O Copyright by Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2004
tul oryginału w języku hebrajskim: Mered be-Treblinka, Teł Awiw 1986 I wydanie polskie: Bunt w Treblince. Res Publica, Warszawa 1991
Projekt okładki i stron tytułowych —Anna Gosiewska-Bimer Na okładce wykorzystano zdjęcie Autora, zrobione w tydzień po jego ucieczce z Treblinki, użyte do fałszywej kenkarty
Redaktor książki — Cezary Gawryś
ISSN 0519-9336 ISBN 83-88032-74-7
Biblioteka „Więzi” ul. Kopernika 34,00-950 Warszawa Księgarnia internetowa: www.wiez.com.pl e-mail: wiez@wiez.com.pl teł. (48 22) 827 29 17 fax (48 22) 826 79 83
>kład: „Nowy Dziennik” Sp. z o.o. Warszawa, ul. Lwowska 11 m. 1 rok i oprawa: EDIT Sp.z o.o. Otwock, ul. Inwalidów Wojennych 14
Printed in Poland
Prolog
Ryk syren przerywa żałosnym wyciem ciszę pogodnego kwietniowego poranka. Ulice miasta, oświetlone ciepłymi promieniami słońca, owiewa zapach dochodzący z okolicznych gajów pomarańczowych.
Jadę z żoną i córką do pracy zatłoczonymi ulicami Tel Awiwu, gdy ruch uliczny nagle zamiera. Auta zatrzymują się. Pasażerowie i kierowcy wysiadają. Wszyscy stają wyprostowani na baczność — każdy przy swoim aucie. Roznoszący się w tej chwili nad całym Izraelem ryk syren obwieszcza początek dnia zagłady. Minuta ciszy poświęcona jest pamięci sześciu milionów zgładzonych. W czasie szybko mijających sekund łączymy się pamięcią z tymi, których już nie ma, i z tym, co się wtedy stało. Patrzę na stojących dookoła mnie ludzi. Na znajdującą się obok mnie żonę i córkę. Nagle otaczający mnie obraz zaciera się. Mgła przesłania mi oczy. Znikają kontury domów i ludzi. Nie widzę już zatłoczonej jezdni. Wokół mnie rozpościera się ciemna zieleń. Patrzę przez małe, zakratowane drutem kolczastym okienko towarowego wagonu. Słyszę stukot kół, czuję chybotanie się wagonu. Światło wczesnego świtu wsącza się do wnętrza.
Na podłodze, przytuleni jeden do drugiego, gnieździli się „wysiedleńcy". Masa ludzka trwała w bezruchu. Cisza panowała niepodzielnie. Ze wszystkich twarzy przebijała troska. Nie wiedzieliśmy, dokąd jedziemy i co nas czeka.
Niespokojne myśli kłębiły się w mojej głowie. Wspomnienia wróciły do mnie wyraźnie jak na taśmie filmowej. Ujrzałem się nagle wraz z całą moją rodziną w Radości. Szczęśliwa młodość, cichy dom rodzinny. Wszystko to nagle stało się niezwykle odległe i dziwnie nierealne. Chwilami zdawało mi się, że wszystko to było tylko pięknym snem. Że w życiu ludzkim nie ma już miejsca na spokój, swobodę, radość i beztroskę. Wspominałem matkę, ojca i siostry. Niepokoiłem się o ich los. Czy są bezpieczni? Niepokój o rodzeństwo ustępował tępej rezygnacji i życzeniu, aby to wszystko wreszcie się skończyła Tb znowu zdawało mi się, że rzeczywistość jest tylko ułudą. Że wszystka co mnie otacza, jest upiornym snem i że zbudzę się jak dawniej radosny i wolny.