126 M. Lobockl. W trosce o wychowanie w szkole
oraz bywa pod jego urokiem. I rzec i natomiast człon jest określony dziedziną, «yli cł larakterys tycznym dla podmiotu autorytetu zakresem kompetencji.
Na ogół podmiotem autorytetu jest jedna osoba, ale przedmiotem jego może być i jest zwykle takie grupa osób czy jakaś społeczność. Dzieje się tak nierzadko wtedy, gdy mamy do czynienia z przypadkiem nauczyciela, który może się stać autorytetem nic tylko dla jednego ucznia lub kilku uczniów, lecz również, dla wielu z nich, a nawet wszystkich klas, w których naucza.
W zgodzie z powyższym określeniem autorytetu przez J. M. Bocheńskiego jest stwierdzenie, iż autorytet
jest relacją między tym, kto jest źródłem autorytetu, a tym (lub tymi) na którego się oddziałuje, czyli „odbiorca" (K. Murawski, 1997, s. 136),
albo że cieszyć się autorytetem oznacza być uznanym za autorytet, czyli „być kimś, z czyim zdaniem czy postępowaniem ktoś inny się liczy" (W. Stróżew-ski, 1992, s. 28). To znaczy, że autorytetem, którym się jest, można być tylko dla kogoś innego, a nie samego siebie. W takim znaczeniu autorytet słusznie określa się jako:
wynik jedno- lub dwustronnej interakcji między dwiema osobami, dwiema grupami lub osobą a grupą, w przebiegu której jedna ze stron nabywa tendencji do modelowania swojego sposobu myślenia lub ustosunkowania, lub zachowania zgodnie z wzorami myślenia, ustosunkowania, zachowania reprezentowanymi przez drugą stronę (M. Żebrowska, B. Łuczyńska, 1969, s. 382);
relację występującą w układzie międzyosobowym, w ramach której jedna z osób lub grup uznaje kompetencję drugiej, ufa jej, szczególnie w zakresie jej kompetencji, czuje wobec niej specyficzny respekt, w pewnym zakresie z nią się identyfikuje, akceptując niektóre jej przekonania, poglądy i postawy moralne (Z. Cli lewi ński, 1997, s. 160).
Rozumiany w ten sposób autorytet powstaje zawsz.e jako rezultat całkiem dobrowolnego aktu uznania kogoś za osobę w pełni na to zasługującą. Zatem - parafrazując powiedzenie, że bożka nie tworzy złotnik, lecz adorator - można stwierdzić, iż źródłem autorytetu jest nie tyle osoba o wyróżniających ją cechach, ile zwłaszcza ci, według których, zasługuje ona na szczere uznanie i podziw (por. Handbuch..., 1963, s. 281).
Przeto nie każda osoba o wyróżniających cechach staje się dla innych autorytetem. Bywa nim tylko osoba, która cieszy się szczerym uznaniem innych osób. W każdym razie nawet jej wysokie kompetencje nie wystarczają, aby
WycbauMnic rnoniinr w rentrum uHHtgi ww«l*'»w
Rozdział mcc
być uznaną 7:4 autorytet. Oczywiście, kompetencje takie nie są bez znat /cum. ale nie one same decydują o tym, czy ktoś rzeczywiście zasłużył na miano prawdziwego autorytetu.
Daremne przeto okazuje się wymuszanie uznania kogoś za autorytet czy też arbitralne dążenie do jego zaistnienia poprzez stosowanie odpowiedniej strategii oddziaływali wychowawczych. Nieprzezwyciężone trudności napotyka również zabieganie o własny autorytet. Bywa tak, ponieważ „nic ma nic bardziej żenującego niż próby autokreacji autorytetu”. Warto wiedzieć, iż
z autorytetem dzieje się podobnie jak ze szczęściem: najtrudniej przychodzi
osiągnąć tym, którzy najbardziej o nie zabiegają,
czyli że
prawdziwymi autorytetami stają się ci właśnie, którzy najmniej o tym myślą
i najmniej tego pragną (W. Stróżcwski, 1992, s. 28).
Na to jednak, by stać się dla innych autorytetem, trzeba zasłużyć, tj. wyróżniać się jakąś cechą, którą spotyka się u tamtych z pełną aprobatą i uznaniem. Toteż nikt nie zasługuje na miano autorytetu jedynie na mocy zajmowanego stanowiska czy pełnienia odpowiedzialnej funkcji. I ym samym trudno oczekiwać, iż otrzyma się go w darze lub że jest się nim rzeczywiście.
Stąd też autorytet nie jest nigdy celem sam w sobie, czyli niejako dla samego siebie. Wymaga zawsze — jak wiemy — szczerego uznania dla przynajmniej niektórych kwalifikacji, jakimi może się poszczycić osoba uznana za autorytet (por. W. Bergmann, 2005, s. 214-216).
Autorytet wsparciem dla wychowania moralnego
Współcześnie, tj. w okresie nasilającego się kryzysu autoryterów we wszystkich niemal dziedzinach kultury, filozofii, religii, a nawet nauki, istnieje pilna potrzeba doceniania autorytetu przede wszystkim na gruncie wychowania moralnego. Tymczasem z narastaniem owego kryzysu wielu ludzi nabiera przekonania jakoby uznawanie autorytetu w procesie wychowania w ogóle, a wychowania moralnego w szczególności, było przeżytkiem. Zapomina się, iż to właśnie w warunkach demokracji i pluralizmu docenianie autorytetu może odegrać pierwszorzędną rolę w wychowaniu. Mianowicie nie pozwala zagubić wartości podstawowych, ogólnoludzkich. Tc przecież
I
i^reeit nazrry puwu., rodzinne spotkanie poiwięcoĘ