190 WACŁAW BERENT
Słyszę: — padł strzał! — Szum skrzydeł mu nie zawtórował... Widzę: — osadził się ptak na gałęzi, chwieje się, lecz nie spada. Osunął się: bye ciałem po gałęziach, liście strąca, skrzydłami łopoce, czepia się... Znów się stacza, pada, bije — wyrżnął o ziemię i krwawi! Dyszy... Znów się porywa: tuż, tuż ponad ziemią jak kula sunie, czołga, wzbija się; znów pada, na wznak się wali i skrzydła kurczowo pręży. Dyszy. Pławi się we własnej posoce.
I widzę cienie dwóch rąk, co się po niego wyciągają... Ratuj duszę!... Znów się porwie: po ziemi kulą sunie, krwawą strugą barwi... A te cienie rąk pełzną po wszystkich ścianach, ślizgają się jak węże... Dłonie, dłonie drapieżcze!...
Uduszą mi ptaka!... Chryste Panie, ptaka Twego Bożego!...
Zgasło. Przesiliło ciało moc moją. Już turkot wozów słyszę na ulicy... Opuściły mnie siły moje. Ciało czuję, ból czuję. Tu w piersiach dławi, dusi... I ten chłód, ten chłód okropny na czole, i to zamroczenie nagłe!... Wiem, co to znaczy: chustki! — miski! — lodu! Dobrze, iż lampa zgasła: nie chcę widzieć tego. Ukryję się z tym, ślady zatrę, nie chcę, by mi Jelsky swą wyższość zdrowego zwierzęcia współczuciem okazywał. Nienawidzę współczucia!13
A potem sen krótki, gorączkowy; a może omdlenie. Po zbudzeniu się trwoga, dziki lęk przed śmiercią i ta skrucha za chybionym życiem, zmarnowanym posiewem. Jesteś, karzący mieczu życia? jesteś, szatanie mój? A trwoga ma i skrucha, i żal jednym tylko okrzykiem wołać umieją:
Pisać chcę!!
Jesteś złej godziny14 mych narodzin klątwo nieubłagana, zjawiasz się nawet w godzinie śmierci, aby mię spowiedzią dobić.
Pisać chcę!!
...Rozwiały wiatry mej samotności płodne zasiewy. Na mych tęsknot pustyni kraczą tylko kruki nad ciał i duchów padliną. Wszystko, co lepsze, głębsze, trwalsze, runęło w gruzy. Więc już nic nie wskrześnie? nic ciałem wizji się nie oblecze? nic nie zmartwych-
18 Nienawidzę współczucia! — słowa te zgodne są z doktryną antychrześcijańską Nietzschego.
14 Poniższy tekst, do słów: „Szatanie, bądź wola Twoja”, pominięty w późniejszych wydaniach.
Muller wzorował swój hymn do szatana zapewne na Litanii do szatana Baudelaire’a. Z polskich wierszy należy przypomnieć: Bunt Anioła M. Komornickiej, Lucyfera J. Żuławskiego, Lucifera T. Mi-cińskiego. Miriam tłumaczył Hymn do szatana („O salute, o Sata-na...”) włoskiego poety G. Carducciego.
wstanie w marzeń moich ostatnim mirażu?w nowego życia krzy ku daremnym? Zmarniały dobre zasiewy — niechże więc kąkol wzejdzie i świadczy o życia mego krzywdzie i rozpaczy' Legło me dobro, niechajźe zło moje swój sabat święci ostatni? - A potem rue chaj duch mój wraz z ciałem w piekło się zwali?
A więc kieruj ty mym piórem, szatanie, ty, co patrzysz także w sumienie czcigodnych i zasłużonych, w szlachetnych oburzeń bez myślność i kłam.
Tty, fałszu życia płaszczu świątobliwy, krwawego znoju bliźnich złotodajna żyło, bólu szlachetnych przepaścista studnio,
pochłoń mnie! zatrać mnie, bom w ostatniego Boga ostatnią stracił wiarę!
Bezlitosnych udręczeń hojny ty szafarzu, tajemnych przeznaczeń czarna twórcza ręko, budujących bogów potępiony młocie, nowych wartości nieśmiertelny twórco.
Szatanie, bądź wola Twoja!
Jelsky słaniał się wciąż jak fakir: otumanił go ten dymny czad i, zda się, wszystkie wrota zmysłów zamknął, aby jakieś inne drogi trwożnym czuciom i niepokojom otworzyć. Oto wsparłszy głowę1 2 na ramionach, słyszy szept twardy, ostry, dobitny jak uderzenia młota w czaszkę:
— Wszak hojnie darzę rozkładem uczuć i ducha rozterką! Wszak hojnie ziarna sztuki sieję?... Patrz! —jam jest sztuki waszej zabójczą potęgą!
I w tejże chwili czuje, mimo że resztką władz tę myśl z uporem tłumi, czuje, że poza nim, tuż koło drzwi, ktoś w tej chwili stoi. Twarz bezradnie w ramiona ukrywa i szepcze cicho: „Boże mój, Boże, co to jest?” — Lecz w tymże momencie zrywa się błędnie i spoziera poza siebie.
miraż (fr. mirage) — zjawisko optyczne w atmosferze ziemskiej polegające na tworzeniu się podwójnych lub wielokrotnych obrazow obiektów oddalonych od obserwatora, przy czym niektóre obrazy mogą być odwrócone.
Pomższy fragment, do słów: „zabójczą potęgą", usuwany z późniejszych edycji.