VI
A. Hipoteza na temat tła dramatu i rozwój wypadków
Wyniki przeprowadzonej w rozdziale poprzednim analizy przekazów źródłowych do dziejów konfliktu Bolesława Szczodrego z biskupem Stanisławem pozwalają tylko w bardzo ogólnym i ograniczonym zarysie podjąć istotę i przebieg sporu, zakończonego dramatem osobistym obu jego bohaterów. Włączenie ich w szerszy kontekst histońi ostatnich lat panowania Bolesława II powinno umożliwić nasycenie tematu pewną ilością nowych szczegółów, istotnych dla pełniejszego rozpoznania sprawy. Musimy przy tym pamiętać, że jak w wielu innych wypadkach, tak i w tym nieliczne i małomówne źródła uniemożliwiają odtworzenie przebiegu wydarzeń w całym ich bogactwie faktograficznym, a tym bardziej rekonstrukcję klimatu i atmosfery, w której rodził się i narastał wielki konflikt. Historyk, stykający się z taką sytuacją badawczą, staje trochę bezradny, nie mogąc przebić ani jasno oświetlić roztaczających się przed nim mroków dziejowych. Ale bezradność ta nie jest całkowita i nie może ona prowadzić do sceptycyzmu poznawczego, któiy
wytrącałby pióro z obezwładnionej nim ręki. W dowodzie historycznym, gdy zabraknie danych pozwalających osiągnąć końcowy wynik badawczy równający się rozwiązaniu podjętego problemu, w miejsce pełnego rezultatu naukowego historyk może wprowadzić hipotezy, czyli konstrukcje myślowe, które stanowią częściową odpowiedź, względnie próbę odpowiedzi na wysunięte pytania. W hipotezie naukowej wymagana jest dyscyplina postępowania badawczego, sprowadzająca się — najogólniej rzecz biorąc — do poprawności logicznej prowadzonego rozumowania, zgromadzenia maksymalnej ilości argumentów źródłowych i pozażródłowych, potwierdzających mniej lub bardziej pośrednio wysuwaną tezę i tworzących zadowalającą pod względem poznawczym odpowiedź na pytania dotyczące ustalenia faktów historycznych i ich objaśnienia. Należy również rozważyć i eliminować wszystkie możliwe kontrargumenty, działające przeciw prowadzonemu dowodowi. W wypadku gdy brak jest warunków do skonstruowania hipotezy naukowej, badaczowi wolno operować przypuszczeniami i domysłami, stanowiącymi tymczasową i słabiej niż w przypadku hipotezy uzasadnioną próbę wyjaśnienia badanego problemu. Wszelako wówczas jest on zobowiązany jasno określić charakter zdań, którymi się posługuje, i ocenić stopień wiarygodności i prawdopodobieństwa wypowiadanych opinii.
Niech powyższe uwagi, z wyjątkową wprost ostrością odnoszące się do naszego tematu, będą usprawiedliwieniem faktu, że autor nie tylko nie będzie w stanie udzielić wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie pytania, które w tej tajemniczej historii mogą dręczyć czytelnika, ale również nie przedstawi zwartego i ciągłego dowodu historycznego, rozwiązującego cały problem, w moim głębokim przekonaniu, jeżeli nie zajdą jakieś szczególne okoliczności, na przykład odkrycie nowych źródeł, co jest raczej mało prawdopodobne, „sprawa świętego Stanisława” skazana jest na pozostawanie w kręgu hipotez, przypuszczeń i domysłów. Dlatego też uwagi poniższe będą również należały do tych kategorii wypowiedzi historyka, które nie roszczą sobie pretensji do ostatecznego wyrokowania w kwestii niepozwalającej się rozstrzygnąć jednoznacznie i całkowicie. W obiegu naukowym, kiedy badany problem jest nierozwiązal-ny, funkcję zastępczą zamiast pełnego wyniku przejmuje ta z hipotez, która najlepiej spełnia wymienione wyżej warunki, eliminując