204 CHOROBA, ŚMIERĆ
Byt Herbert laureatem węgierskiej nagrody Bethlena (1987 r.).
BETHLEN GABOR OIJ
Złrtyniew Herbert
RI •">/!: Rf
BI OAPtAl
W 1988 Zbigniew Herbert otrzyma! nagrodę im. Brunona Schulza, ustanowioną przez amerykańską Fundację Studiów Polsko-Żydowskich i amerykański Pen Club.
e
w Ib, IW - 1t3bfm
a troutz to bruno temuż
JAROSŁAW ANDERS ELZMETA CZV ŻEŃSKA £UZABmj UAR0NICK
kOCHAL KOMES JOAN liKflTONi CZESŁAW MIŁOSZ SUSAN SOKTAC
li W«« 43rd Street *10 ge«cT«l pubii
FREE to PEN M< mad Frtendł ot PEN
blcre^ttoie EhzAbetb K^iłef - 212-ZI3-9650
H A»artcm Cale ^ TW Amttim
■ by WILLIAM OASS •dte* te by SOSA* SONĘ AG
T> łt by HELEN yPTOŁER 1 r inelll kr ELIZABETH SARDWICK
-»•»< Peter'* Ctea-cfe >19 Lmogtaa ł««— u S«lh Street)
- 212-334-1660
te Iron The Aaron Dianie*1
...___ ,jr National Eatersent lor lł>e
* He* York State Catmrll on tbe Arta.
■Ponored u pert by p
e * tr»t Aaitfite# eatehetme ot drawteee by Bruno Sdmle tron tbe iUoaml Uterary Mn.nm te Wmama. tt Th* Ne* York Acadcnry ot ,.4 1'- taleyette Street, trote Septeteber 29 Unufb Octobcr 9. r*eoicv‘ ol ihree filtee im Potaad bal ^ >0,,. tarły October. Datea md lecj
a Setedi. )<(<
Leszek Elektorowicz: „W liście z września 1993 pisał do mnie m.in.: «Leżę teraz w szpitalu. W tej dyscyplinie jestem doświadczonym zawodni-
_ kiem. Potrafię sprawnie potykać sondy,
oszukiwać lekarzy i pielęgniarki, palić w łóżku papierosy (metodą dym przez rękaw). Biało, biali, raczej mili ludzie, dużo bezsensownej aparatury, badań, zawracania głowy, ale zupełnie przyjemnie przyglądam się temu z dystansu, bez emocji, z odrobiną obrzydzenia. No i tak»”.
A do Czajkowskich 9 listopada 1993 r.: „...ale coś się we mnie znów zapaliło, pogmatwało, zborsuczylo, jakieś skrzela czy oskrzela, więc znów antybiologia [...] strzykawki, trele-morele - w końcu wylądowałem w szpitalu”. W listach żartował, trzyma! fason, nie zamierzał się poddać. „Nie powiem, żebym nie znal weselszych miejsc, ale jako stary praktyk znoszę szpital nieźle. Przy odrobinie wyobraźni można wykrzesać także w tych lokalach trochę życia i humoru.
A oto niektóre z nich:
1°. zamiana kart chorobowych wiszących na łóżkach [...]
2°. branie białych, gorzkich, świńskich tabletek pod język i wypluwanie ich w cichym ustroniu".