Typowa dieta kulturystyczna, zakładająca spożycie S-6 posiłków w ciągu dnia jest optymalna, tym bardziej, że żaden z typowych posiłków nie jest tak duża, aby kulturysta najadł się do syta, Na skutek tego produkty żywnościowe nio powodują charakterystycznego .tłoku' w systemie trawiennym. Mimo wszystko istnieje również pewien niedostatek w składzie tej diety. Otóż brakuje w niej owoców, które rzekomo podnoszą indeks glikemicz-ny. bo zawierają fruktozą. Warto wiedzieć. że fruktoza, której towarzyszy błonnik owocowo-warzywny, zupełnie inaczej zachowuj się podczas procesu trawienia, niż fruktoza w torebce. A na temat mleka wielu autorów wypowiada się pozytywnie, doceniając jego wartość odkwaszającą.
Węglowodany stanowią tę formę pożywienia. która jest najłatwiej przyswajana przez organizm. Jest to podstawowe paliwo energetyczne. Wśród niektórych kulturystów panuje .mit białkowy* - rzekomo jest tak. że im więcej białka spożywamy, tym większe są szanse na przyrost masy mięśniowej.
Niestety, jest to tylko mit. Mięśnia nie rosną od samego spożywania białka, dla swojego rozrostu muszą być mocno zaangażowane w treningu siłowym. Ale skąd wziąć energię do takiego treningu, jeżeli podaż białka prze-wywwi podaż węglowodanów?
Sprawa jest prosta: niedobór węglowodanów skutkuje niedoborem gliko-genu, bez którego bardzo trudno jest nie tylko ćwiczyć, ale również pracować. Produktem podstawowym są zatem węglowodany generujące energię, natomiast białko jest budulcem, którego nie da się wykorzystać bez czynnika energizującego.
O znaczeniu węglowodanów najle-ploj świadczy fakt, ze po treningu muszą one zostać spożyte jak najszybciej, ponieważ organizm stracił swoje paliwo (glikogen)
i chce je natychmiast odzyskać. Dzięki szybkie) podaży węglowodanów poziom glikogonu wyrównuje się. a w organizmie powraca stan równowagi metabolicznej.
Kulturyści nastawieni na konsumpcję białka nie zawsze o tym pamiętają, a wobec tego spróbuję teraz wyjaśnić, co dzieje się, ydy z różnych powodów opóźniamy przyjęcie porcji .węgli*. Posłużmy się pewnego rodzaju personifikacją, aby lepiej uzmysłowić sobie stan organizmu po treningu.
A więc mamy pusty magazyn glikogenowy. Glikogenu nie ma, bo został zużyty podczas treningu - posłużył za paliwo dające nam .kopa’ do ćwiczeń. W pewnym momencie zapasy paliwa się wyczerpały, nie mamy już tego .kopa', kończymy trening. Co się dzieje dalej?
Magazynier czeka na dostawę nowej porcji węglowodanów, z których uzyska glikogen. Nie jest zbyt cierpliwy. Wytrzymuje maksimum pól godziny i na tym kończy się jego cierpliwość. Daje sygnały, które manifestują się osłabieniem organizmu. Jeżeli mimo to dostawa z zewnątrz się opóźnia, magazynier wysyła swoich pomoemkow do tkanek, które napa-twiej obrabować z zapasów i napełnić nimi własny magazyn. Niestety, najłatwiej daje się obrabować tkanka mięśniowa, więc bierze się z niej tyle, ile się da. Magazynier jest zadowolony. bo przy braku węglowodanów mięśnie rrtwnież potrafi przarnhić na glikogen. Rezultat końcowy jest taki, że zamiast budować tkankę mięśniową, oddajemy pewną jej część magazynierowi na paliwo.
Krótko mówiąc - organizm .poczc ka* na dostawę białka, natomiast nie będzie czekał na dostawę węglowodanów. Jeżeli ich nie dostanie, to .zeżre* nam to. co podczas intensywnego treningu sobie wypracowaliśmy. Ten krótki okres następujący po treningu to niepowtarzalna okazja, kiedy możemy sobie pozwolić na konsumpcję węglowodanów prostych, które trzeba przyjąć pod postacią białe) bułki, napoju energetycznego, odżywki typu „carbo" albo chociaż bananów.
Aby trening siłowy był sensowny i celowy, nałoży uprzednio zaopatrzyć organizm w odpowiednie treści
odżywcze. Kłopot w tym, że s