nieprzyjaciela i na przypuszczalnej odległości ostrzeliwania z morza półwyspu przez większe okręty [...]
Dnia 4 września zameldowano z punktu obserwacyjnego, że na wysokości latarni Hel okręt podwodny wynurzył kiosk, co oznaczało pokazanie swojego miejsca. Ponieważ w tym czasie była meldowana większa ilość samolotów w zatoce, poleciłem wywiesić sygnał „alarm lotniczy”. Później zameldowano, że okrętem podwodnym był „Ryś”, który starał się nawiązać łączność z punktem obserwacyjnym, ale zanurzył się i więcej się nie pokazywał. Następnie zameldowano o bombardowaniu czegoś na morzu, co dało przypuszczenie, że bombardowany był „Ryś”. Wieczorem zameldowano, że okręt podwodny okrąża cypel z zamiarem wejścia do portu. W porozumieniu z Dowódcą Floty poleciłem nadać, by okręt zaczekał przed portem na motorówkę, gdyż w porcie wojennym znajdowały się wraki „Wichra”, „Gryfa” i innych drobnych Obiektów. Sam wraz z oficerem sygnałowym udałem się samochodem do portu handloi-wego Hel, gdzie znajdowała się motorówka „Batory”, przydzielona przez dowódcę Rejonu Umocnionego Hel dla udania się na „Rysia” i zbadania sytuacji.
Po wyjściu na motorówce z portu handlowego zobaczyłem „Rysia” zdążającego do portu wojennego. Widocznie sygnał nie został przyjęty przez okręt podwodny, gdyż zdążyłem zbliżyć się do niego dopiero wtedy, gdy cumował się przy wewnętrznej stronie mola. Po wysłuchaniu meldunku
0 powodach wejścia, które dowódca tłumaczył koniecznością naprawienia balastów zapasowych ropowych — gdyż ropa wychodząc pozostawia ślad
1 zdradza miejsce okrętu — i po zbadaniu uszkodzenia, które nie mogło być naprawione bez dokowania, poleciłem dowódcy wyjść natychmiast z portu i wypuścić ropę z uszkodzonych balastów w zatoce. Po przekonaniu się, że nie zostawia śladów, będzie skierowany na kilka dni pod brzegi Szwecji, gdzie załoga będzie mogła odpocząć od ciężkich warunków dozorowania i nabrać sił do dalszej walki. Jednocześnie zaznaczyłem, że postój w porcie może łatwo spowodować zniszczenie okrętu przez zbombardowanie, o czym łatwo się przekonać, widząc naokoło wraki naszych jednostek i palącego się jeszcze ORP „Gryf”.
Na to jednak dowódca, którym był kmdr ppor. Grochowski, zaczął mnie przekonywać o niemożliwości przerwania się przez pierścień 'Otaczający Hel, składający się z Raum-bootów3 i traulerów, które blokują półwysep Hel, a także o nerwowym i fizycznym wyczerpaniu załogi. O ciężkim stanie załogi przekonałem się osobiście w rozmowie z oficerami i marynarzami. Szczególnie wyczerpani byli oficerowie i sam dowódca, który ledwie trzymał się na nogach. Najlepszym wyjściem byłoby obsadzenie okrętu przez kompletną załogę zapasową, lecz niestety, takiej nie było, gdyż nasza załoga zapasowa składała się tylko z młodych marynarzy
* Raum-boot (lub skrótowo R-boot) — nazwa niemieckiego kutra trałowego.
131