Jacek Gutry, „Baśnie braci Grimm, Woda życia i inne bajki”, Akant Ltd. Sp. z o.o., Warszawa 2002, s. 1-6
Czterej muzykanci z Bremy
[...] Zwierzęta powoli zbliżyły się do domku, stanęły cicho pod oknem, a wtedy osiołek - jako najwyższy z całej gromadki - oparł się kopytami o krawędź okna, po czym ostrożnie zajrzał przez szybę do środka.
-1 cóż tam widzisz, kłapouchu? - spytał zaciekawiony kogut.
- Pst! - szepnął osiołek. - to chata rozbójników! Właśnie jedzą kolację. Mhmm... jest tam wszystko, czego dusza zapragnie! Jejku, aż mnie głód w brzuszku ściska!
Czterej wędrowcy poczuli pustkę w żołądkach - nic przecież nie jedli od rana. Osiołek nie mógł przecież oderwać wzroku od szyby. Pies także zapragnął nacieszyć oczy widokiem jedzenia, wskoczył szybko na grzbiet przyjaciela i zza wielkich oślich uszu zajrzał do chaty. „Ale pyszności!” - pomyślał zerkając na zastawiony stół, po czym oblizał się ze smakiem i przełknął głośno ślinkę.
O, tego wygłodniały kot nie mógł już wytrzymać. Jednym susem znalazł się na grzbiecie psa. Kogut z kolei natychmiast usadowił się na kocie i tak cała czwórka, tworząc dość niezwykłą piramidę, przyglądała się ucztującym rozbójnikom.
Niebawem jednak zwierzęta czy to z powodu zmęczenia wędrówką, czy też z uwagi na niezbyt dobrze opanowaną sztukę tworzenia cyrkowych piramid, z coraz większym trudem utrzymywały równowagę w tej dziwnej pozycji, aż w końcu runęły przez okno do środka.
W jednej chwili trzask, wrzask, wycie i brzęk rozbijanego szkła wypełniły całą chatę. Na dodatek ratujący się przed bolesnym upadkiem kot przewrócił stojącą na stole lampę. Izba pogrążyła się w ciemności, a zewsząd dało się słyszeć:
- Iiiicha! Auuuu! Pch, pchch! Miau! Kukurykuuu!
Przerażeni zbójcy zerwali się z krzeseł. [...] 1. Kim byli czterej wędrowcy? Wymień ich nazwy.