ŁipWMKluacA-foKystAK Dysktajó w Polsce
h ‘fckturowe .okienko*, to wycięty w tekturce prostokącik, dostosowany (bikikoici druku, o dufoki wystarczającej na odsłonięcie nawet złożonych węratów. „Okienko" kładzie się na zapisanej kartce i przesuwając, odkrywa «ę kolejne fragmenty wyrazu. Sprzyja to koncentracji uwagi oraz porządkuje ptsmneli obrazową, eliminuje wrażenie chaosu, jakie dzieci odczuwają w początkowym etapie nauczania czytania (u dzieci dyslektycznych to wrażenie Utrzymuje się dłużej).
Warunkiem •usłyszenia" i zrozumienia wyrazu jest tempo. Dopóki jest zbyt wolne (np. przy głoskowaniu) poszczególne dźwięki nie nabierają znaczenia i pozostają niezrozumiałe. Melodyjna recytacja czytanego tekstu wspomaga płynność czytania (Rodiwicy, 2001).
•• Konkluzja: jeżeli są to zadania korekcyjno-kompensacyjne i są skuteczne dla dzieci dyslektycznych, a w ten sposób uczono obecnych czterdziestolatków, którzy nie mają trudności z pisaniem i czytaniem, należy wrócić do sprawdzonych sposobów.
Diagnoza, terapia... a może lepiej zapobiegać?
Pod koniec lat pięćdziesiątych XX w. j. S. Bruner (1978) postulował, że to szkoła powinna być przystosowana do dziecka a nie dziecko do szkoły. Tymczasem do tej pory większą uwagę przykłada się do tego, czy dziecko osiągnęło dojrzałość szkolną, a nie do tego, czy nasz system edukacyjny jest wystarczająco przygotowany na przyjęcie uczniów. Wiedza psychologiczna wskazuje, że dojrzałość szkolna nie jest czymś .na co trzeba czekać”, ale czymś, co można i powinno się kształcić. Potwierdzeniem tego jest wysoka efektywność ,Metody Dobrego Startu* propagowanej przez Martę Bogdanowicz (1999).
Osiąganie sukcesów w polski m systemie edukacyjnym stanowi bardzo trudne zadanie dla współczesnego siedmiolatka. Zadania stawiane przed dzieckiem Wymagają od niego ponadprzeciętnej inteligencji, dojrzałości percepcji wzrokowej i słuchowej, sprawnej motoryki * dużej i małej, integracji percepcyjno--motorycznej oraz dojrzałości emocjonalno-społecznej.
Tymczasem współczesne dzieci mają zupełnie inne doświadczenia życiowe i umiejętności niż mieli ich rodzice, kiedy przekraczali próg szkolny. Z jednej strony telewizja, wideo, specjalne wydawnictwa, możliwość podróżowania, wreszcie komputer i Internet przyczyniają się do posiadania znacznej, różnorodnej wiedzy o święcie, co często idzie w parze z bogactwem słownictwa. Pamiętać jednak należy, że nie wszystkie dzieci mogą korzystać z tych dobrodziejstw cywilizacji. Z drugiej strony nauczyciele, pedagodzy i psychologowie zwracają uwagę na małą dojrzałość emocjonal no-s połeczną dzieci, nieum iejętność współpracy i radzenia sobie z trudnościami. Obniża się także sprawność motorycz-