prowadził więc, jak u niemieckich pietystów, do wewnętrznego chrześcijaństwa uczuciowego. To, że wiązało się to (po części na skutek emocjonalnego przebiegu nawrócenia) ze słabszym poczuciem grzechu i pozostawało stałym punktem krytyki meto-dyzmu, pokazał już Schneckenburger. Miarodajny pozostał r e-formowany charakter odczuwania religijnego. Uczuciowe pobudzenie nabierało charakteru ekstatyczno-entuzjastycznego, który zresztą nie wpływał ujemnie na racjonalny charakter sposobu życia14*. Regeneration metodystyczne stworzyło więc tylko pewne uzupełnienie czystej świętości uczynków; dało religijny fundament dla ascetycznego kształtowania życia po odrzuceniu idei predes ty nacji. Zewnętrzne oznaki przemiany, niezbędne dla kontroli prawdziwego nawrócenia — wręcz jego »warunek«, jak czasem mówił Wesley — były takie same, jak w kalwinizmie. Omawiając ideę »zawodu-powołania« możemy więc pozostawić metodyzm na boku (jako wyznanie pojawiające się późno1 2.
Pietyzm na kontynencie europejskim i metodyzm w krajach anglosaskich są zjawiskami wtórnymi — zarówno jeśli chodzi o chronologię, jak i względy doktrynalne. Drugim, obok kalwiniz-mu, samodzielnym nosicielem protestanckiej ascezy był natomiast b a p t y z m i wyrosłe z niego w wieku XVI i XVII — wprost lub przez adaptację jego idei — sekty3 baptystów, mennonitów
kwakrzy. formalnie twór George'a Foxa i jego towarzyszy, w swych zasadniczych ideach są tylko kontynuatorami tradycji baptystycznej. Najlepsze wprowadzenie do ich historii wraz i uwidocznieniem ich związków z baptystami i mennonitami. daje Robert Barclay. 7Tu utner life of tht religious societies of the CommontoeaWt, 1876.
Najlepsza chyba biblioteka baptystyczna znajduje się w Colgate College w stanie Nowy York. Odnośnie historii kwakrów za najlepszy zbiór uchodzi biblioteka w Devonshire House w Londynie (przeze mnie nie wykorzystana).
146)Jedną z wielu zasług historii kościołów Karla Mullera jest właśnie to. że poświęcił tam należną uwagę wspaniałemu, choć zewnętrznie dość niepozornemu ruchowi baptystyczuemu. Jak żaden inny ruch doznawał on bezlitosnych prześladowań ze strony wszystkich kościołów właśnie dlatego, że chciał być sektą w specyficznym znaczeniu tego słowa. Przez klęskę wyrosłego z niego kierunku eschatologicznego w Munster był zdyskredytowany na całym 5wiecie (np. w Anglii) jeszcze przez pięć następnych pokoleń. Ciągle potępiany i spychany na bok potrafił dopiero na długo po powstaniu sformułować zwięźle treść swojej wiary. Wytwarza! więc jeszcze mniej -teologii-, niż dałoby się pogodzić to z jego zasadami -naukowymi-. Obrażało to ówczesnych teologów i nie mogło im imponować. Dotyczy to także niektórych teologów nowszych czasów. Ritschl (Pietismtts, I. s. 22 i nn.) traktuje -chrzezańców- dość obcesowo: ma się tu wręcz ochotę mówić o -burżuazyjnym punkcie widzenia- w teologii. A przy tym już od dziesięcioleci znane było piękne dzieło ComeSusa (historia buntu Mun-sterskiego). Ritschl i tu konstruuje tezę o nawrocie do katolicyzmu i doszukuje się bezpośrednich wpływów spirytystów i franciszkanów — obserwatorów. Gdyby nawet można je było wykazać, to byłyby to nici dość cienkie. Jest faktem historycznym, że oficjalny Kościół katolicki podchodził do ówczesnej ascezy ludzi świeckich (tam, gdzie prowadziło to do tworzenia konwentykfi) z ogromną nieufnością i próbował, jako ascezę drugiego stopnia, podporządkować ją klasztorom i, tym samym, swojej kontroli. Tam. gdzie się to nie udawało, wietrzył niebezpieczeństwo. Uprawnienie subiektywistycznej, ascetycznej moralności prowadzi bowiem do zaprzeczenia autorytetu i do herezji. Thk jak czynił to Kościół elżbiełański — w przeciwieństwie do ptophesyittgs, do półpietystycznych konwentykfi biblijnych nawet jeśli pozostawały one w zgodzie z regułą ctniformism — tak samo to wyrazili Stuartowie w swoim Bock of Sports. o czym będzie jeszcze mowa. Świadczą o tym dowodnie historia licznych ruchów schizmatyckich, ale także np. humiliatów i beginów. a i los św. Franciszka. Kazania mnichów żebraczych, zwłaszcza franciszkanów, pomogły oczywiście przygotować grunt dla ascetycznej moralności protestantyzmu reformowano-baptystycznego, ale Kczne pokrewieństwa między ascezą w zachodnich klasztorach a ascetycznym trybem życia w protestantyzmie, które właśnie w naszym kontekście trzeba ciągle podkreślać, mają swój ostateczny powód w tym, że stojąca na gruncie religijnym asceza musi mieć podobne cechy, i że w ogóle każda asceza. w jakimkolwiek wyznaniu, potrzebuje sprawdzonych środków dla -uśmiercania- ciała. Dla celów naszego szkicu należy jeszcze zauważyć, że etyka baptystyczna ma tylko ograniczone znaczenie dla analizy religijnych podstaw -mieszczańskiej- idei zawodu. Nie wniosła bowiem do niej niczego nowego. O wiele ważniejszą społeczną stronę lego ruchu pozostawimy tymczasem na boku. Zajmiemy się tylko tymi treściami, które stoją na pierwszym planie przy rozpatrywaniu najważniejszych dla nas sekt: baptystów, kwakrów i (w mniejszym stopniu) mennonitów.
Oczywiście może on wywierać taki wpływ, jak to ma miejsce wśród Murzynów amery-kansluch. Poza tym patologiczny często charakter emocji religijnych u metodystów, w przeciwieństwie do raczej łagodnej uczuciowości pietyzmu, wiąże się być może (obok przyczyn czysto historycznych i powszechności całego zjawiska) z silniejszym przenikaniem do całego życia pierwiastka ascetycznego. Rozstrzygnięcie tego problemu byłoby jednak sprawą neurologów.
Jednak idee te, jak lo pokazuje John Wesley, rozwijał potem metodyzm z tym samym skutkiem, co inne wyznania ascetyczne.
Spośród baptystów tylko tzw. generał baptists nawiązują do dawnych nowochrzcżeńców. Pattiadar baptists to był kałwiniści. którzy ograniczali pobożność Kościoła do nowo narodzonych lub tych. którzy osobiście to wyznawali; pozostali więc pryncypialnymi woluit-tarystami i przeciwnikami kościołów państwowych. W praktyce nie zawsze jednak byli (w czasach Cromwella) konsekwentni. I oni. i generał baptists. odegrali ważną rolę jako nosiciele idei chrztu, nie stanowią dla naszych rozważań przedmiotu analizy. Nie ulega wątpliwości, źe