od wiatru czy raczej od fali. Ochrona od łodzi podwodnych polegała na tym, że stawaliśmy na kotwicy jak najdalej lądu, gdzie głębokości były bardzo nieznaczne — uniemożliwiało to łodziom podwodnym zbliżenie się.
Trzeba też wspomnieć, że na początku wojny Rosja nie miała jeszcze ustalonego typu łodzi podwodnych, a te, które były czynne, można raczej zaliczyć do typu szkolnych, na których przygotowywano załogi. W budowie znajdowała się znaczna ilość łodzi podwodnych, lecz weszły one do akcji dopiero z końcem roku 1916 i na wiosnę roku 1917.
Alianci, licząc się z tym, pospieszyli z pomocą. Jesienią roku 1914 wysłano poprzez duński Sund pięć łodzi podwodnych typu „E”, które miały trudne zadanie przerwania blokady niemieckich torpedowców, trzymających się na południe od wejścia do Sundu.
Operacja ta została wykonana prawie pomyślnie. Prawie, gdyż jedna z łodzi podwodnych została spostrzeżona przez niemiecki torpedowiec, który ją zbombardował jeszcze na neutralnych wodach duńskich, tam też zatonęła na dość płytkiej wodzie, a część załogi została uratowana przez Duńczyków. Cztery łodzie pomyślnie dostały się na wody południowego Bałtyku, gdzie spotkały jedną z rosyjskich łodzi podwodnych, z której oficer łącznikowy lejtnant Strachów, starszy nawigacyjny oficer z krążownika „Riurik”, przesiadł się do Anglików i odprowadził ich łodzie do portu. Wszystkie cztery łodzie angielskie miały świetnych dowódców, którzy do końca wojny chlubnie przyczynili się do obrony wybrzeży i prawie wszyscy zostali uhonorowani najwyższymi odznaczeniami.
W drugim roku wojny życie moje ułożyło się w ten sposób, że prawie stale przebywałem — jeżeli można się tak wyrazić — „na froncie”. Dozorująca grupa po odbyciu kilkudniowego patrolu powracała do Moonsundu, gdzie znajdowały się wszystkie inne torpedowce. Na redzie stały transportowce, z których braliśmy węgiel. Specjalny okręt przywoził nam słodką wodę. Prowianty otrzymywaliśmy również z transportowca częściowo z lądu, gdzie wszystkiego było wtenczas jeszcze dużo i kosztowało to tanio.
Patrolowanie nie było spokojne. Prawie codziennie około południa i przed zachodem słońca mieliśmy atak samolotów.
126