W czymś, co ludzkiemu pożądaniu umysłowemu, czyli woli przysługuje w sposób taki, że człowiek pozbawiony tej wolności całkowicie przestałby być człowiekiem. Jednakże wolność ta, choć prawdziwa, jest w człowieku bardzo niedoskonała i z różnych stron ograniczona. Zobaczymy w następnej kwestii, co stanowi właściwą podstawę dla naszej wolności, a teraz zastanówmy się jeszcze pokrótce nad tym, w jakich wypadkach wola nasza pozbawiona jest wolności, czego więc musimy chcieć w sposób konieczny. Nie będziemy się też w tej chwili rozwodzić nad tym, do jakiego stopnia wolę naszą ograniczają w jej wolności pewne elementy, występujące w naszej własnej naturze. Tkwią niewątpliwie w nas samych pewne czynniki wolność naszą krępujące, nie zdolne jednak do tego, by tę wolność zniweczyć; wbrew szeroko rozpowszechnionym poglądom, inde-terminizm nasz bardzo jest ograniczony, lecz nigdy i w żadnym wypadku nie przeradza się w determinizm, w którym wolność przestałaby być rzeczywistym przymiotem człowieka.
Pytanie, które nas teraz interesuje, można sformułować w sposób, następujący; jakie przedmioty są przez nasze pożądanie umysłowe, czyli przez wolę chciane z konieczności? Odpowiedź na postawione pytanie obejmuje sobą sformułowanie negatywne i pozytywne. Negatywnie trzeba odpowiedzieć, że żadne wyizolowane dobro szczegółowe nie musi być przez nas chciane. Ilekroć więc stajemy wobec jakiegoś konkretnego przedmiotu, który przedstawia nam się jako dobro, tzn. jako godny pożądania, a nie jest przez nas ujęty w swoisty sposób, jak to zaraz bliżej określimy, tylekroć jesteśmy całkowicie wolni wobec ostatecznego urzeczywistnienia aktu woli, zmierzającego pożą-dawczo ku temu dobru.
Łączy się z tym blisko zagadnienie, dyskutowane szeroko w późnym średniowieczu, a dotyczące ustosunkowania się nas wobec gwałtownie nacierających pokus. W XIV w. występują teologowie, u których w mniej lub bardziej skrajnej formie pojawia się teza deterministyczna, że wobec pewnych specjalnie silnych pokus człowiek nie zachowuje swej wolności i chce owych natarczywie nam się narzucających dóbr szczegółowych w sposób konieczny1. Stanowisko św. Tomasza jest tu zupełnie wyraźne; żadnego odosobnionego dobra szczegółowego pożądać naszą wolą nie musimy.
Trzeba nam teraz wyjaśnić, dlaczego teza, mająca wyrażać stano- 82 W wisko Tomasza, zawiera bliższe określenie dobra szczegółowego: „odosobnione”, a nie brzmi po prostu: „żadnego dobra szczegółowego pożądać naszą wolą nie musimy”. Jak się okaże z rozważań, które teraz przeprowadzimy, są właśnie takie niektóre dobra szczegółowe, które z konieczności muszą być przez nas pożądane. Otóż pomiędzy intelektem naszym a wolą zachodzi, jak wiemy już (a jeszcze od innej strony to podkreślimy), głęboko sięgający związek. Paralela intelektu i woli występuje też wyraźnie i na odcinku konieczności. Jeżeli intelekt nasz pewne twierdzenia poznaje w sposób konieczny, to tak samo i wola musi koniecznie chcieć niektórych dóbr. Wiemy, że dla św. Tomasza poznanie pierwszych zasad nie jest dowolne. Aczkolwiek bez materiału dostarczonego przez zmysły nie można sformułować sensownie i uznać za prawdziwą żadnej z najoczywistszych nawet zasad, to jednak mając już raz do dyspozycji pewien zasób pojęć i normalnie działające władze poznawcze, musi się koniecznie poznać pierwsze zasady zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. Pierwsza z cnót intelektualnych teoretycznych, czyli spekulatywnych to właśnie sprawność poznawania pierwszych zasad teoretycznych (habitus. principio-rumj. W sferze zaś intelektu praktycznego odpowiada jej sprawność intelektu praktycznego, pozwalająca też łatwo, ale w sposób konieczny poznawać pierwsze zasady postępowania (prasumienie, synderesis) i wytwarzania (sztuka, ars). Jeżeli poznawanie pierwszych zasad teoretycznych i praktycznych jest konieczne, to dla woli konieczne jest pożądanie ostatecznego celu, utożsamiającego się w sposób mniej lub bardziej świadomy z najwyższym dobrem. W przeciwieństwie do pożądania zmysłowego, które znajduje swe zaspokojenie w dobrach szczegółowych, wola musi z konieczności mieć przed sobą jakiś cel naczelny, choćby ten cel położony był gdzieś w nie dającej się ująć odległości i nie dal się bliżej poznawczo określić. Dążenie jednak do takiego dobra spełniającego rolę ostatecznego celu jest czymś dla każdej woli nieodzownym. Dobrze wyraża to Webert: bez tego przyciągania pochodzącego od celu położonego w nieskończoności wola nie działałaby 2.
Konieczność pożądania dobra będącego celem ostatecznym, nie niwecząc naszego indeterminizmu stawia nas wobec dwu dalszych zagadnień: wobec problemu konieczności pożądania innych dóbr poza celem ostatecznym i wobec pytania, dotyczącego pragnienia szczęścia i dążenia doń. Z chwilą, gdy ktoś określił sobie dobro na- 2
397
Pomiędzy potępionymi w r. J347 tezami „białego mnicha”, Jana z Mire-court, znajdowała się też następująca: Uderzają w nas czasem tak silne pokusy, których nie podobna odeprzeć bez cudu; jeżeli cud sic nie zdarza, to nie ma orzechu, gdy sic takim pokusom ulega, — Por.; K. MICHALSKI. Le problćme de la wdonlć A Oxford et A Paris au XIV sićcle w StPh 2. 1937, passim.
L’dmu humaino, u 365, uw 78.