O Boże, Gott in Himmel, a także Mon Dieu*. Co jest z tq Sokole Oko? Kompletnie brakuje jej poczucia humoru. Przed łacinq poszłam do kibla i rozmarzyłam się o Masimie, więc troszeczkę spóźniłam się na lekcję. Herr Oberfiihrer Grupmeister całego wszechświata (Sokole Oko) powiedziała:
- Powinnaś tu być o trzeciej.
A ja, w przypływie spontaniczności i szczerości, spytałam:
- A co? Wydarzyło się coś fajnego?
Musiałam osiemset razy przepisać: „Arogancja to marny substytut inteligencji".
Nieźle dostałam po pupie. I to dosłownie. Po biegu na przełaj ledwo tam wysiedziałam. Dobrze chociaż, że mogę chodzić, czego nie można powiedzieć o R Green. Przy swej tuszy nie powinna przeskakiwać przez rów z wodą.
Hurra, wynalazłam sposób na szybkie powielanie wersów. Przykleiłam taśmq do linijki pięć długopisów, więc mogę napisać pięć wersów na raz.
Piqta linia wygląda nieco jak robótka na drutach wariatki, ale nie można mieć wszystkiego.
Jas po lekcjach została w szkole. Trudno mi uwierzyć, że jakąkolwiek istotę ludzką może interesować chodze-
Gott in Himmel (niem.) - Boże w niebiesiech; Mon Dieu (fr.) -mój Boże.
„je wokół boiska z nauczycielką biologii i szukanie krecich odchodów, ale taka już jest stara pani Wielkie Gacie, Najbardziej fascynująca postać od czasów... yyy... Quasimodo.
Muszę jednak przyznać, że jestem pod wrażeniem v/s--ó-ws jej chłodu i obojętności wobec Toma. Myślę, że zaskoczył go jej spokój. Teraz już nie mówi z takim zapałem o swoim wyjeździe.