Image0058

Image0058




WYZNANIE „CZŁOWIEKA W CZERNI"

Poniższy list otrzymaliśmy kilka lat temu i doszliśmy do wniosku, że nadszedł już czas, aby go opublikować, oczywiście, w nieco zredagowanej formie. Opisana historia przedstawia jeden z aspektów zjawiska Ludzi w Czerni (Men in Black; w skrócie MI8).

Wydawca

W połowie i pod koniec lat 1980.

pracowałem jako „człowiek w czerni” na rzecz [usunięte] w Los Alamos w Nowym Meksyku.

Pracowałem na pół etatu i wykonywałem tylko dwie czynności w nieregularnym trybie: wywiady z osobami będącymi przedmiotem dochodzenia oraz fotografowanie miejsc obserwacji. Pracowałem w różnych miejscach na terenie Stanów Zjednoczonych.

Moim kontaktem w Los Alamos był James Kirk, kapitan Sił Powietrznych USA, którego nazwisko było przedmiotem żartów opowiadanych za jego plecami. Ponieważ często nosił mundur z identyfikatorem, na którym widniało jego nazwisko, przekonałem się, że naprawdę tak się nazywa. Ostatecznie używanie tak szczególnego nazwiska w tych okolicznościach byłoby zbyt śmieszne, gdyby nie było ono prawdziwe.1

W mojej pracy nie używano określenia „człowiek w czerni” (MIB). Zostało ono wymyślone, jak mi się wydaje, przez ufologów lub jeden z magazynów zajmujących się tą tematyką. Stanowisko, na którym pracowałem, nazywało się oficjalnie „połowy asystent technicznego wsparcia” („Assistant, Field,

Technical Support”), zaś miejscem moich kontaktów była Technologiczna Strefa 55 (Tech Area 55) położona powyżej właściwego Los Alamos. Później dowiedziałem się, że to zadanie nazwało się Projekt Dziedzictwo (The Legacy Project), ale nie miałem bezpośredniej styczności z prowadzonymi w jego ramach pracami. Moje zadanie było stosunkowo proste i często wręcz nudne. Długie jazdy na południe stanu pochłaniały dużo czasu i były bardzo monotonne. Jechałem w wyznaczone miejsce, aby odpytać określoną osobę lub zrobić zdjęcie.

Przed opuszczeniem Los Alamos pokazywano mi zestaw instrukcji (pokazywał mi je kapitan Kirk. któiy czekał, aż je sobie przyswoję, po czym zabierał je). Instrukcje należało zapamiętać, podobnie jak odpowiedzi otrzymywane od indagowanych osób, które wpisywałem następnie do raportu doręczanego kapitanowi Kirkowi. Nie posiadałem specjalnego certyfikatu bezpieczeństwa, o którym bym wówczas wiedział, niemniej mogłem bez przeszkód przechodzić przez wysoką bramę, która strzegła dostępu do tej strefy. Ogólne instrukcje mówiły jedynie, że mam wplatać wymagane pytania do możliwie najnormalniejszej i najprzyjaźniej-szej jak to tylko możliwe rozmowy prowadzonej z badaną osobą.

Wykonując tę pracę, przeprowadziłem rozmowy z ponad 200 osobami, z których większość była rzekomo świadkiem jakiegoś zdarzenia związanego z UFO. Kilka z nich miało podobno z nimi kontakt lub zostało wziętych (porwanych). DOE nie nazywało ich w ten sposób - wszyscy oni byli określani jako „przedmiot zainteresowania”.

Najważniejszymi ludźmi, z którymi przeprowadziłem wtedy rozmowy, byli szef policji w Socorro, burmistrz Roswell oraz dyrektor Szkoły Górnictwa i Techniki w Socorro. Wszyscy oni byli rzekomo świadkami zdarzeń związanych z UFO. Pytania, które kazano mi zadawać, były przeważnie bardzo podobne, jednak po tak wielu latach, jakie minęły od tamtego czasu, już ich dokładnie nie pamiętam. Było to coś w rodzaju: „Co pan/pani widział/widzia-ła?” (aby uzyskać jak najwięcej szczegółów), „Gdzie to pan/pani widział/ widziała?”, „Kiedy pan/pani to widział/ widziała?”, „Czy wcześniej widział/wi-działa pan/pani coś podobnego?”, „Czy kontaktował/kontaktowała się pan/pani z mediami w tej sprawie?”, „Czy sądzi pan/pani, że mógłby/mogłaby pan/pani coś zyskać na rozmowie z kimś, kto profesjonalnie zajmuje się tym, co pan/ pani zaobserwował/zaobserwowała?”, „Czy robił/robiła pan/pani jakieś notatki, zdjęcia lub filmował/filmowała to wydarzenie?” (aby uzyskać, ile się tylko da, ale w czasach, kiedy się tym zajmowałem, nigdy nie udało mi się niczego takiego pozyskać).

Zdjęcia, jakie wykonywałem, przedstawiały konkretne miejsca. Nigdy nie robiłem zdjęć indagowanym osobom. Uprzedzano mnie, abym nie robił im

NEXUS • 57


MARZEC-KWIECIEŃ 2010


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image0009 (13) WIEŚCI Z GLOBALNEJ WIOSKI to ci sami wyznawcy Boga Mamony, którzy kilka lat temu uczy
4 A. Matkowski, P. Musiał już kilka lat temu. Do tej pory zrealizowano m.in. połączenie polskiego i
mowisz masz (184) 188 MÓWISZ, MASZ Kilka lat temu wygłaszałem przemówienie w San Francisco i zaprosi
BiuletynAGH nr 89Temat wydania deszcz) jest w stan wtyn kilka lat temu w Polsce preparacie o nazwie
Studia i studenciGospodarka odpadami, czyli jak uniknąć potopu śmieci Kilka lat temu Polacy wyjeżdża
Kiedy moja babcia, /chla. zmarła kilka lat temu. w wieku 90 lat. zostawiła mi pudełko, w którym 
BISTI O Kilka lat temu Narodowy Instytut Zdrowia stworzył BISTI, czyli Inicjatywę
T S Eliot Rola krytyki0 ROLA KRYTYKI 1 Pisząc kilka lat temu o stosunku pomiędzy sztuką dawną a n
CCF20080709016 W przypadku magnetofonu mającego za sobą kilka lat pracy, przewijanie do przodu może
Jacąues Derrida nie wypuszcza pióra z ręki. Pisaliśmy o tym wraz z Tadeuszem Sławkiem kilka lat temu
Poetykai genetyka (tekstów) Kilka lat temu ukazała się w Polsce bardzo ważna książka Pierre’a Marca

więcej podobnych podstron