Albowiem stworzył je z nicości — i nicość pochłonęła moc Tego, który jest — i została nicością.
I płyną widma gwiazd, palą się widma słońc, widma tworów roją się w przestrzeni. A imię ich nicość.
O, czemu w nicość, Panie, wyśniłeś sny Twoje! Czemu nie zatrzymałeś ich w sobie, by żyły prawdą i wiecznie! Albowiem poza Tobą jest nicość i w nicość zamienia siłę Twoją. O, czemu, Panie, w nicość wyśniłeś sny Twoje.
Oddał Pan miłość i siłę swoją stworzeniu i umiera.
Wzgardził Pan stworzeniem swoim i snami swego ducha; i nie masz nic w duchu Jego krom wzgardy. Przeto umiera.
Leży chmurą ciemną na falach poczerniałych Zachodu i wszystko co w nim jest — jest poza nim. 1 cała moc poza nim. I cała chwała Jego — pożarta i zhańbiona w nicestwie stworzeń.
Oddychają w świetle gwiazd puszcze zbożowe, lasy i łąki białe rosą. Oddychają i w śnie prostują się góry i wiatr przewiewa po morzu niebieskim. Lecz nie masz w tym wszystkim Pana.
I nie oddychają, tylko zdają się oddychać widma pól, gór i nieba. I nie ma ich. Są tylko mary senne Pana, przez nicość pożarte.
Nie masz na świecie nic prócz — konania.
Zapada noc, czarna noc nicości. Na całym ogromie świata jest tylko cierpienie — ból Pana który umiera.
Leży na chmurach nicości Pan — i kona.
Nic nie ma na całym świecie i nic w duchu Jego — krom żałości.
I umierać tak będzie wieki, aż się odrodzi śmiercią we wnętrznościach swoich; aż sny stworzenia zbudzą się w nim radosne... sny nowe...
I przyjdzie czas tworzenia nowy.
133