166 CZARNA ŚMIERĆ
Podczas zarazy w 1565 roku we Włoszech w dzień i w nocy słychać było pomruki grzmotów, jakby na wojnie, wraz ze zgiełkiem i hałasami wzniecanymi przez potężną armię. W Niemczech w wielu miejscach słychać było hałas, jakby ulicami przejeżdżał karawan...1
Podobne odgłosy towarzyszące dziwnym zjawiskom atmosferycznym znajdujemy w doskonałych opisach obserwacji dotyczących zarazy pochodzących z Anglii. Opisany poniżej obiekt był widoczny przez ponad dwa tygodnie i wydaje się, że mogła to być kometa lub planeta (na przykład Wenus), niemniej niektóre z pozostałych obiektów można określić jako „niezidentyfikowane". Zajmujący się tamtym okresem historyk Walter George Bell podaje:
Podczas ciemnych grudniowych nocy roku 1664 mieszkańcy Londynu wylegli na ulice, aby obserwować nową promieniującą gwiazdę, która wywarła na nich ogromne wrażenie. Król Karol II i królowa wyglądali z okien przy Whitehall. Wschodziła ona na wschodzie i nie wznosząc się zbyt wysoko kryła się za horyzontem między 2 i 3 w nocy. Znikła po jakimś tygodniu lub dwóch i wówczas z Wiednia nadeszły listy mówiące o obserwacji podobnej jasnej komety i „trumny, która ukazała się w powietrzu i wzbudziła wśród ludzi wielki niepokój”. Erfurt widział razem z nią inne straszne znaki, a także słyszał różne dźwięki, jak gdyby huk ogni, dział i wystrzałów z muszkietów.
Raport ten wspominał także, że pewnej nocy w lutym setki ludzi widziały płomienie ognia przez całą godzinę, które zadawały się płynąć z kierunku Whitehall ku ulicy Jamesa, a następnie z powrotem ku Whitehall, gdzie po jakimś czasie znikły.
W marcu na niebie pojawiła się jeszcze jaśniejsza kometa, która wschodziła dwie godziny po północy i widoczna była aż do rana. Te złowróżbne znaki były zapowiedzią Wielkiej Zarazy, która nawiedziła Londyn.2
Inne, mniej częste „omeny" również były wymieniane w związku z Czarną Śmiercią. Niektóre z nich były oczywistą fikcją. Co ciekawe, te fikcyjne nie były częste i rzadko wychodziły poza środowiska, w któtych się rodziły.
Powyższe cytaty dowodzą, że NOLe (to znaczy społeczność Nadzorców) nękały ludzką rasę śmiertelnymi epidemiami. Te dowody nabierają szczególnego znaczenia, gdy weźmiemy pod uwagę skłonność współczesnych ludzi, którzy mieli kontakt z UFO, do polegania na posłaniach ufonautów kierowanych do ludzkości. Niektórzy z nich twierdzą, że UFO przybywają tu, aby nam pomagać, że zniszczą wszystkie choroby zakaźne na Ziemi. Istnieje powszechne mniemanie, że cywilizacja ufonautów (Nadzorców) jest wolna od wszelkich chorób. Jeśli cywilizacja Nadzorców jest rzeczywiście tak zdrowa, to być może dlatego, że nie bombarduje siebie samej bronią biologiczną. Gdyby ufonauci chcieli rzeczywiście uwolnić nas od chorób, może wystarczyłoby tylko, aby przestali rozpylać w powietrzu zakaźne drobnoustroje.
Czarna Śmierć nie tylko zabiła dużą ilość ludzi, ale wywołała także głębokie rany społeczne. Ludzie w dawnych czasach byli przekonani, że epidemie są karą Boga za grzechy, co wywołało głęboką introwersję. Ludzie zaczęli oskarżać samych siebie i swoich sąsiadów o niemoralność i zastanawiali się, co takiego zrobili, że „zasłużyli" na taką karę. Rzadko przychodziło im do głowy, że te plagi, nawet jeśli celowo wywołane, nie mają nic wspólnego z chęcią uszlachetnienia ludzkości. Społeczne i psychologiczne skutki Zarazy były wręcz przeciwne. Rozpacz spowodowana masowym umieraniem doprowadziła do powszechnego upadku moralnego. W atmosferze ciągłego zagrożenia śmiercią wielu ludzi zatraca poczucie dobra i zła, a także sensu działania, ponieważ wiedzą, że i tak wkrótce umrą. W przerażającym klimacie średniowiecznej Zarazy wartości duchowe znacznie straciły na wartości i przybrały na sile umysłowe aberrage. Te same objawy występują w czasie wojen. Mimo iż Biblia i inne teksty religijne usilnie głoszą, że plagi i wojny powstają za sprawą „Boga” i że ich celem jest uszlachetnienie duchowe ludzi, prawda jest taka, że ich skutki są zawsze przeciwne.
Katastroficzna natura Czarnej Śmierci przysłoniła inne destrukcyjne wydarzenie, które miało miejsce w okresie Zarazy - ponowną próbę eksterminacji Żydów przez chrześcijan. Rozsiewano fałszywe oskarżenia, że to oni wywoływali zarazę zatruwając studnie. Plotki te wzniecały wśród dziesiątkowanych przez epidemie chrześcijan ogromną nienawiść do Żydów. Wielu chrześcijan brało udział w ich ludobójstwie, które pochłonęło prawdopodobnie tyle samo, jeśli nie więcej, ofiar, co dokonywane na nich w XX wieku przez nazistów masowe mordy. Według Encyklopedii Colliera:
Ten kraj [Niemcy] był... miejscem brutalnych masakr na najszerszą skalę, które od czasu do czasu przelewały się przezeń. Ich kulminacja nastąpiła w okresie straszliwej zarazy w latach 1348-134-9, zwanej Czarną Śmiercią. Zapewne dzięki wiedzy medycznej oraz higienicznemu stylowi życia, które zmniejszały zapadalność na zarazę, Żydzi byli oskarżani o rozmyślne jej szerzenie i w rezultacie setki żydowskich gmin, dużych i małych, zostały wymazane z rejestru istniejących bądź zredukowane do statusu nic nie znaczących grup. Po tych masakrach przy życiu pozostawały jedynie niedobitki Żydów i to głównie w małych majątkach ziemskich, których właściciele chronili ich, a nawet wspierali z powodu finansowych korzyści, jakich oni im przysparzali. Tylko niewielkiej ilości niemieckich gmin żydowskich, rakich jak gmina we Frankfurcie nad Menem lub w Worms, udało się przetrwać Średniowiecze i działać dalej.3
Ludobójstwo było często inicjowane przez niemieckie cechy handlowe, które pozbawiały Żydów swojego członkostwa. Wiele z nich było bezpośrednimi odgałęzieniami starożytnych cechów Bractwa. Członkostwo w organizacjach Bractwa
Johannes Nohl, The Black Death..., str. 65.
Walter George Bell, The Oreat Plagne in London in 1665 (Wielka Zaraza w Londynie w roku 1665), Dodd, Mead & Co., 1924, str. I.
William D. Hasley (pod redakcją), Colliers Encycloyedia (Encyklopedia Colliera), The Cro-well-Collier Pub. Co., 1965, vol. 13, str. 579.