0264

0264



50 m ode mnie z prawej strony gniazdo naszego cekaemu z obsługą 5-oso-bową, należącą do drużyny kaprala Walczaka, młodego chłopca, górala o jasno-blond grzywie, uśmiechniętego towarzysza broni i energicznego podoficera. Jego rozkazy były zawsze przez jego chłopców wykonywane chętnie i błyskawicznie, a odwagą i męstwem mógł być wzorem dla wielu, nie wyłączając niektórych oficerów.

Z lewej strony ode mnie, w odległości około 100 m, drugie gniazdo cekaemu, obsługiwane przez załogę z drużyny zawodowego plutonowego,

0    nie znanym mi nazwisku. Z kapralem Walczakiem łączyły mnie więzy przyjaźni zawartej już tu na linii, natychmiast po zapoznaniu się z tym synem gór.

Noc była niespokojna. Ód strony okopów niemieckich przez całą noc słychać było zgiełk i wrzawę, lecz ciemności tej chmurnej nocy nie pozwalały rozwiązać zagadki tego niezwykłego ożywienia, nasuwając tylko niewesołe refleksje.

Świt. I nagle jak w tylu czytanych dotychczas książkach o rannych atakach — z całej linii okopów niemieckich rozpoczął się ogień moździerzy, artylerii lekkiej, a równocześnie z oddali około 7 km ogień artylerii ciężkiej, umiejscowiony przy wagonach kolejowych w rejonie Władysławowa od strony zatoki. Momentalnie linie naszych okopów, przedpole, tzn. ziemia niczyja, oraz zaplecze zastały objęte ogniem napastników. Pociski wybuchały w rozmaitych punktach całej linii, ryły ziemię, kaleczyły

1    tak okaleczone już drzewa, eksplodując tworzyły leje, wyrywały z ziemi całe połacie.

Poszycie schronu nad moją głową na skutek niedalekiego wybuchu pocisku artyleryjskiego osunęło się, częściowo zasypując mnie ziemią. Swąd spalenizny, czad prochu, gęste dymy nad całą linią. Wiedziałem, że się zaczęło to, o czym mówiliśmy z por. Hessem, czego oczekiwaliśmy wszyscy z niepokojem. Przypuszczenie to nasunęła mi gwałtowność huraganowego ognia, który nigdy w dotychczasowych atakach nie był stosowany z taką ilością sprzętu i z takim nasileniem.

Obserwacja przed siebie. Prócz dymu, zapachu spalonego prochu i spalenizny oraz eksplozji pocisków, na przedpolu nie było niczego. Wróg jeszcze nie atakował. Obserwacje w lewo i w prawo. Żołnierze na stanowiskach zasypywani osuwającą się ze schronów ziemią, wtłoczeni pojedynczo w pobocza stanowisk, stanowili jedną szarą masę, która w rozjaśniającym się dniu przedświtu żlewała się z ziemią, jak gdyby chcąc wtulić ich w siebie, chciała ich przygarnąć i ochronić.

Niektórzy z żołnierzy mieli głowy poprzykrywane materacami, które dotychczas służyły im za posłanie, a teraz te materace według ich mniemania miały uratować im życie i chronić przed lawiną pocisków. Twarze żołnierzy przemęczone i ziemiste, niedomyte i niegolone od dawna, podkreślały bezosobowość wszystkich, którzy tworzyli tylko jedną masę żołnierską o jednej twarzy, zatracając indywidualne oblicza.

234


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Z prawej strony placu, w sąsiedztwie kopalni gliny, znajdują się urządzenia do przygotowania zawiesi
311?zpieczniki i żarówki Nr Odbiornik Ampery 4 Elektromechaniczny hamulec parkowania, z prawej stro
orientacja2 K. 10 - względność strony lewej, prawej; to co było po lewej, jest teraz po prawej - w z
Zajęcia prowadzone są w sposób: ■ 75%-100% ■ 50%-75% ■ 25%-50% ■ 0-25%Zajęcia te wymagają ode mnie
skanuj0018 Modele 8 i 9 Torebka i bluzka Materiały: Nici Senso firmy DMC (100% bawełny): 12 motków p
golf5 Spryskiwacz szyb Zbiornik zamocowany jest pod klapę przednią z prawej strony, względnie za ak
Znaki Boczne Znaki lewej strony " Region A " Znaki prawej strony Światło czerwone Światło
?w (II) Wyniki pomiarów SEM ogniw C Schemat ogniwa (Z prawej strony półogniwo dodatnie) cU&Jr
skanuj0011 (110) Ćwiczonie N: 2 serie na każdą stronę. Zacznij od prawej strony, następnie zrób lewą
skanuj0018 Modele 8 i 9 Torebka i bluzka Materiały: Nici Senso firmy DMC (100% bawełny): 12 motków p
skanuj005 (5) 36.    l ubię sytuacje, które wymagają ode mnie podejmowania decyzji i

więcej podobnych podstron