W każdym z nich wszakże dążenie owo przejawia si^ w szczególny sposób.
Macierzyństwo ugruntowane jest najgłąbiej w czystym instynkcie albo upodobaniu; wręcz namacalne niejako jest tu również przejście od związku cielesnego do związku czysto duchowego; na początku element duchowy jest bardziej uzależniony od cielesnego. Stosunek ten jest długotrwały, na matkę bowiem spada obowiązek karmienia, opieki i kierowania dzieckiem, póki nie stanie się ono pod tym względem samodzielne. W miarę upływu czasu stosunek ten przestaje być czymś koniecznym, możliwe staje się rozstanie, lecz ta tendencja może być zrównoważona lub przynajmniej osłabiona przez inne czynniki, mianowicie przyzwyczajenie i pamięć o wzajemnie sobie zgotowanych ra- \ dościach oraz wdzięczność, jaką w dziecku budzą starania i troska matki. Do tych bezpośrednich wzajemnych stosunków dochodzi stosunek pośredni: wspólne, podobne odniesienie do świata zewnętrznego — radości, nawyki, pamięć o otoczeniu, które było od początku lub stało się miłe, oraz o bliskich, pomocnych, kochających ludziach — o ojcu, jeśli mieszkał razem z matką, o wujach i ciotkach lub rodzeństwie itp.
Z instynktem seksualnym nie wiąże się konieczność trwałego współżycia. Co więcej, instynkt ten prowadzi nie tyle do stosunków partnerskich, ile do jednostronnego poddaństwa kobiety, która będąc z natury słabsza może stać się przedmiotem posiadania albo popaść w niewolę. Toteż stosunek między małżonkami — niezależnie od więzi rodzinnych i od jego potencjalnej siły społecznej — musi wspierać się głównie na przyzwyczajeniu, aby ukształtować się jako trwała i wzajemna afirmacja. Dochodzą do tego oczywiście inne wspomniane już czynniki wzmacniające, zwłaszcza stosunek do dzieci jako do wspólnego dobra.
Między rodzeństwem nie występuje upodobanie tak pierwotne i instynktowne ani tak naturalna wzajemna akceptacja jak w stosunku między matką a dzieckiem albo między istotami odmiennej pici, które zakładają rodzinę, aczkolwiek stosunki między rodzeństwem mogą także należeć do tego ostatniego rodzaju i wiele wskazuje na to, że we wczesnych epokach rozwoju ludzkości zbieżność ta często występowała. Należy jednak również przypomnieć, że wówczas i w' tych plemionach, gdzie pochodzenie liczyło się po matce, pojęcie rodzeństwa i uczucia związane z tym stosunkiem obejmowały także kuzynostwo i dopiero w znacznie późniejszym okresie sens tego pojęcia uległ zawężeniu. Wszelako u ludów o najbardziej rozwiniętej kulturze małżeństwo między rodzeństwem było stanowczo wykluczone, potem (w praktyce egzogamicznej) małżeństwo wykluczało wprawdzie więź krwi, ale nic wykluczało więzi klanowych. Można tedy przedstawić miłość siostrzano-braterską jako najbardziej ludzki, a zarazem całkowicie oparty na więzach krwi typ stosunków między ludźmi; świadczy o tym również i to, żc tu, gdzie w porównaniu z dwoma pierwszymi typami instynkt jest najsłabszy, najsilniejszym czynnikiem powstania, zachowania i wzmocnienia serdecznych związków jest pamięć. Skoro bowiem dzieci tej samej matki współżyjąc i przestając z matką współżyją i przestają wzajemnie ze sobą, to — abstrahując od ewentualnej wrogości hamującej te tendencje — we wspomnieniach jednego z rodzeństwa ze wszystkimi miłymi wrażeniami i przeżyciami łączą się w sposób konieczny postać i uczynki drugiego. Jest to tym silniejsze, im mniejsza jest grupa bądź im bardziej jest zagrożona z zewnątrz, gdyż wówczas wszystkie względy skłaniają do solidarności, wspólnej walki i działania. Przyzwyczajenie zaś pomaga znosić takie życie i umila je. Zarazem po hra-6 — Wspólnota 1 stowarzyszenie 29