społecznościach. Nie może więc być efektem wspólnej ludziom
img032 (37) 50 Platon przebijania się przez jakiekolwiek trudności. Nie może bowiem wtedy nikt zrzuc
226 LIDIA POKRZYCKA Niezbędna wydaje się więc kontrola państw, nie może być zupełnej swobody w
wierzyciel zaliczył otrzymane świadczenie na poczet jednego z tych długów, dłużnik nie może już
Gips jako środek wiążący dodaje się do produkcji cegły Nie może być za dużo węgla, bo jak jest za du
Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi I mam prawo wybierać, z kim się będę bawić. Nikt nie m

więcej podobnych podstron