STRASZNE LATA
chłopów, książąt i mieszczan. Prowadzącym śledztwo wolno było pastwić się nad „nihilistami". Wypytywali więc kursistki, ilu miały mężczyzn. Jeśli nie odpowiadały, grożono, że zostaną zarejestrowane jako prostytutki.
W stolicy panowały przerażenie i strach. Coraz częściej przypominano sobie rozprawy Mikołaja I po zdławieniu powstania dekabrystów. Najmniej odporni, podobnie jak wówczas, okazali się niektórzy wczorajsi liberałowie.
Przeraził się też Niekrasow. Bał się zarówno o siebie, jak o pismo „So-wriemiennik". Rzucił się, szukając pomocy, do karcianego partnera, hrabiego Adlerberga. Ten jednak był bezradny. Wszystkim rządził rozszalały i bezwzględny Murawjow. Niekrasow się zdecydował.
Klub Angielski usłużnie wybrał Murawjowa na swego członka honorowego. Urządzono tam uroczyste przyjęcie. Zjawił się na nim Niekrasow.
Po uroczystym i obfitym obiedzie Murawjow - potężna bryła mięsa
- sapiąc, odpoczywał w fotelu. Wówczas przywódca duchowy postępowej młodzieży, poeta-obywatel Niekrasow, poprosił o pozwolenie odczytania wiersza na cześć tego, którego jeszcze do wczoraj wszyscy przyzwoici ludzie zwali „Wieszatielem". Murawjow nie odpowiedział mu jednak ani słowa, w milczeniu paląc fajkę. Jakby w ogóle nie dostrzegł Niekrasowa. Wówczas ten, nie doczekawszy się łaskawej zgody, zaczął odczytywać swój panegiryk. Uznał jednak, że to jeszcze za mało.
Skończywszy recytację, zapytał przypochlebnie:
- Czy jaśnie oświecony pan zezwoli na wydrukowanie tych wierszy?
Murawjow odpowiedział mu oschle:
- To pańska własność i może dysponować nią pan wedle woli - i odwrócił się plecami do poety.
Wówczas ktoś z otaczających powiedział bardzo głośno:
- Myśli, że przekupi sprawiedliwość przeczytaniem wierszyka! Poczekaj, nie wykręcisz się!
I poeta odszedł sponiewierany.
Nie pomogło więc tak wielkie poniżenie się przed Murawjowem
- „Sowriemiennik" został zamknięty. Młodzież jednak i społeczeństwo długo nie mogły wybaczyć nieszczęsnemu Niekrasowowi. Studenci zdejmowali ze ścian portrety Niekrasowa, wyrzucali je albo, wypisawszy na nich słowo „łajdak", przesyłali mu pocztą. Poeta bardzo się tym dręczył.
W dziewięć lat później Niekrasow ciężko zachorował i życie jego przemieniło się w powolną agonię. „O łatwe życie upraszałeś Boga, a o śmierć lekką należało prosić" - napisał w owym okresie. Leżąc w łóżku, udręczony cierpieniem, nadal w swych wierszach tłumaczył się z tamtego postępku
2 09