I. O MŁODEJ POLSCE
156
staie usymbolizowany. ti. przedstawiony za pomocą eklT tentów emocjonalno-obrazowych. Są to już właściwie ssane, wiernie symbolizujące „stan duszy" usypia^^M Zasada ówczesnej poezji pokrywa się tu więc zupełni^* sadą wizji sennych. Obrazy nie są z sobą powiązane w ■ sób logiczny, łączy je jedynie atmosfera „beznadziejni Pierwszy obraz to zraniona łania, na darmo czekająca nfl moc w mrocznej kniei, drugi obraz — wędrowiec, której błądził w mroźną noc. Brak tu także tego logicznego nienia, jakim bywa zwrot: „śni mi się" (owo „śnienie" nljH zresztą zupełnie pewne). Oto próbka:
Światłość dnia blada dogorywa,
Światłość omdlała i znużona...
Zraniona łania kędyś kona W śmiertelnej ciszy mrocznej kniei.
Zmierzch melancholią szarą spływa...
Senność powieki moje klei...
Znużony trudem, bez nadziei,
Błądzi wędrowiec mroźną nocą.
W rezultacie jednak jest to właściwie opis usypiania j i m i wiania się obrazów sennych; o technice onirycznej niewól ( vtij być mowy.
Zupełnie odmiennie wyglądają próby wprowadzeni! 1 chniki snu uVPrzybyszewskiego. Przede wszystkim — sfwll dzenie to wydaje~się bardzo ważne — jest to w o wiele* I JAHcszym stopniu technika widzeń halucynacyjnych niż wfl | y sensu, stricto sennych. Of^alucynacjacK^ie można prz^^B wianiu młodopolskiego ~9nh"^ap'óffif^c; pozwalały one 11 (bardzo duża swobodę skojarzeń, na śmiałe zestawienia pbf zówJJ W praktyce literackiej próbowano wykorzystywać sposób niemożliwy do rozdzielenia zarówno technikę wli 61 sennych, jak i widzeń halucynacyjnych. Przeprowadzi \ dokładnego rozdziału jest między innymi dlatego utrudiM J*' że niektóre cechy występują zarówno w śnie, jak i po® halucynacji. Na przykład zjawisko tzw. bilokacji, rozdw 1
Hlźni, tak częste w twórczości Stanisława Przybyszew-Mjn 1 Tadeusza Micińskiego. Z jednej strony zatem sąsia-Hbłodopolski sen z dziedziną somnambulizmu (tu należy ■ wszystkim twórczość Maeterlincka i utwory pozosta- ^ ,J\ M w kręgu jej oddziaływania), z drugiej ~ z dziedziną wi- \ ć> wi hiilucynacyjnych, skąd już zresztą blisko do obłędu ■('/ość Przybyszewskiego i Micińskiego). peśli somnam- (*> 'pi r wprowadzał zwolnione tempo oraz ogólną atmosferę \
■D*tajemniczą (w ten bowiem sposób został zintrepreto- . ® ^ By), to halucynacje pozwalały na absurd i zupełny chaos. 4 ^ ' Absurdu zresztą w utworach Przybyszewski ego- nie ma \
■ wiele. Chaos opanowany jest "pfżBż"czujną autoświado-H narratora. Jak gdyby stosując się do twierdzeń du Pre-■Istnieniu w autoświadomości^odwojnego „istnie-
Mo" i „widzącego”, narrator Przybyszewskiego opisu- A
Biwoje stany senno-halucynacyjne. Notuje na przykłady *
■ to jeden z wielu przykładów) przechodzenie procesuj)
w ciąg obrazowy, dokonując czegoś w rodzaju rea-v & ir|l metafory:
■igo myśli splątały się w błędne koło. Ścieśniały się, zwiły się A llrjliok, to znowu się rozszerzały, coraz większe zataczały linie, roz-1*1/ się w olbrzymie koła coraz większe, coraz szersze. Niektóre |||y' w tym naprężeniu i wyskakując pryskały skrami, rzucały się Bbu jak ogniste błyskawice i zamierały, sycząc gdzieś poza krań-| uloba M.
bba jednak przyznać, że pomimo natrętnej autokontroli ■tora, Przybyszewskiemu udaje się czasem osiągnąć ■iferę koszmaru sennego. Na przykład w De profundis,
Kurze, który przedstawia erotyczne wizje, nawiedzające fctora po rozłące z żoną 2S.
•Tadeusza Micińskiego istnieje, podobnie jak u Przyby-B Wniebowstąpienie, „Życie" 1898, nr 50.
■ Utworem tym posłużył się dr Schwarzwald na kongresie psy-■ycznym w Wiedniu w 1913 r., przedstawiając problem snu. (Por. Ilnrman, Un satanistę polonais Staniałaś Przybyszewski <de 1868 |P0>, Paris 1939, s. 265.)