92 MAŁGORZATA MARCJANIK
4. Pojawiające się w wypowiedziach dziennikarzy i prezenterów, a także po. lityków występujących w mediach wulgaryzmy bądź ich eufemizmy dziś już ni-kogo nic peszą - ani nadawców (bo tak rozumieją wolność słowa), ani odbiorców (bo do takiej wolności słowa już się przyzwyczaili).
Tak więc wypowiedzi senatora (!) Kazimierza Kutza w „Gazecie Wyborczej” (17 V 2005): Jako naród jesteśmy wspaniali, pokazaliśmy to choćby podczas po1 grzebu Papieża, ale jako społeczeństwo - absolutnie do dupy, oraz znanej prezenterki TVN: Pogoda poprawi się. pogorszy się. tak - poprawi się. Kurde, zły poniedziałek, należałoby zaaprobować jako zgodne z obecnym etapem ewolucji zwyczajów grzecznościowych? Mam duże wątpliwości.
5. Z żalem należy skonstatować, iż zmiany, które można obserwować obecnie -jest połowa 2006 roku, 17 lat po zmianie ustroju - to przede wszystkim wielki triumf zachowań prostackich. Inteligencki model zachowań grzecznościowych, o którym naiwnie pisałam w 1993 roku (por. s. 98), jest w defensywie.
Dobrze ilustruje ten stan rzeczy dialog posła Andrzeja Leppera z posłem Janem Rokitą (dialog o cechach wręcz symbolicznych), który mieliśmy okazję oglądać w programie Tomasza Lisa „Co z tą Polską?” 3 listopada 2005 roku:
A. Lepper: Pan jest inteligentem, tak?
J. Rokita: To prawda, ale już nic na to nic poradzę.
(śmiech publiczności]
A. Lepper Wielki inteligent, który zawsze głosuje przeciwko najbiedniejszym ludziom.
J. Rokita: Jeśli istnieje jawna koalicja, jawne porozumienie, wiadomo dokładnie, kto za co ponosi odpowiedzialność, to jest to demokracja. Jeśli istnieje tajne porozumienie, w którym do ostatniej chwili partnerzy mówią „My zobaczymy program", a myślą tak naprawdę o tym, jakie daniny ukryte dostaną, to jest to naruszenie zasad demokracji. Tym się różni to, co ja mówię, od tego, co pan mówi.
A. Lepper Panic pośle, wracając do słowa inteligencja. Wic pan, jest taki podział, że jeżeli ktoś ma 80% inteligencji wyuczonej, to nigdy inteligentny nic będzie. Trzeba mieć wrodzonej 80%, a 20% można się nauczyć.
(śmiech publiczności]
T. Lis: Panowie, musimy kończyć. Jedno krótkie pytanie, rząd oczywiście przejdzie, prawda?
J. Rokita: Ja chciałem tylko publicznie uznać, że Andrzej Lepper jest o wiele inteligentniejszy ode mnie.
A. Lepper: Tu się pan nic pomylił.
6. Przejawy pauperyzacji współczesnej etykiety (związanej m.in. z amerykanizacją naszej kultury2) łatwo zaobserwować w mediach nic tylko różnych gatunków dziennikarskich, ale też na przykładach zarejestrowanego mówienia publicznego. A media mają - jak wiadomo - ogromną siłę oddziaływania, zwłaszcza na ludzi młodych, pozbawionych często autorytetów, ale podświadomie poszukujących wzorów komunikacji językowej (miejsca dla siebie w przestrzeni komunikacyjnej, również w przestrzeni publicznego dyskursu).
Na podstawie języka mediów można prognozować między innymi kierunki /mian polskiej grzeczności językowej. Spróbuję to zrobić, biorąc za podstawę rozważań:
1) językowe sposoby zwracania się do rozmówcy,
2) sposoby mówienia o osobach trzecich.
Ad 1. Na szczególną uwagę zasługuje pojawiająca się ostatnio bardzo często, w wielu programach, forma adresatywna wy oraz czasownik w 2 osobie liczby mnogiej, z możliwością wyzerowania na powierzchni formy wy, np. Jesteście przedstawicielami najliczniejszej partii w Parlamencie. Licznie frekwentowany jest leż zaimek dzierżawczy wasz, np. wasza partia, wasz lider, wasze propozycje.
Formy te ludziom pamiętającym czasy PRL-u kojarzą się z „partyjniackim”, protekcjonalnym sposobem zwracania się do rozmówcy, nazywanym wtedy skrótowo wiecie, rozumiecie8.
Pomińmy jednak indywidualne skojarzenia. Wskazane formy to niewątpliwie fonny drastycznie skracające dystans wymagany dotychczas w takich sytuacjach komunikacyjnych, jak rozmowa w studiu telewizyjnym czy radiowym prowadzona przez dziennikarza z zaproszonym gościem lub przez niego moderowana w programach publicystycznych typu „Debata", „Forum", „Co z tą Polską?”.
Dziennikarz za pomocą fonny czasownika w 2 osobie liczby mnogiej zwraca się do pojedynczego adresata, traktując go najwyraźniej jako przedstawiciela grupy. Niejako indywidualną osobę mającą określone cechy charakterystyczne (które pozwalają ją rozpoznać, odróżnić od innych osób), lecz jako anonimową osobę posiadającą takie cechy, jakie charakteryzują grupę. Bywa i tak, że używając fonny wy, ma na myśli grupę ludzi skupionych w partii czy instytucji; wówczas jednak stosowną formą jest forma paiistwo (np. O czym paristwo rozmawiali?). Na przykład:
[Tomasz Lis do Donalda Tuska]
Macie datę graniczną, jak się nie dogadacie do 19 lutego...
(„Co z tą Polską?”, Polsat, 1912006)
[dziennikarz do rzecznika prokuratury w Katowicach]
Kiedy, jakie i komu postawicie zarzuty?
(„Wiadomości”, TYP 1,29 1 2006) 1
Czy wicie, roztmtlcio - forma nawiązująca, jak myślę, do sposobu mówienia Władysława Gomułki, który w swoich wielogodzinnych wystąpieniach popełniał wiele błędów językowych.
Wątek amerykanizacji i globalizacji kultury nic będzie tu rozwijany.