różnych form mniej lub bardziej głośnej korupcji (od prezentu dla 161 nauczyciela, po zapis do najlepszej szkoły, dzięki znajomościom). Pławią się w zbytkach, najdrobniejsze ich potrzeby zaspokajane są z wyprzedzeniem, zasypuje się je drogimi prezentami i odzieżą, aby
nie wątpili w uczucie, które często staje się winą. Są chronione przed
ryzykiem, ofiarami, trudnymi doświadczeniami, cieszą się małą autonomią... Ten rejestr błędów wychowawczych można kontynuować. Na domiar złego dzieci i młodzież rosną wśród zgiełku, szumu, w zanieczyszczonym środowisku, atmosferze napięcia wywołanego nadmiernie szybkim tempem życia. To wszystko jest już powodem stresu a jeszcze wieczorem, w domu, dziennik telewizyjny wylewa na nie codzienną dawkę bomb, 'tragedii, lęków, kłamstw.
Trzeba koniecznie stwarzać „oazy pokoju", gdzie odzyskają swój realny sens: wzajemne zrozumienie, współpraca, szacunek, dialog a nie podział, nie selekcja, nie wyrzucanie poza margines itd. Opowiadanie, które proponujemy, może posłużyć do rozwinięcia tematu: doceniania i obrony różnorodności płci, środowiska, doświadczeń, opinii, bogactwa i indywidualnych możliwości.
Pewnego dnia dobry Bóg tak przemówił do zgromadzenia aniołów i archaniołów, cherubinów i serafinów:
- Powiedziałem ludziom: „kochajcie się wzajemnie, a tymczasem nienawidzą się, gdyż nie znoszą różnorodności. Dochodzi nawet do tego, że zabijają się między sobą, gdyż nie mają tego samego koloru skóry. Postanowiłem udzielić im surowego napomnienia. Zarządzam, by począwszy od 1 maja 1989 r. wszystkie istoty ludzkie miały taką samą skórę o kolorze zielonych jabłek, kolorze nadziei. Poza tym zarządzam jeszcze, by wszyscy stali się zupełnie identyczni - jak bliźniaki. W ten sposób każdy noworodek będzie podobny do wszystkich innych noworodków, kobieta 35-letnia będzie zupełnie podobna do wszystkich kobiet w tym samym wieku i tak dalej".
- Alleluja! Alleluja! - zaśpiewali aniołowie i archaniołowie, cherubini i serafini szczęśliwi, że Bóg wreszcie