je starościńskie obowiązki. Jest wtedy żywcem podobna do chrupkiego, złotego karmelka z różową nadzianką.
Przebieg dnia, z małymi zmianami, jest następujący:
Pobudka, czyli po rosyjsku podjom - podrywa nas o godzinie drugiej rano. Puszczanie poszczególnych cel do umywalni musi się zacząć tak wcześnie, bo do tej samej ubomy chodzą się myć męskie i żeńskie cele na całym piętrze.
Umywalnia, do której nas prowadzą wszystkie równocześnie, nie ma na pewno więcej nad 4 metry na 2 i pół. Ciemna, ma małe okratowane okno, blaszane koryto, a nad nim cztery krany. Jeden z kranów był przez cały czas zepsuty. Nora ta jest równocześnie klozetem. Pod krótszą ścianą widnieją w mroku trzy okrągłe dziury w betonie.
Dziury owe, prócz wszystkiego innego, są także więziennym telefonem. Dosłownie! Kiedy w nie głośno i z bliska krzyknąć, jest się słyszanym w takiej samej betonowej dziurze na niższym piętrze. Można czasem zdobyć w ten sposób wiadomość o kimś swoim.
Jedną z dziur, w tym właśnie celu, blokuje u nas co dzień Maria Maksymo wna, rosyjska Żydówka, która w czasie rewolucji uciekła z mężem do Polski i tu osiadła. Teraz ją Sowieci złapali i zamknęli. Nic nie wie o mężu i co dzień, z tym samym niepokojem, pyta o niego na oślep cuchnącej, kloacznej ciemności. Kobieta to stara już, utleniona na słomę, a tak monstrualnej, chorobliwej tuszy, żeśmy ją sobie po cichu nazwały Potworem. Pamiętam, że kiedy ją zobaczyłam pierwszy raz przy takiej rozmowie z kloaką, nagą, zwisłą chlapowistym cielskiem nad sam zapaskudzony beton, myślałam, że zwariowała! Później, wiedząc już, o co chodzi, starałam się tylko nie patrzeć w ten kąt, bo doprawdy można było samemu zwariować z obrzydzenia!
Na jakiekolwiek względy wygody i higieny nie ma tu ani miejsca, ani czasu. Nie ma go oczywiście i na wstyd. W ciasnej, ohydnej tej ubikacji, w przeciągu pół godziny musi się umyć i załatwić 130 czy 180 ciasno zgniecionych kobiet. Nie ma żadnego gwoździa ani haka, na którym by można powiesić zdjęte do mycia ubranie. Jedna więc drugiej na zmianę piastuje je na rękach. Ścisk niewiarogodny! Jeśli się trafi lepszy jakiś dyżurny, pozwala nam czekać kolejką w wąskim przedpokoju, co zawsze trochę odciąża samąż ubikację. Ale są i tacy, którzy nas zamykają w u-mywalni i wypuszczają dopiero, gdy wszystkie są gotowe.
Stale mokra podłoga jest grubo wysypana chlorem. Po krótkiej już
46