Z tym dzielnym człowiekiem zaprzyjaźniliśmy się potem serdecznie. Wprowadził mnie do swego domu, gdzie często bywałem na obiadach niedzielnych, przygotowywanych w miarę możności na wzór obiadów w Polsce, czy w Europie. Po obie-dzie albo jechaliśmy gdzieś na wycieczkę samochodem Alskie-go, albo pozostawaliśmy w domu, gdzie zbierało się towarzystwo bliższych znajomych, jak adwokat Franciszek Piekarski, doktor Wołcyrz i inni.
Nieraz wieczorem wpadałem do Alskiego do redakcji, czekałem, aż skończy swoją robotę, razem z nim wiozłem jego dzienniki na pocztę, a potem siedzieliśmy w małej restauracji włoskiej w dolnym mieście, jedliśmy kolację, rozmawiając dużo i popijając niemało.
W Konsulacie zaczynało przybywać roboty. Stany Zjednoczone przyłączyły się do stron walczących i zaczęły spiesznie tworzyć armię. Według prawa amerykańskiego obcokrajowcy byli zwolnieni ze służby w wojsku, ale na ogół rząd chętnie tych obcokrajowców w wojsku widział, co pozwalało dawać więcej zwolnień swoim własnym obywatelom. Procedura zwolnienia polegała na tym, że zostały wydane kwestionariusze, w których na pierwszym miejscu widniało pytanie sformułowane mniej więcej w taki sposób: „Czy życzy Pan sobie uzyskać zwolnienie od służby w armii amerykańskiej?” Robotnik, który mógł w Stanach Zjednoczonych mieszkać i pracować długo, często nie znał języka angielskiego albo znał go bardzo mało, toteż dla bezpieczeństwa od razu na pierwsze pytanie pisał „nie”. Było to wystarczające, ażeby uznać go za ochotnika i w parę dni po wypełnieniu kwestionariusza odsyłano go do jednego z obozów, gdzie wszelkie protesty były daremne.
Do Konsulatu zaczęło się zwracać coraz więcej osób, przeważnie przysyłających prośby listowne już z obozów. Wśród petentów byli Rosjanie, a także dużo Polaków z zaboru rosyjskiego. Wszystkie listy były smutne i rozpaczliwe.
Sprawa zaczynała być coraz bardziej alarmująca i ambasador rosyjski w Waszyngtonie zwołał zebranie konsulów, po którym wystąpił energicznie do Departamentu Stanu z protestem, z którym nie liczono się zbytnio, jednak musiano przyznać konsulom prawo odwołania i w tym celu ustalono specjalne kwestionariusze.
196