Levi-Strauss
że oferuje ogólną teorię, mającą zastosowanie wszędzie, gdziekolwiek istnieje pojęcie unilinearnego pochodzenia rodowego.
Niestety, musimy tu od razu wnieść sprzeciw. Jak widać na rys. 7, sam Levi-Strauss przedstawia sześć przykładów potwierdzających jego teorię, natomiast nigdy nie dopuszcza możliwości istnienia przypadków negatywnych, nie mieszczących się w jego schemacie logicznym. Poza tym zakłada w swoim rozumowaniu, że unilinearne systemy pochodzenia rodowego mają charakter uniwersalny, co wcale nie jest prawdą; dlatego jest właściwie czystym nonsensem jego wspaniała finałowa figura retoryczna:
Żadna inna interpretacja nie pozwala zdać sprawy z powszechności zakazu kazirodztwa, którego następstwem tylko, niekiedy jawnym, a niekiedy przysłoniętym, jest stosunek wujostwa, ujmowany z najbardziej ogólnego punktu widzenia.
(Antropologia strukturalna, s. 112)
Tak czy inaczej, główne dzieło Levi-Straussa na temat pokrewieństwa - Les Structures elementaires de la pa-rente - jest niczym innym jak szalenie rozbudowaną i pokrętną wersją tej właśnie ogólnej tezy, stąd też obarczone jest tymi samymi wadami. Logiczne dowody ilustrowane są pasującymi do nich danymi etnograficznymi, ale nie zwraca się zupełnie uwagi na przypadki negatywne, które - jak się zdaje - występują obficie.
Wielkie to dzieło zaczyna się od bardzo staroświeckiego omówienia problemu kazirodztwa, w którym zupełnie pomija się istotne dane świadczące o tym, iż w wielu społecznościach historycznych „normalny” zakaz kazirodztwa wcale nie był powszechny. Pozwala to Levi-Straussowi twierdzić za Freudem, że zakaz kazirodztwa jest kamieniem węgielnym, na którym opiera się społeczeństwo ludzkie. Jego własne wyjaśnienie tego rzekomo uniwersalnego prawa naturalnego opiera się na teorii darwinizmu społecznego, podobnej do tej, którą wyznawał dziewiętnastowieczny antropolog angielski, Edward Tylor. Utrzymywał on, iż w trakcie
Elementarne struktury pokrewieństwa
ewolucji społeczności ludzkie miały do wyboru dwie możliwości: albo oddawać swoje kobiety mężczyznom z innych plemion w celu pozyskania sojuszników politycznych, albo trzymać swoje kobiety dla siebie i polec z ręki liczebnie przeważających wrogów. W tych warunkach selekcja naturalna faworyzowałaby społeczności stosujące zasadę egzogamii, która według Tylora jest odwrotnością zakazu kazirodztwa. Tak samo uważa Levi-Strauss. Jest to elementarny błąd:
[...] różnica między kazirodztwem a egzogamią [...] jest faktycznie różnicą między seksem a małżeństwem. Podczas gdy każdy nastolatek rozumie tę różnicę, wielu antropologom sprawy te się mieszają [...].
(Fox, 1967, s. 54)
Niewątpliwie faktem jest, że we wszystkich społecznościach ludzkich, o których mamy wystarczającą wiedzę, konwencje regulujące stosunki płciowe są zupełnie odmienne od konwencji regulujących sprawy małżeństwa, wobec czego nie ma najmniejszego powodu, by twierdzić, iż te drugie muszą wywodzić się z pierwszych.
Pokonawszy tę wstępną przeszkodę, przechodzi Levi-Strauss do kwestii, jakie systemy wymiany są logicznie możliwe, by następnie pewne dość specyficzne formy małżeństwa uznać za przykłady tych możliwości logicznych.
Rozważania na temat wymiany jako takiej są w znacznej mierze zgodne z poglądami Maussa zawartymi w Szkicu o darze (1924), jak również z poglądami brytyjskich funkcjonalistów (takich jak Firth). Zwyczaj dawania darów jest przez nich interpretowany jako symboliczny wyraz czegoś bardziej abstrakcyjnego - sieci relacji łączących ze sobą członków danej społeczności. Wydawanie kobiet za mąż i tworzenie w konsekwencji swoistej formy sztucznego pokrewieństwa - tj. więzi między szwagrami - uważane jest po prostu za szczególny przypadek, przedłużenie w odwrotnym kierunku procesu, w trakcie którego zwyczajowo wymieniane podczas specjalnych ceremonii dary z żywności są wyrazem praw i obowiązków związanych z istniejącymi więzami pokrewieństwa
123