cie i w składni. To właśnie w tym punkcie litera zagraża duchowi, skoro poetyka profetyczna staje się podejrzana i kneblowana. Zapewne jest to jeden z wielkich paradoksów symbolu, że wyraża się on tylko poprzez „literę” mniej lub bardziej syntematyczną. Ale natchnienie symboliczne chce być, pod groźbą kary śmierci, rozbudzeniem ducha ponad literę. Otóż każdy Kościół jest funkcjonalnie dogmatyczny, a instytucjonalnie staje po stronie litery. Kościół jako ciało socjologiczne „rozcina świat na dwoje: na wiernych i na świętokradców” 31, a zwłaszcza Kościół rzymski, który w kulminacyjnym punkcie swej historii, trzymając w zaciśniętej ręce ostrza „dwóch mieczów”, nie może zaakceptować wolności natchnienia pochodzącego z wyobraźni symbolicznej. Istotną zaletą symbolu, jak to już mówiliśmy, jest zapewnienie w łonie tajemnicy osobowej samej obecności transcendencji. Takie roszczenie jawi się myśli kościelnej jako otwarcie drzwi dla świętokradztwa. Legalizm religijny, czy będzie faryzejski, sunnicki, czy „rzymski”, zawsze przeciwstawia się w sposób zasadniczy twierdzeniu, że dla każdej indywidualności duchowej istnieje pewna „inteligencja działająca oddzielnie, jej Duch — Święty, jej Pan osobowy, wiążący ją z Pleromą bez innego pośrednictwa”32. Inaczej mówiąc, w procesach czysto symbolicznych Pośrednik, Anioł lub Duch Święty33 jest osobowy, emanuje on niejako ze swobodnego dociekania czy raczej ze swobodnego uniesienia i dzięki temu wymyka się wszelkim, dogmatycznym formulom narzucanym z zewnątrz. Związek osoby za pośrednictwem jej anioła z Absolutem ontologicznym przesłania nawet sakramentalną segregację Kościoła 34. Jak w pla-tonizmie, a szczególnie w platonizmic walentyniańskim, pod pokrywą angelologii istnieje osobowy stosunek z Aniołem Poznania i Objawienia35.
Wszelki symbolizm jest więc pewnym rodzajem gnozy, to znaczy sposobem zapośredniczenia poprzez konkret i poznanie doświadczalne30. Jako pewien typ gnozy, symbol jest „poznaniem błogosławiącym”, „poznaniem zbawczym”, które nie potrzebuje przede wszystkim pośrednictwa społecznego, to znaczy sakramentalnego i kapłańskiego. Ale ta gnoza, ponieważ jest konkretna i doświadczalna, będzie miała skłonność do wyobrażania anioła w pośredniku osobowym drugiego stopnia: w prorokach, w Mesjaszu, a zwłaszcza w kobiecie. Dla właściwej gnozy „najwyższymi aniołami” są Sofia, Barbelo, Najświętsza Panna od Świętego Ducha, Helena etc., których upadek i zbawienie wyobrażają te same nadzieje dróg symbolicznych: odnowę konkretu w jego znaczeniu iluminującym. Ponieważ kobieta, jak Aniołowie z teofanii plotyniańskiej, posiada, w przeciwieństwie do mężczyzny, podwójną naturę, która jest podwójnością natury samego „symbolonu”: twórczyni znaczenia, a jednocześnie konkretne iiaczynie tego znaczenia. Kobiecość jest jedyną pośredniczką, gdyż jest zarazem „bierna” i „aktywna”. To właśnie wyrażał już Platon, wyraża to żydowska postać Szekinah równie dobrze co i muzułmańska postać Fatimy37. Kobieta jest więc, jak anioł, symbolem symboli, taką, jaka ukazuje się w prawosławnej mariologii pod postacią
47