Są znakomite wiersze, gdzie akurat stera foniczna jest zgoła drugorzędna, by nie rzec przypadkowa.
Zacznijmy od wieloznaczności, która ma stanowić „nieodłączną cechę każdego komunikatu z orientacją na sam komunikat” (tę słuszną w odniesieniu do wielu utworów poetyckich, ale zarazem uproszczoną koncepcję R. Jakobsona przyjmuje wielu badaczy, m.in. U. Eco). A przecież istnieje nie tylko w prozie, ale i w poezji stara i ciągle żywotna tendencja zmierzająca do, maksymalnej nawet, jednoznaczności słowa, zdania i całego tekstu, styl np. reistyezny, oczyszczony z polisemii i metafor, przypominający niemal język naukowej rozprawy materiałowej (kod naukowy). Czyżby owa tendencja, ów styl, któremu patronuje „dobry Bóg szczegółu”, miał się znaleźć poza funkcją poetycką, czy jak ją tam jeszcze nazwać? Cui bono? Poezja, jak i cała literatura, jest uwikłana w różne przeciwstawne tendencje; graficznie, jeśli idzie o samą semantykę, obrazuje to rys. 21.
Rys. 2L Uwikłania języka artystycznego (JP — język poezji, J — jednoznaczność, W — wieloznaczność)
Uwzględniając współczesne, tj. XX-wieczne doświadczenia, wszystko w poezji jest możliwe, nawet zniszczenie języka, ale bywało inaczej i bywa inaczej: żadna ogólna teoria języka poetyckiego, na co już zwracał uwagę J. Mukarovsky, nie będzie pełna, jeśli nie uwzględni nader różnorodnych w czasie i przestrzeni świata realizacji poetyckich. Można, ogólnie rzecz biorąc, przeciwstawić polisemię, metaforyczność itp. języka poetyckiego językowi naukowemu, ale — jak już wspomniałem — całkiem inaczej będzie wyglądała opozycja w zestawieniu: język poetycki — język potoczny, który oprócz ekspresji łączy z poezją wspólna cecha: polisemia. Stanowi ona jedną z bardzo niewielu uniwersalnych właściwości wszystkich naturalnych języków świata (nawet tzw. struktury głębokie nie są uniwersalne i mają charakter „warian-tywny”). Można powiedzieć, iż język poetycki lubuje się w „grach semantycznych”, w wieloznaczności słowa, ale — nierzadko równocześnie — wydaje swoistą walkę polisemii, ekspresywnej wieloznaczności, brakowi precyzji, abstrakcyjności, niejasności języka potocznego i — a może przede wszystkim — walkę tym zjawiskom jako właściwościom poezji. Twierdzenie Empsona, na które powołuje się R. Jakobson, iż poezji od samego początku jej narodzin była przypisana wieloznaczność, nie jest ścisłe. Słowo poetyckie czy słowo magiczne w kulturach prymitywnych ma często sens bardzo jednoznaczny i spełnia określone funkcje
84