Levi-Strauss
wala więc gra w kółko i krzyżyk na topologicznych diagramach1.
Ponieważ Levi-Strauss zdecydowanie odrzuca sugestię, jakoby był idealistą, musimy przyjąć, że cokolwiek tajemnicze operacje „umysłu ludzkiego”, o których pisze, to po prostu procesy przebiegające w komórkach mózgowych. A zatem wydaje się, że z rozważań jego wynikają takie oto konsekwencje.
W trakcie ewolucji człowiek rozwinął, sobie jedynie właściwą, zdolność porozumiewania się, używając nie tylko sygnałów i wywoływanych przez nie reakcji, ale również języka i znaków. Aby było to możliwe, mechanizmy działania umysłu ludzkiego (których wciąż jeszcze nie rozumiemy) musiały prezentować zdolność rozróżnienia +/-, traktowania powstałych w ten sposób par binarnych jako wzajemnie ze sobą powiązanych i manipulowania tymi „powiązaniami” jak w algebrze macierzowej. Wiemy, że umysł ludzki zdolny jest do tego w odniesieniu do form dźwiękowych, a lingwistyka strukturalna wykazała, że jest to podstawowy czynnik tworzenia artykułowanych wypowiedzi. Możemy więc założyć, że umysł ludzki działa w podobny sposób, kiedy tworzy „język znaków” z niewerbalnych elementów kultury, i że ostateczny system wzajemnych powiązań, czyli sama algebra, jest powszechnym atrybutem umysłu ludzkiego. W tym miejscu powraca kwestia metafor i metonimii: oto bowiem wiemy - i to nie tylko dzięki znajomości sposobu rozumienia mowy, ale bardziej nawet dzięki znajomości sposobu odbierania muzyki - że umysł ludzki zdolny jest do jednoczesnego słuchania harmonii i melodii. Skojarzenia dźwięków w harmonii
- partytura czytana wertykalnie, w górę i w dól strony
- mają charakter metafor. Zgodnie z terminologią diagramu ze s. 63, nuty należą w tym przypadku do systemu dźwięków odtwarzanych przez wszystkie instrumenty zebrane w orkiestrze. Z kolei sekwencja dźwięków tworzących melodię - zapis orkiestralny czytany horyzontalnie, w poprzek strony - jest metonimią. Zgodnie z terminologią wspomnianego diagramu nuty tworzą w tym przypadku ciąg syntagmatyczny dźwięków każdego z instrumentów oddzielnie. Levi-Strauss formułuje śmiałą tezę, że tę algebrę umysłu ludzkiego można przedstawić jako prostokątną macierz, co najmniej dwuwymiarową (a może i kilkuwymiarową), którą można „czytać” z góry na dół i z boku na bok, jak słowa w krzyżówce. Uważa on, że skoro najwyraźniej posiadamy tę zdolność w odniesieniu do dźwięków (słuchając słów i muzyki), uzasadnione jest przypuszczenie, że wykazujemy tę samą zdolność w odniesieniu do przekazów tworzonych z elementów kulturowych innych niż dźwięki.
modyfikacje przybierają z czasem formę transformacji strukturalnych, a nie jedynie fragmentarycznych i chaotycznych poprawek. Levi-Strauss jest generalnie bardziej zainteresowany pokazaniem tego, że mity, modele małżeństwa, klasyfikacje i inne wytwory kultury istniejące w różnych kulturach przekształcają się jedne w drugie, niż wyjaśnianiem pojawiania się poszczególnych transformacji w historii. Twierdzi też, że w większości przypadków, którymi się zajmuje, dane potrzebne do „wyjaśnienia” każdego z wariantów - czego, w historycznym i przyczynowym sensie, wydaje się domagać Leach - są po prostu nieosiągalne; ale kiedy tylko zasób danych wydaje mu się dostateczny, nie rezygnuje ze szczegółowego ustalenia historycznych uwarunkowań „transformacji”. Zob. Drogi masek (szczególnie rozdział XII), gdzie Levi-Strauss podjął się udokumentowania tego, jak wzór maski i odpowiednie mity pochodzenia zostały - jak to sam ujmuje - „wytworzone przez transformacje” w toku wymiany między dwoma ludami z zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej w XIX wieku (przyp. JAL).
Leach trochę przerysował różnicę stanowisk Levi-Straussa i jego „anglosaskich krytyków”, kontrast ten jest wynikiem błędnego wyboru (podobnie dalej, na s. 114, gdzie Leach charakteryzuje brytyjskich antropologów społecznych jako wyznawców poglądu, że systemy terminologiczne dotyczące pokrewieństwa „stanowią odbicie raczej różnych wzorców organizacji społecznej niż jakichś uniwersalnych cech umysłu ludzkiego”). Tłumacząc, czemu określone warianty pojawiają się w określonych kontekstach, Levi-Strauss nie neguje znaczenia „ewolucji przystosowawczej”, „funkcjonalnego związku”, a nawet przypadkowości historycznej. Każdą wersję mitu uważa za rezultat „dwojakiego determizmu” - wersje wcześniejsze albo współistniejące są modyfikowane w kontekście „zróżnicowań infrastruktury technicznej i ekonomicznej” (zob. także Myśl nieoswojona, s. 161-162). Jego zdaniem kolektywny charakter mitu sprawia, że wspomniane