Image0023 (5)

Image0023 (5)



Tradycyjne systemy, takie jakie istnieją w chińskiej, tybetańskiej i rdzennie amerykańskiej medycynie, są od dawna sprawdzone i posiadają dużą wartość empiryczną, bez względu na to, czy zostały sprawdzone „naukowo", czy nie...


sobem ustalenia wartości terapii przeznaczonej do stosowania w praktyce klinicznej. Tradycyjne systemy, takie jakie istnieją w chińskiej, tybetańskiej i rdzennie amerykańskiej medycynie, są od dawna sprawdzone i posiadają dużą wartość empiryczną, bez względu na to, czy zostały sprawdzone „naukowo”, czy nie - przetrwały setki a nawet tysiące lat. Tym niemniej, ściśle naukowe badania posunęły się ostatnimi laty znacznie do przodu, mimo iż eksperci ciągle debatują nad właściwą metodologią badań, którą należałoby zastosować do korygowania różnic w umiejętnościach poszczególnych specjalistów i związanych z tym zmiennych.

Należy także zauważyć, że metoda naukowa stosowana konwencjonalnie w badaniach medycznych usiłuje mierzyć działanie jednego czynnika, często leku lub terapii, na symptom lub chorobę. Chociaż takie podejście może dostarczyć ważnych danych, należy wiedzieć, że często chorobę powoduje wiele czynników i w ramach terapii trzeba oddziaływać na wiele aspektów naszej fizjologii. Właśnie to zrodziło nowy model badań klinicznych zwany badaniami wynikowymi.

W tego typu badaniach jednoczesnej zmianie ulega wiele czynników i przez cały czas mierzony jest kumulatywny efekt różnych zestawów zmiennych. Na przykład integracyjny lekarz leczący pacjenta cierpiącego na raka może jednocześnie starać się wzmocnić jego układ odpornościowy przy pomocy ziół i suplementów, alkalizować jego pH. podtrzymywać zdolność jelit do trawienia, absorbowania i odtruwania tego, co zjadł, zalecać dużą dawkę przeciwutleniaczy oraz ordynować ćwiczenia i jogę.

Jeśli w kontrolowanych klinicznych próbach stan zdrowia pacjentów realizujących taki protokół ulega poprawie, znamy wynik, ale nie rolę każdego z czynników modyfikujących przebieg choroby.

Kwestie etyczne dotyczące naukowców i Urzędu ds. Żywności i Leków (FDA)

Następna sprawa to etyka zawodowa niektórych naukowców. 3 lipca 2006 roku redaktor naczelny prestiżowego periodyku medycznego Journal of Clinical Investigation, Ush-ma S. Neill, napisał w swoim artykule „Stop Misbehaving!” („Skończyć ze złym zachowaniem”): „Naukowców traktuje się zwykle jak kogoś bez skazy, ale po ostatniej głośnej fali etycznych wykroczeń popełnionych przez naukowców wiara społeczeństwa w naukę i naukowców gwałtownie spada. Liczne przypadki zachowań niezgodnych z etyką naukowca, które trafiły w ostatnim roku na moje biurko, wywołały we mnie uczucie rozczarowania, zawodu i odarły mnie ze złudzeń”.

Oczywiście większość naukowców to prawi ludzie działający zgodnie z zasadami najwyższej uczciwości. Każdego roku publikuje się jednak zadziwiająco dużo medycznych artykułów naukowych, które okazują się później fałszerstwami. Ten rodzaj naruszeń etyki zawodowej często wiąże się z konfliktami interesów związanymi z finansowym zyskiem, rozwojem kariery i pragnieniem uznania.

Firmy farmaceutyczne są po to, by zwiększać zyski swoich akcjonariuszy, ale lekarze i szkoły medyczne nie mają już takiej wymówki - odpowiadają jedynie przed swoimi pacjentami. „Misja szkół medycznych i szpitali klinicznych, która uzasadnia ich wyjątkowy status, polega na kształceniu kolejnego pokolenia lekarzy, prowadzeniu ważnych badań naukowych oraz na trosce o najbardziej chorych członków społeczeństwa” - napisała 15 stycznia 2009 roku Marcia An-gell, była redaktor naczelna magazynu New England Journal of Medicine w The New York Review of Books. „Nie chodzi o wchodzenie w lukratywne finansowe związki z przemysłem farmaceutycznym. Praktyki wielu przemysłów są naganne, ale zachowania znacznej części medycznej profesji są moim zdaniem jeszcze bardziej karygodne”.

Ktoś mógłby powiedzieć, że mamy ostateczną zaporę w postaci regulacji rządu federalnego chroniącą nas przed przeżartym konfliktami interesów przemysłem i jego bezwzględnym dążeniem do zysku. Czy możemy zatem powierzyć FDA pełny nadzór nad próbami klinicznymi nowych leków i urządzeń, wierząc, że zapewni on ich właściwy przebieg? Niestety, okropnym i dobrze znanym faktem jest to, że wielu urzędników FDA uzależnia się finansowo od firm farmaceutycznych bądź technologicznych. Nic więc dziwnego, że ponad czterech na pięciu ankietowanych Amerykanów, uważa, że FDA podejmuje decyzje kierując się względami politycznymi a nie naukową wiedzą medyczną. Temat ten omówiono w pracy opublikowanej w październiku 2006 roku w JAMA (Journal of the American Medical Association). Czytamy tam, że spośród prawie 3000 członków personelu FDA, których poddano anonimowemu wywiadowi, 28 procent przyznało się do finansowych związków, które miały miejsce w poprzednim roku, z firmą produkującą zgłoszony do zatwierdzenia lek lub z jej konkurentem. Najpopularniejszym rodzajem związków były umowy konsultingowe, kontrakty badawcze lub stypendia, oraz akcje i inne dobra inwestycyjne.

W reakcji na ostrą krytykę ze strony Kongresu i prasy po niezliczonych skandalach, z których większość dotyczyła dopuszczenia leków, takich jak Vioxx i Lupron, które uśmierciły dziesiątki tysięcy ludzi, komisarz FDA dr Edward von Eschenbach powołał specjalny wewnętrzny komitet śledczy z udziałem kilku ekspertów z zewnątrz, którego zadaniem była ocena zdolności FDA do pełnienia powierzonego mu zadania. W końcowym raporcie komitetu zatytułowanym „FDA Science and Mission at Risk” („Zagrożenia nauki i misji FDA”) ogłoszonym na początku roku 2008 czytamy: „FDA nie jest w stanie pełnić swojej misji, ponieważ jego baza naukowa uległa erozji, zaś naukowa struktura organizacyjna jest słaba”. W jego dalszej części autorzy stwierdzają: „jego kadra naukowa nie posiada wystarczających zdolności i możliwości”, i dalej: „naukowym programom FDA brakuje spójnej struktury i wizji oraz efektywnej koordynacji i priorytetów”. Wśród szokujących wniosków znalazł się też taki: „FDA nie jest zdolny do zapewnienia narodowi bezpiecznej żywności”.

No cóż, przynajmniej jedna rządowa agencja jest na tyle uczciwa, by przyznać się do własnej niekompetencji! W tym miejscu należałoby jednak zapytać: ilu Amerykanów albo członków Kongresu słyszało kiedykolwiek o tej samokrytyce?

22 • NEXUS


MARZEC-KWIECIEŃ 2010


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
image008 2 Właściwości systemu Uruchamianie/Zamykanie ] Profile sprzętowe 1 Profile użytkownika Ogól
image009 (5) W języku radowym,! takie potocznym pojęcie (z bctof     uprawa złami&quo
Image035 Liczba w systemie dwójkowym (N2 składająca się z n-cyfrowej części całkowitej i m-cyfrowej
Image038 2.1.4. Szesnastkowy system liczbowy Szesnastkowy system liczbowy jest to taki system pozycy
prometeizm1 PROMETEIZM Prometeizm to bunt przeciwko systemowi wartości tolerującemu istnienie da, wy
Rozdział 1. Internet of Things. Systemy wbudowane Nie istnieje (jeszcze) oprogramowanie w pełni
s472 472 Poznaj Lmux Dodawanie systemu plików do istniejącej partycji 1.    Wciskaj k
infa017hf Pytania na kolokwium z INFORMATYKI. 1.    Co to jest system operacyjny i ja
16273 PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (3) Ono zostanie takie, jakie jest, i księżyc zostanie taki, jaki jes
Widzimy zatem, iż w omawianej metodzie w miejsce tradycyjnego systemu klasowo-lekcyjnego wprowadza s
Strategie i techniki ochrony systemów informatycznychStrategie ochrony Istnieją dwie wiodące strateg

więcej podobnych podstron