84
Anna Pałubicka
następnie z integralną częścią ponadhistorycznie i ponadkulturowo rozumianego dorobku wiedzy ludzkiej, jako że „realnie istnieje” odniesienie przedmiotowe opisu skoro istnieje ono fizycznie.
Pomijając przesadną oczywiście opinię o ponadczasowości i ponadlokalności kulturowej „dorobku naukowej wiedzy ludzkiej”, trudno zgodzić się z tym, że samo fizyczne istnienie przedmiotu owej wiedzy gwarantuje 8 gdy idzie o wiedzę zajmującą się kulturą, o humanistykę - jej „naukowość”. Wszak to, co jest najwyżej cenione poznawczo w humanistyce, stanowi rezultat interpretacji i rozumienia szeroko pojętych tekstów (może należeć do nich i ostrze dzidy lub urna), zaś ów rezultat nie daje się sprowadzić (zredukować) do najbogatszego choćby repertuaru cech fizycznych. A jednak ten, jakże cząstkowy fragment wiedzy humanistycznej, dotyczący tego, co fizyczne, niezbędny jest dla przeciwstawienia jej retoryce eseistycznej czy fikcji literackiej, dla ulokowania jej w pobliżu wiedzy naukowej.
Historia sporu o wspomnianą powyżej „naukowość” jest tak długa i bogata w różnorakie epizody, że nie sposób przytaczać jej tutaj choćby w największym skrócie. Zauważę tylko, że wspomniany spór rozpalił się na dobre jeszcze w okresie pełnego panowania epoki nowoczesności (modernizmu, jak kto woli) za sprawą niemieckiej, antynaturalistycznej filozofii humanistyki; dziś zaś kiedy słyszymy, że -przynajmniej w obrębie kultury europejsko-atlantyckiej - żyjemy już w erze tzw. ponowoczesności, spór ów przybrał postać ekstremalną. Myśliciele ze smutkiem (np. J. Baudrillard) czy z pełnym zadowoleniem (np. R. Rorty) witający wschód ponowoczesności, nie widzą większej różnicy między humanistyką akademicką a retoryką eseistyczną, felietonistyką czy - w końcu - literacką fikcją fabularną. Ten punkt widzenia przenika już z filozofii także i do poszczególnych dyscyplin humanistycznych.
Postmodemiści - czy to w filozofii, czy w poszczególnych dyscyplinach humanistycznych - kwestionują naukowość wszelkiej refleksji nad kulturą humanistyki, w tym również dyscyplin historycznych. Przyjmują, iż humanistyka jest szczególnym rodzajem wiedzy pozanaukowej (w jakimś określonym sensie)6.
Jednym z najpoważniejszych argumentów wytaczanym przeciwko traktowaniu humanistyki jako nauki jest twierdzenie, iż wiedza humanistyczna nie zapewnia skuteczności technologicznej działaniom; tę zapewnia tylko przyrodoznawstwo. Nie jest też w stanie zagwarantować wynikom interpretacji charakteru intersubiektywne-go, inaczej: posłużyć się kryteriami uzgadniania wiedzy, które intersubiektywnie obowiązywałyby (vide: spory na temat interpretacji). Raczej zaangażowana jest w perswadowanie podmiotom określonych wartości, uwrażliwia jednostki na określone wartości czy wreszcie służy autokreacji podmiotów indywidualnych. Funkcje te od dawna spełnia również sztuka, zatem humanistykę należy sytuować bliżej literatury niż nauki. Humanistyka w ujęciu neopragmatystów (wielu z nich co prawda postmodernizmem gardzi) nie jest bezinteresownym opisem dystansującym się od
‘ R. Rorty, Obiektywność, relatywizm i prawda, (tłum.) J. Migasiński, Aletheia 1999: 171-257.