I oto co pi«re o tętn świadomy rzeczy Lambert: -przychylność królewską mógł sobie pozyskaćŚwiatosław i za darmo, bo Henryk tak był zaprzątnięty sprawami domowemi, że w żaden sposób nie byłby podołał wojnie w odleglejszych stronach; ale owe skarby bardzo mu się przydały, bo miał kieszenie puste i wojsko juz dawno niepłatne«,6S. NB. Szczegół uboczny. Ze Bolesław ograbił Iziasława,
0 tern jest wiadomość nietylko w Latopisie ruskim, ale co ważniejsza, w liście papieża Cirzegorza VII do Bolesławia, gdzie upomina go, aby zwrócił co zabrał1**. Chodziłoby jednak o to, czy papież miał dobrą informację.' Albowiem w kronice Lamberta czytamy pod rokiem 1075: że kiedy Iziasław przybył do króla Henryka do Moguncji, więc -ofiarował mu bezcenne bogactwa w naczyniach złotych i srebrnych, jako też l w szatach bardzo drogich"170. Wynikałoby ztąd, ze Bolesław wprawdzie -pokazał Iziasławown drogę od siebie*, ale nie ograbi] nieszczęśliwego pociota ze skarbów, skoro jc potem ofiarował Henrykowi.
V.
Bolesław nic płacił trybutu niemieckiego przynajmniej od roku 1072; a gdy wcale nie zanosiło się na to, iżby król niemiecki zdołał wykonać egzekucję, trzeba powiedzieć — dzięki szczęśliwemu zbiegowi dwóch buntów: Sasów przeciw Henrykowi, i Gicjzy przeciw Salomonowi, więc faktycznie dokonywało się juz wyswobodzenie Polski z pod zawisłości rrybutarnej. Ale do wskrzeszenia kró-1 es twa potrzeba było większych sukcesów wojennych, i — porozumienia z Rzymem. I otóż zdarzyło się równie szczęśliwie że na Stolicy Apostolskiej zasiadł papież który stworzył nową politykę międzypaństwową, taką z której największe korzyści mogły wyciągnąć dla siebie właśnie narody niegdyś trybutarne korony niemieckiej. W rym samym roku, a nawet w tych samych miesiącach, kiedy król Henryk wybierał się z wyprawą wojenną do Polski (1073), zaszła w Rzymie elekcja nowego papieża; obrano kardynała Hildebranda, podówczas archidiakona kościoła rzymskiego, człowieka, który pod imieniem Grzegorza VII nadał odrębne piętno narodom kultury łacińskiej, i który był jednym z główniejszych twórców tej cywilizacji zachodnio-europejskiej, która ma dotąd pierwszeństwo
1 panowanie nad światem. W działaniu Grzegorza można wyróżnić trzy ideje główne, które tu wymienię pokrótce wszystkie, chociaż tylko jedna z nich miała bezpośredni związek z ówczesną sprawą polską.
Pierwsza, to była reforma kościoła wewnętrzna, ta sama, do której dąąrl zarówno Romuald jak i wielcy opaci Kluniaku: chodziło o zniszczenie symonji
*•* Loc. etc 202 i 225.
•** MPH. 1.367.
m Loc. cit. pag. 202.
i o bezżeństwo księży- Prowadził Grzegorz tę sprawę ostro i prawie że radykalnie; księża świeccy, przeważnie żonaci, rzucali się na legatów obwieszczających celibat, byliby ich targali; ale podniesiono przeciwko nim laików tj. ludność parafialną, której zapowiedziano, ze sakramenty udzielone przez księży żonatych nic są ważne. Przelało się o to dosyć krwi; w końcu, a nawet niezadługo
- zwyciężono.
Druga sprawa, to była powiedzmy reforma kościoła zewnętrzna; rozchodziło się o naprawę stosunku kościoła do państwa, a wyrazem tej reformy był zakaz wydany do biskupów i opatów i wszelkich bcneficjatów: aby nie przyjmowali inwestytury z rąk świeckich, a zostawali w wyłącznej i zupełnej zawisłości od papieża. Zakaz inwestytury podrzynał podstawy organizmu ówczesnego królestwa niemieckiego, a nie dopięto cesarstwa, które stało przeważnie na wojskach dostawionych przez biskupów i opatów, po służbie z olbrzymich beneficjów feudalnych. (Za jednym razem chodziło także o wyswobodzenie Ojcowizny ś. Piotra z pod panowania świeckiego, teraz niemieckiego; sprawa tego małego państewka wpływała odtąd stanowczo na losy i obroty całej Europy łacińskiej). Wykonanie zakazu prowadziło prosto do subordynacji królestwa i cesarstwa pod kościół; i taki był rzeczywiście zamiar Grzegorza. Albowiem tym synem włościańskim kierowała od początku idea naczelna, w jego duszy najgłębsza: że hn Bóg stworzył ludzi na to, aby między nimi była miłość; a otóż zamiast tego panuje przemoc i rozbój; synowie Nemroda królują nad światem; przeciw temu nie ma innego sposobu jak ten, izby władza przeszła od Nemrodów na pasterzy ustanowionych przez samego Boga! Była to idea wspaniała. Wynikło z niej ostatecznie to, że narody kościoła rzymskiego dobiły się swobody obywatelskiej, najprzód dla duchowieństwa, a potem po koleji dla innych stanów społecznych; i to jest ta właściwość cywilizacyjna, która od czasów Grzegorza VII wyróżniła narody kultury łacińskiej od wszystkich innych, Tylko, że jak wszelkie dążenia ludzkie nie mają odrazu właściwej miary, lecz pierwej błądzą po rozmaitych przesądach, tak też i ta idea objawiła się u Grzegorza najprzód jako tcole racja hierarchiczna. Snąć nie było innego sposobu. Grzegorz nie dochodził jeszcze do takiej skrajności jak później Innocenty III, który kościół a państwo porówmał ze słońcem a księżycem, co już był szczyt dążności hierarchicznych. Formuła Grzegorza była: zgoda kapłaństwa z cesarstwem" Concordia saceidoni et imperii, a tłómaczył ją w taki sposób, * że jak dwoje oczów kieruje ciałem czło-wieczem, tak też korpus kościoła bywa oświecony i rządzony tamtemi dwiema godnościami, które w czystej rehgji godzą się ze sobą«m. Tak rozumował o tern Grzegorz w teorji. Ale nie mniej wyklinał panujących, a co ważniejsza, uwalniał
a* List Grzegorza do Rudolfa hcrcoga szwabskiego z dnia Igo Wrzetnia 1073 — Registrem papac Gregorii VII, I 19. Wydanie Jaffego: Bibliothcca rerum germanicarum, Tomus II Bero-lini 1865.
127