Kremlowska rodzina 39
potrafił dotrzymać kroku każdemu, co pomiędzy alkoholikami było nie lada wyczynem. Wydawało się, że bawią go drwiny Stalina, nawet gdy ten nazywał go „Molotsteinem”.
Jedyną jego sympatyczną cechą było przywiązanie do żony, Poliny Kar-powskiej, znanej pod pseudonimem „Żemczużyna” - „Perła”. Nieszczególnie piękna, lecz odważna i inteligentna Polina dominowała nad Mołotowem, wielbiła Stalina i stała się przywódcą z powodu własnych zasług. Tych dwoje oddanych bolszewików poznało się na zjeździe pracowników wydziałów kobiecych partii w 1921 roku. Mołotow uważał ją za „piękną, mądrą, a przede wszystkim wielką bolszewiczkę”.
Polina łagodziła stres, napięcie i surową dyscyplinę, jaką Mołotow sobie narzucił. Nie był jednak robotem: jego listy miłosne pokazują, że wielbił ją jak zakochany uczniak.
Polinko, najdroższa, ukochana moja! Nie ukrywam, że czasem ogarnia mnie niecierpliwość i pragnienie Twojej bliskości i czułości. Całuję Cię, moja ukochana, upragniona [...]. Twój kochający Wiacze. Należę do Ciebie ciałem i duszą [...] mój kwiatuszku.
Czasem z listów przebijała dzika namiętność:
Nie mogę się doczekać, żeby Cię pocałować i całować Cię wszędzie, najsłodsza, ukochana moja.
Była jego miłością, sercem i szczęściem, rozkosznym kwiatuszkiem, Po-linkąS
* * *
Rozpieszczona córka Mołotowa, Swietłana, i inne dzieci członków Po-litbiura bawiły się na dziedzińcu. „Nie chcieliśmy mieszkać na Kremlu. Rodzice powtarzali nam ciągle, żebyśmy nie hałasowali. «Nie jesteście na ulicy - mówili. - Jesteście na Kremlu». Tam było jak w więzieniu, musieliśmy okazywać przepustki i wyrabiać przepustki dla naszych przyjaciół, żeby mogli nas odwiedzać” - wspominała Natasza, córka Andriejewa i Dory Chazan. Dzieci nieustannie wpadały na Stalina: „Pewnego razu, kiedy miałam dziesięć lat i długie warkocze, bawiłam się z Rudolfem Mienżynskim [synem szefa GPU]. Nagle czyjeś silne ręce podniosły mnie, obróciły i zobaczyłam twarz Stalina z brązowymi oczami i bardzo napiętym, surowym wyrazem. «Kto ty jesteś?» - spytał. Powiedziałam: «Andriejewa». «No to bawcie się dalej!» ”. Później Stalin wielokrotnie z nią rozmawiał, zwłaszcza że do najbliższego kina na Kremlu szło się klatką schodową w pobliżu drzwi ich mieszkania.
Kolacje u Stalina były często kontynuacją jego posiedzeń z zapracowanymi towarzyszami: zupę stawiano na kredensie, goście sami się obsługiwali