W dniu 12 września rozpoczęły się walki na Kępie Oksywskiej. Trzy nasze trałowce wychodziły z portu w Jastarni w godzinach popołudniowych gdzieś w rejon Rewy, skąd ostrzeliwały nacierające oddziały niemieckie.
Wieczorem 13 września został ostrzelany przez obsługę ckm 41 baterii własny holownik, idący w zaciemnieniu do kryp minowych. Obsługa nie została powiadomiona o wyjściu holownika z portu. W jakiś czas później, około godz. 20, wyszły z portu w Jastarni trzy trałowce, udając się do Jamy Kuźnickiej, gdzie pobrały miny z kryp minowych. Jak się później dowiedziałem, miny te zostały postawione w nocy w Zatoce Gdańskiej.
Walki na Kępie Oksywskiej przybierały na sile. W nocy widać było błyski wystrzałów armatnich i rakiet. Paliły się okoliczne wsie i folwarki, na co ze zgrozą patrzyli rybacy z Jastarni i rezerwiści [...]
W nocy z 14 na 15 września wszystkie trałowce wyszły znowu z portu w Jastarni, udając się w rejon Oksywia czy też Rewy, skąd ostrzeliwały zgrupowania wojsk niemieckich. Do portu w Jastarni powróciły nad ranem.
Musiały się one dobrze dać we znaki Niemcom, bo rano dnia 15 września około godz. 10 w czasie mgły nastąpił niespodziewany nalot na Jastarnię 1. Kilkanaście niemieckich bombowców z niskiej wysokości zaatakowało bombami stojące w porcie okręty. Przeraźliwy gwizd nurkujących samolotów, potworne wybuchy bomb i nieustanny grzechot broni pokładowej zmieszany z terkotem naszych nkm i ckm strzelających ze wszystkich luf, krzyk przerażonych kobiet i dzieci — oto obraz dantejskiego piekła, które w ciszy mglistego poranka rozpętało się nagle nad Jastarnią.
Jeszcze nie wszystkie samoloty zdążyły odlecieć, gdy nastąpił drugi nalot na port. Jeden z samolotów niemieckich typ He 111, pikujący na stanowisko strzelającego plutonu nkm, dostał się od czoła w krzyżowy ogień nkm strzelających na wprost i nie zdążywszy zrzucić bomb, przeleciał ponad stanowiskiem plutonu i spadł do zatoki, 'odbijając się od wody. W tym momencie wybuchły bomby, rozrywając samolot na strzępy2.
Gdy po bombardowaniu opadły w porcie słupy wody, ujrzeliśmy potworny widok. Zatopiony został ORP „Pomorzanin”, ORP „Czapla” osiadł na wodzie z wielką wyrwą w burcie; palił się ORP „Jaskółka” trafiony bombą w zbiornik paliwa, co spowodowało również wybuch amunicji i 'całkowite zniszczenie okrętu. Na dnie znajdował się holownik „Lech”,
193
Nalot, o którym pisze autor, nastąpił dzień wcześniej, 14 września, stąd też wyjście trałowców na ostrzeliwanie pod Rewą III batalionu 32 pułku ochrony granicy (Grenzwache) nie mogło odbyć się W nocy z 14 na 15 września, lecz wcześniej.
W opisywanym nalocie na Jastarnię brały udział bombowce nurkowe typu Junkers Ju 87, podczas gdy samoloty typu Heinkel He 111 były ciężkimi dwusilnikowymi bombowcami.
13. Ostatnia Reduta