CESARZ
oto Konstanty Mikołajewicz też wszedł do Historii - E.R.] Pióro, którym podpisał Manifest, podarował na pamiątkę Niksowi. Od dziś zaczęła się nowa historia, nowa epoka... Przepowiadano na dziś rewolucję i różne bzdury, ale lud był spokojny jak zwykle. Obiad zjedliśmy w gronie rodziny u Saszy.
Co prawda podczas „rodzinnego obiadu", gdy za oknem rozległ się łoskot, wszyscy się wzdrygnęli. Okazało się jednak, że to śnieg zsunął się z pałacowego dachu.
A jednak Aleksander postanowił na razie nie podawać do publicznej wiadomości żadnych informacji o wielkim wydarzeniu. Przeciwnie, zgodnie z najlepszymi tradycjami ojca, zdecydował na pewien czas utajnić to, co się stało, i ogłosić Manifest dopiero 5 marca, w „Niedzielę Wybaczenia", w dniu, kiedy prawosławni winni wybaczać sobie nawzajem winy. Następnego dnia zaczynał się Wielki Post - czas pokory, wyciszenia i spokoju, sprzyjający nie rozruchom, ale pokucie.
Na razie Aleksander postanowił przygotować się do ogłoszenia Manifestu, również zgodnie z tradycją ojca.
Wojsko w całej Rosji zostało postawione w stan gotowości bojowej. Poinformowano, że pogłoski o rzekomo wydanych rozporządzeniach w kwestii chłopskiej są fałszywe i w najbliższym czasie nie są one przewidziane. Jednocześnie drukowano Manifest i kurierzy na śmigłych trojkach pędzili na prowincję z pakietami obwieszczeń. Za nimi pomknęli cesarscy adiutanci i generałowie-adiutanci, by wyjaśnić treść tego dokumentu.
Nastała niespokojna niedziela 5 marca, dzień ogłoszenia Manifestu. Partia wsteczników nadal gorliwie straszyła buntami. Żona Aleksandra Patkula, Aleksandra, niegdyś dama dworu, wspominała:
Nie wiem, dlaczego P.N. Ignatiew [generał-gubernator Petersburga] i wiele innych wysoko postawionych osób lękało się, że przy ogłoszeniu Manifestu dojdzie do rozruchów. Tylko Sasza [Aleksander Patkul, który niegdyś uczył się u Żukowskiego wraz z cesarzem i teraz został oberpolicmajstrem Petersburga] był w pełni przekonany, że lud raczej pójdzie pomodlić się do cerkwi, niż będzie awanturował się na ulicach.
Okazało się, że flegmatyczny Patkul miał rację.
Z ambon cerkwi w obu stolicach odczytywano Manifest. Wszędzie panował spokój.
Jak zawsze w niedzielę car był obecny na rozprowadzeniu posterunków gwardii w Maneżu Michajłowskim. Potem zwrócił się do oficerów. Konstanty zapisał w dzienniku:
Sasza [Aleksander II] pośrodku Maneżu zebrał wokół siebie oficerów i powiedział, że dziś ogłosi swobodę. W odpowiedzi rozległo się tak głośne „hura",
156