lo ^ o-
to, aby powitanie solidarności organicznej miało prowadzić do uniku regulacyjnych funkcji zbiorowości. „Jeśli interwencja społeczna nie pociąga już za sobą narzucania wszystkim jednolitych! praktyk, to polega ona teraz na określaniu i regulowaniu szczególnych stosunków rozmaitych funkcji społecznych; nie jest ona mniejsza przez to samo, że stała się inna".1 2 Durkbeim wskazuje na bujny rozwój prawa restytucyjnego, na rozszerzanie się zakresu działania państwa, na wytwarzanie się swoistych obyczajów i kodeksów moralnych nowego społeczeństwa, na to, wreszcie, że społeczeństwo nie wnika wprawdzie w treść zawieranych umów, ale występuje niezmiennie jako gwarant wynikających z nich uprawnień i zobowiązań. Posuwa się on nawet do nazwania
państwa „systemem mózgowo-pacierzowym organizmu społecznego" i przyznania mu poważnych zadań regulacyjnych w życiu społecznym, co dla Spencera byłoby absolutnie nie do przyjęciajMo-żna chyba powiedzieć, pozostając w zgodzie z duchem koncepcji Durkheima, iż dla rozwijających się „normalnie" społeczeństw nowoczesnych charakterystyczne jest nie tyle zanikanie świadomości zbiorowej, ile jej metamorfoza, polegająca na tym, iż obejmuje ona teraz nie konkretne wierzenia i uczucia, a jedynie pewne zasady i dyspozycje Ogólne, które me są jednak wcale mniej imperatywnej „Bóg jest daleko od rzeczy i ludzi, nie działa już w każdej chwili i nie zajmuje się wszystkim. Stałe są tylko abstrakcyjne zasady, które można swobodnie stosować na wiele różnych sposobów".2 Ale zasady te są przecież stale, czy też przynajmniej takimi być powinny. Gdyby nawet zresztą uwolnić jednostki od wszelkiej kontroli i wszelkich społecznych dogmatów, to i tak pozostałby na placu dogmat niezależności jednostek i społeczeństwo, broniące go przed pogwałceniem. Dla Durkheima było to za mało, toteż
IP tylko wskazywał na istnienie regulacyjnych 'funkcji w społeczeństwach o solidarności organi-ęmeji ok 1 postulował (zwłaszcza pisząc o kor-poracjach) Ich rozszerzenie, wychodząc z założenia, iż wiele aspektów kryzysu społeczeństwa bur-łuizyjnego ma właśnie za podstawą niedostatek regulacji w różnych dziedzinach życia, zwłaszcza zaś w życiu ekonomicznym.
Gmeinschaft und Genllsclu/t Ferdynanda Tónnijsa zawierało propozycją zasadniczo odrębną od spencerowskiej. Wyrastała ona mianowicie nie z tradycji liberalnej myśli społecznej lecz z tradycji konserwatywnego romantyzmu, w którym zresztą po raz pierwszy dokonane zostało w rozwiniętej postaci przeciwstawienie „mechanizmu" i „organizmu" jako dwóch zasadniczo odmiennych zasad organizacji społecznej.1 W jednym wypadku społeczeństwo jest po prostu agregatem jednostek, połączonych czysto „zewnętrznymi" więzami (umowy, rozkazy władcy itp.) dla osiągnięcia określonych celów, w drugim natomiast jest ono jednością „wyższego rządu", polegająca na doskonałej i nie związanej z żadnym określonym zadaniem, poza życiem samym, wspólnocie myśli, uczuć i czynów wszystkich członków zbiorowości. Warto od razu zauważyć, iż wprawdzie terminy odpowiadają dokładnie durkheimowikim, to ich de-sygnaty są dokładnie przeciwne. „Mechanizmem" było dla romantyków nade wszystko społeczeństwo, oparte na podziale pracy, społeczeństwo ujedno-stkowione i zróżnicowane, „organizmami" były natomiast dla nich wszelkie tradycyjne wspólnoty, od rodziny patriarchalnej poczynając, a na społeczeństwie feudalnym kończąc. W tym odwróceniu znaczeń pewną rolą grał, oczywiście, fakt posługiwania się przez romantyków witalistyczną koncepcją biologii, w wyniku czego jednolitość „ducha" jakiegoś społeczeństwa była podstawowym warun-> Por. Ł Mannheim: Emys on Sociolofl and Sodał Psychologii, London 1953, s, 165 i oast
11 Durkheira: op. cit, s. 181
Ł Durkbeim: op. cit, s. 278.