„ 11 To dorośli są panami (a nic sługami I) podlegającego im dziecka
2 Dorośli określają a priori, co jest prawem, a co nim nic jest.
3 Gniew dorosłych wynika 2 ich własnych konfliktów, problemów.
4 Dzieci obarczane są odpowiedzialnością za stan niezadowolenia c»/v
dorosłych fM
5 Rodzice powinni być zawsze szanowani.
lJCgo
6. Spontaniczne uczucia dziecka oznaczają zawsze niebezpieczeństwo dla pana i władcy.
7. Dziecko należy pozbawić własnej woli tak wcześnie, jak to jest tylko możliw S. Wszystkie wyżej wymienione zabiegi powinny mieć miejsce w pierwszy^
latach życia dziecka, aby tego nie spostrzegło i nie zapragnęło zemsty na swoich opresorach?Ml.
Sama A. Miller przyznaje, iż ona także jako dziecko była ciemiężona prze1 swoją matkę, która codziennie zmuszała ją do milczenia, demonstrując w ten sposób swoją absolutną władzę nad nią i wymuszając pokorę i posłuszeństwo. „Moje potrzeby, pytania, propozycje odbijały się jak groch rzucany o ścianę głuchym echem. Moja matka me czuła się odpowiedzialna za swój sadyzm, gdyż swoje zachowania uznawała za zgodne z prawem (naturalnym) do karania moich ((przewinień))'14’, W1973 roku A. Miller opuściła Międzynarodowe Stowarzyszenie Psychoanalityczne, gdyż (jak stwierdziła na podstawie swojej wieloletniej działalności pisarskiej) praktyka i teona psychoanalizy nie mogły w niczym pomóc ofiarom codziennej brutalizacji życia — dzieciom. W 1986 roku otrzymała w Nowym Jorku nagrodę im. Janusza Korczaka za swój wkład w walkę o obronę godnego życia dzieci i młodzieży.
W kontekście badań i dokonań A. Miller—niebywałą sensację, potwierdzającą zresztą ich zasadność—wywołała publikacja „Newsweeka” o jednym z najwybitniejszych twórców współczesnej szkoły psychiatrii humanistycznej, Bruno Bcttel-hcimie. Jak twierdząjego byli pacjenci, ten były więzień obozów koncentracyjnych (doświadczenie opresji i brutalizacji), po wojnie założyciel ośrodka leczenia upośledzonych autystycznych dzieci, stosował wobec nich przemoc fizyczną, terroryzował je i upokarzał. „Bettelhcim miał znęcać się nad pacjentami policzkując ich, szarpiąc za włosy i bijąc. Dzięci karane były za niezjedzenie posiłku, spóźnienie lub niegrzeczne odezwanie. Czasami bite były dzieci autystyczne za to, że mówią niewyraźnie. Sam Bettelheim wypowiadał się jednoznacznie w swoich książkach
przeciwko stosowaniu bicia, które «jedynie uczy dziecko, że ten kto ma siłę, może narzucać swoją wolę». «Byt sukinsynem, ale też geniuszem, przeszedł przez obozy
. .jjj dyktatorem. Chciał silą ratować ludzi# — komentują jego przyjaciele
Nic jest to jednak jedyny aspekt pedagogicznego ZLO-BYT U, na który zwróciła antypedagogika, „malując” pedagogiką na czarno. Problem przemocyjaką niesie zsobą.wychowanic intencjonalne, podjął lider antypcdagoglkijucmicckiej ^chard von Bimunniikl — wolny publicysta z Wiesbaden, a zarazem przedstawiciel dziecięcego lobby w Niemieckim Związku Obrony Praw Dzieci (DKSB). Podobnie ^ a. Miller sądzi, iż każde dyrektywne, intencjonalne oddziaływanicpcdagogicznc m dzieci niesie z sobą wrogość wobec nich, jest źródłem nietolerancji, braku szacunku \ braku zaufania. Przeciwstawia się wychowaniu rozumianemu jako wymógisztak iowania podstawowych struktur psychicznych innych ludzi, określania im celów 'życia, gdyż tego typu postawa implikuje przemoc w szerokim tego słowa znaczeniu.
Każda pedagogika celowościowa jest niezadowolona z człowieka takiego jakim on jest, stąd chce go zmienić, udoskonalić, interweniując w świat jego uczuć, myśli, motywacji, nastawień i zachowań. Dla wychowawców ważne jest to, by dziecko ’ chciało'tylko tego, co odpowiada założonym celom jego rozwoju, Ideałem byłoby totalne pozbawienie dziecka samodzielności, jego depersonalizacja i zniewolenie. W roszczeniach wychowywania dzieci i młodzieży dostrzega Braunmuhl przyczyny wielu ludżkićb dramatów, zaniku naturalnej skłonności każdego człowieka do autonomicznego kształtowania siebie, do poczucia bezpieczeństwa czy społecznej sohdaiTio^ści. Wychowanie jestćiągłym poszukiwaniem własnej drogi pomiędzy Scyllą liberalizmu a Charybdą autorytaryzmu51. Rodzice mają pedagogiczne ambicje decydowania o losie innych, gdyż sami są ofiarami własnego procesu wychowania. Ich pedagogiczne zaangażowanie jest skierowaną przeciwko własnym dzieciom, czy nawet innym osobom, zemstą za ówczesnych wychowawców-oprcsorów. Postawa tego typu występuje nie tylko u zawodowych czy naturalnych wychowawców, ale także u biurokratów, technokratów, menedżerów czy polityków i w swej istocie jest niedemokratyczna („demagokracja”).
Pedagogiczne nastawienie dorosłych wobec dzieci niesie z sobą wrogość wobec nich, i to dwojakiego rodzaju: subiektywną lub obiektywną. JDo subiektywnej zalicza sięucżucie braku akceptacji wobec dziecka czy nawet uczucie nienawiści. Większośr dorosłych nie przejawia tego typu wrogości. Natomiast wrogość obiektywna je* nie tyle uczuciem, ile jego wyrazem, manifestacją. To postawa i sposób zachowar sią danej osoby determinujący cierpienie dziecka lub wyrządzający mu szko Większość dorosłych jest obiektywnymi wrogami dzieci. Wszystkie metody wychów?
10 ń Qeno Brutal lwim prawda o świętym światowej psychiatrii, „Gazeta Wyborcza*’ nr 248, s. 6.
11 £ v Braunmuhl, AjUgfmmk- Studien m Abschaffimg der Ertiehung, Beltz Weinheim und Basel 1