Proteinowy ryi
Ryż brązowy znamy przede wszystkim z tego. że jest źródłem węglowodanów o niskim indeksie glike-micznym. Mniej znana jest jego „druga na-tura\ jaka sprawia, że w organizmie podnosi się poziom kwasu gamma-
aminobutyrowogo, który s koloi ma
zdolność wyzwalania się do krwi hormonu wzrostu.
Ponieważ jednak filiżanka brązowego ryżu zawiera tylko 5 gramów proteiny, a więc zbyt mało w stosunku do potrzeb, biochemicy opracowali projekt proszku proteinowego z tego produktu. Efekt jest taki. że proszek zawiera 4 razy więcej argininy niż popularna ,serwatka". A ponieważ arginina jest przekształcana w organizmie do tlenku azotu, zatem spożywając proteinę ryżową, o wiele lepiej udrożnimy naczynia krwionośne, co ma znaczenie przy transporcie treści odżywczych do wszystkich tkanek.
Proteina ryżowa jest też bogata w glutaminę, która, oprócz wspierania procesu wzrostu mięśni, pełni również funkcję immunologiczną, jak chociażby redukowanie zmęczenia podczas treningu. Specjaliści sugerują, by dodawać 10 gramów proteiny ryżowej do miksa serwatkowego, co przyczyni się do bardziej intensywnego przyrostu tkanki mięśniowej, a zarazem do utraty tkanki tłuszczowej.
Jan Wygórski
jest magazynowany w komórkach tłuszczowych.
Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że męczący trening na mięśnie brzucha może okazać się nieefektywny, jeżeli okres potreningowy spędzimy w pozycji siedzącej, wa wykresie ilustrującym różnicę funkcjonowania enzymów tłuszczowych widać rozbieżność wręcz nieprawdopodobną - kiedy stoimy, enzymy pracują 10 (słownie: dziesięć!) razy aktywniej na rzecz spalania tkanki tłuszczowej, niż kiedy zajmujemy pozycję siedzącą.
Naukowcy nie odkryli jeszcze przyczyn takiego stanu rzeczy, sugerują jednak, żeby po treningu nie wracać do domu samochodem, ale przespacerować się, zaś siedząca praca przy komputerze powinna być przerywana co pół godziny na 5-minutowe chodzenie po pokoju albo wręcz na stanie.
Słyszy się czasem, że niektórzy kulturyści jedzą przed snem węglowodanową kolację, która podobno „dobrze robi na samopoczucie’.
Tymczasem wiadomo, że węglowodany stanowią źródło energii i w związku z tym powstaje pytanie, na co komu nadmiar energii w czasie snu. Chyba że chodzi o spowodowanie takiego snu. w którym, jak na amerykańskim filmie, kasujemy dwudziestu przeciwników i szukamy następnych, też do skasowania. 0, wtedy naprawdę potrzeba dużo energii do takiej roboty!
Owszem, jeżeli wstajemy na trening o piątej rano, to niewykluczone, że zmagazynowana energia da się wykorzystać podczas ćwiczeń, natomiast w standardowym ńarmonogra-mie dnia obowiązują zasady takie, na jakie pozwala nasz zegar biologiczny.
Ustalmy właściwy termin spożywania węglowodanów o podwyższonym i wysokim indeksie glikemicz-nym: po przebudzeniu się oraz po treningu. Termin ten jest sztywny i nie podlega zmianom - po prostu zarówno o poranku, jak i po treningu organizm domaga się wyrównania poziomu glikogenu, co akurat dzieje się za sprawą węglowodanów.
Zegara biologicznego nie da się przestawić na własne życzenie, bo nie da się oszukać natury. Do snu trzeba przygotować organizm tak, jak do egzaminu z trudnego przedmiotu. Trzeba mieć świadomość, że na pierwszą
faaq onu okłada oiq regeneracja oraz
udział hormonu wzrostu w trakcie tej regeneracji. Warto ją wesprzeć produktami podtrzymującymi to działanie, a zatem: 1. zjeść kolację białkową, 2. dołączyć argininę, 3. dołączyć anty-oksydanty.
Jeżeli pójdziemy spać na głod-niaka, to organizm dość szybko zacznie zjadać organiczne formy białkowe, czyli mięśnie, a hormon wzrostu w ogóle nie da o sobie znać. Powinniśmy więc zapewnić sobie paliwo pod postacią białka wolno trawionego, takiego jak kazeina lub serek wiejski granulowany. Właśnie ten rodzaj białka posłuży za „paliwo do snu", natomiast dodatek argininy spowoduje uwalnianie się hormonu wzrostu. A ponieważ druga połowa snu ma już charakter kataboliczny, bo jednak na sen tracimy około 8 godzin oez jedzenia, to dodatkiem niezbędnym są antyoksydanty - najlepiej witamina E w dawce 200 mg oraz stopniowo wchłaniająca się witamina C (500 mg). W sprzedaży jest kilka odmian, a najbardziej popularna wśród nich to Cetebe. Tak „obstawiony* sen zapewni nam więcej zdrowia niż jedzenie „na żywioł".