72 MIKOŁAJ SĘPSZAKZYŃSKI
A jam się spodziewał, by to prze to było, iż zawżdy podobne podobnemu miło, albo prze to, że nań mąż łaskaw i ona 10 łaskawą być musi jako zgodna żona.
Aż go ktoś śpiącego, żartując, odkryje, aliści u Pasia jak u szkapy pyje.
Już baczę, skąd poszło tak wielkie kochanie.
Każ mu ty przy sobie przedsię legać, panie.
[14.] Do Kasie
r* —
Jeśli władną co nami błądzących gwiazd siły, wierzę, że złośne niebem aspekty rządziły, gdym napierwej obaczył tę twoję urodę, dla której ja dobrą myśl stracił i swobodę.
5 Me żałosne wzdychanie i oczy płaczliwe, które by ubłagały i jędze złośliwe, bladość, trudnej miłości farbę przyzwoitą, jawnie widzisz i żałość z frasunkiem okwitą.
A wżdy, okrutna pani, ani łaskawego 10 słowa do mnie nie rzeczesz i cieszysz się z tego, że ja dla ciebie ginę mękami srogiemi: okrutniejszy nie żywię zwierz nad cie na ziemi.
Wszytkę moję uprzejmość i posługi znaczne uporczywie wzgardziło twe serce niebaczne.
15 Lecz, jeśli jest na niebie co sprawiedliwości,
srogiej pomsty nie ujdziesz dla tej niewdzięczności.
Ja swej krzywdy wzdychaniem i łzami smętnemi mścić się będę, nie mszcząc się sposoby inszerni. Obacz moję cierpliwość: wolę zginąć w grobie, niżliby co szkodziło z mej przyczyny tobie.
[15 ] Do Kasie
Mam nadzieję, że się nade mną zlitujesz, bacząc, że się na mie niewinnie frasujesz.
A jeśli gniew będziesz trzymać uporczywie, przysięgam przez miłość, która we mnie żywię,
5 dla wielkiej żałości żywota się zbawię:
żem ci nic nie winien, świadkiem swą śmierć stawię.
Wżdy też w ten czas rzeczesz: „Dla gniewu mojego niewinniem straciła sługę uprzejmego".
Ale ta twa żałość już za me nie stanie, 1
10 przeto porzuć w czas gniew, usłysz me żądanie; nie okazuj mi tak nielaskawej twarzy, prze którą żal srogi serce moje żarzy.
Nieznośnej żałości i ciężkiej tęsknicę żałosne łzy, które kropią smętne lice,
15 i gęsty wzdychania jawny znak dawają; choćbym słowa nie rzekł, tak na cię wołają: „Przecz okrutnie męczysz tego, coć jest prawie? Nie przystoi-ć srogość, zlituj się łaskawie".
[16.] Frasunk
Terpy<i>, holowonko. do szczęsnej hodiny, wszak tobie frasunki ciężkie nie nowiny. Przetrwałaś już wiele, przetrwajże już i to, a-ć Bóg żal weselem nagrodzi sowito.
5 Były też ty czasy, gdy był śmiech niedrogi i żadne wesela nie psowały trwogi, były też ty czasy, kiedy tania bvła żałość, lecz me serce nadzieja cieszvła.