i grabieży? Dlaczego ci, którzy mają moc wzajemnego dawania sobie rozkoszy i sity, są źródłem najstraszniejszych dla siebie mąk i słabości? Dlaczego mężczyzna jest wrogiem i zabójcą kobiety, a kobieta wrogiem i trucicielką mężczyzny? Dlaczego ta nienawiść bierna i czynna, ten chciwy egoizm jednostek, pracujący bezwiednie na przyszłe, ogólne bankructwo? Dlaczego ucisk słabych, gdy pomoc mogłaby ich silnymi uczynić? Dlaczego ten wyzysk słabych w imię przewagi, gdy nie wyzyskiwani daliby więcej? Dlaczego ta nienawiść i nieufność, gdy miłość i wiara zrodzić by mogła doskonalsze dusze i z dusz doskonalszych stworzyć świat podobny do raju?
Jeżeli dusza nasza pragnie połączyć się z innymi, jeśli nią miota pragnienie ukazania sobie i drugim tego, co jest niewidzialne, schwycenia tego, co nieuchwytne, wypowiedzenia tego, na co słów dotąd nie ma; jeżeli nam dałaś moc i żądzę tworzenia, żądzę skrystalizowania gorących mgieł umysłu i wyobraźni w nieśmiertelną i przejrzystą postać: jeżeli nam mało patrzyć na twarze drugich, jeżeli nam mało żyć powierzchnią życia i powierzchnię istnień cudzych oglądać, jeżeli prawem naszym jest pragnienie głębokiej, duchowej spójni, jeżeli nam zaszczepiłaś popęd oddania drugim tego, co wytworzyły nasz mózg i serce, jeżeli, jak do widma rozkoszy, wyciągamy ręce do natchnionej chwili rzucenia w cudze dusze naszej duszy, by się o nią wzbogaciły i zespoliły z nią silnym ogniwem zrozumienia i wspólnych ideałów, jeżeli nam tak gorąco pragnąć każesz oddania światu catych siebie...
Dlaczego, naturo, nie uczysz nas nowych, odpowiedniejszych słów? Dlaczego każdą duszę zamykasz hermetycznie? Dlaczego jej każesz być tajemnicą między sobą a próżnią, tajemnicą nie pojmującą siebie, dręczącą się całe życie daremnym odgadnięciem siebie i ujawnieniem się w całej prawdzie i potędze drugim — i w końcu, po jałowych wysiłkach, płaczącą jak dziecko w rozpacznym poczuciu bezsilności, w osamotnieniu, w chłodzie niezrozumienia i w świadomości niepo-znania innych ludzkich tajemnic?
Dlaczego myśl naszą więzisz w rozbolałych czaszkach, dlaczego kopiesz przepaści między duszą a duszą? Dlaczego nam dawać niepodobna, choć na: gromadzone w nas skarby wyrywają się z nas nieustannie i niszczą nas i pożerają, niszcząc się same w żądzy oddania, a wyrwać się nie mogąc? Dlaczego na nic się światu zdać nam nie pozwalasz, choć zdać się możemy?
Jeżeli niektórym duszom dałaś wyobraźnię ognia i serce wielkie i ogniste, w którym wszystko, co weń wpadnie, płonie i wielkim żarem wybucha: jeżeli im dajesz nieuchwytne odczucie całokształtu świata i w mglistym marzeniu pozwalasz im niekiedy jednym rzutem oka ujrzeć prawdę; jeżeli ich sumieniu dałaś wrażliwość harf Eolskich, by drgały niepokojem za lada podmuchem życia, jeżeli ich wzrok duchowy utworzyłaś tak, by tam, gdzie inni widzą rzeczy pewne
59