Wstęp 11
wynikać ze słów późniejszych historyków. Jednakże chęć obalenia druidów z całą pewnością nie wynikała z rzymskiej wrażliwości na celtyckie praktyki religijne. Druidzi, jako warstwa wykształcona, przechowująca kulturę Galii i Brytanii, stanowili ośrodek narodowego oporu i w sposób nieunikniony narażeni byli na rzymskie prześladowania. Wszyscy imperialiści dobrze wiedzą, że aby podbić naród, trzeba najpierw pokonać lub usunąć grupę najbardziej niebezpieczną - intelektualistów.
Profesor Jean Markale w swojej pracy La Femme Celte (Kobieta celtycka, 1972) w następujący sposób udowadnia tezę o prześladowaniu druidów przez Rzymian:
Gdy Imperium Rzymskie objęło swym zasięgiem obszar śródziemnomorski i część Europy zachodniej, dołożono wszelkich starań, by wyeliminować wszystko, co mogłoby zaszkodzić społeczno-politycznej organizacji Imperium. Bardzo dobrze widać to na przykładzie krajów celtyckich: Rzymianie wygnali druidów, najpierw do Galii, później do Brytanii. Druidzi stanowili najwyższe zagrożenie dla Rzymu, ponieważ ich nauki i filozofia niebezpiecznie zaprzeczały rzymskiej ortodoksji. Rzymianie wyznawali wartości materialne, druidzi zaś duchowe. Dla Rzymian Państwo było monolityczną strukturą, rozciągającą się nad terytoriami celowo podporządkowanymi hierarchicznie. Dla druidów państwo istniało za wspólnym moralnym przyzwoleniem, z całkowicie mityczną ideą centralną. U podstaw prawa rzymskiego leżała własność ziemi powierzona głowie rodziny, podczas gdy druidzi zawsze uznawali wspólną własność. Rzymianie postrzegali swe kobiety jako rodzicielki dzieci i przedmioty przyjemności, druidzi zaś włączali kobiety do życia politycznego i religijnego. Łatwo zrozumieć, jak wielkie zagrożenie dla rzymskiego porządku stwarzała wywrotowa myśl Celtów, nawet gdy nie była oficjalnie głoszona. Talent Rzymian do pozbywania się galijskich i brytyjskich elit budzi zdumienie, należy jednak pamiętać, że była to sprawa życia lub śmierci dla rzymskiego społeczeństwa.
Pliniusz Starszy (23/24-79 n.e.) jako jeden z pierwszych zastanawiał się nad przyczyną upadku druidów i bez wahania wskazywał na rzymskie represje. Nie można jednak traktować serio twierdzenia, że wynikały one z oburzenia Rzymian na religię dopuszczającą składanie ofiar z ludzi, podczas gdy w samym Rzymie masowe ofiary nie były niczym niezwykłym. Znakomitych przedstawicieli narodów podbitych przez Rzym włóczono ulicami, przykutych łańcuchami do rydwanów zwycięskich dowódców i rytualnie duszono w Tul-lianum u stóp Kapitolu, by zjednać sobie Marsa, rzymskiego boga wojny. Taki los spotkał Wercyngetoryksa, słynnego przywódcę powstania Galów przeciwko Rzymianom1. Trudno uwierzyć, by Rzymian, zwłaszcza w czasach rządów Kaliguli i Nerona, oburzała ofiara z ludzi. To Rzymianie, co oczywiste, chcą, byśmy uwierzyli w ich wrażliwość. Co ciekawe, ani celtycka literatura, ani tradycje nie wspominają o religijnych praktykach składania ofiar z ludzi.
Po kilku latach trzymania w niewoli Wercyngetoryks został uduszony powrozem (przyp. tłum.).