stwierdził Bacon, mamy do czynienia z poszukiwaniem v dzy o świecie, hipoteza błędna jest łepsza niż żadna. Dosu cza ona przynajmniej podstaw do zamierzonego działań/ pewnej praktyki, w ramach której można testować adekwaj ność zdań logicznych odnoszących się do świata. Jednak, co ważniejsze, takie proste zdania logiczne, zarówno błędne, jak i poprawne, są także przede wszystkim metaforami, bez których trudno wyobrazić sobie przejście od stanu ignorancji do praktycznego rozumienia. Dzięki temu, że każdą rzecz w świecie i każde jej doświadczenie można połączyć z jakąkolwiek inną rzeczą lub doświadczeniem za pomocą analogii lub podobieństwa (ponieważ będąc elementami tej samej rzeczywistości, posiadają te same atrybuty, jeżeli tylko są one sobą), w pewnym sensie nie istnieją całkowicie błędne metafory. Podstawa tej jedności, wyrażona w formie tożsamości, me musi być znana lub nawet możliwa do wyobrażenia przez rozum, ale nawet najbardziej szokujące przejście metaforyczne, najbardziej paradoksalne zastosowanie wyrazu, najbardziej sprzeczny oksymoron, czy jak najbardziej banalny kalambur, dzięki tworzeniu takich „błędów”, uzyskują efekt rozjaśnienia, o ile nie samej ich rzeczywistości, to relacji pomiędzy słowami a rzeczami, która jest też aspektem rzeczywistości. Tro-pologiczna teoria dyskursu przynosi nam rozumienie egzystencjalnej kontynuacji pomiędzy błędem a prawdą, ignorancją a rozumieniem lub, ujmując to inaczej, pomiędzy wyobrażeniem a myśleniem. Relacje między tymi parami traktowano zbyt długo na zasadzie opozycji. Tropologiczna teoria dyskursu pomaga zrozumieć, w jaki sposób mówienie pośredniczy między tymi domniemanymi opozycjami, w podobny sposób, jak sam dyskurs pośredniczy między postrzeganiem elementów doświadczenia, które są nadal dla nas „obce”, a tymi, które „rozumiemy”, gdyż odnajdujemy porządek słów umożliwiający jego oswojenie.
W końcu wreszcie tropologiczna teoria dyskursu może nam dostarczyć sposobu klasyfikowania różnych rodzajów
dyskursów, odwołując się bardziej do języka, który jest w nich dominujący, niż do domniemanych „treści”, zazwyczaj odmiennie rozumianych przez różnych autorów. Powinna się ona sprawdzić nie tylko w odniesieniu do prób sklasyfikowania różnych „praktycznych” dyskursów, jak te, które odnoszą się do zjawisk społecznych (szaleństwo, samobójstwo, seksualność, polityka, ekonomia), lecz także dyskursów „formalnych” (takich jak sztuki teatralne, powieści, wiersze etc.).
Tak więc, znakomitą analizę rodzajów samobójstw autorstwa Durkheima można przedstawić między innymi jako hipostazę rodzajów relacji zakładanych w modelu ttopologicznym, a dotyczących możliwych konceptualizacji relacji (pojedynczych) elementów z całościami (społecznymi).53 Również nadzwyczaj sugestywna i płodna typologia powieści współczesnej Lukacsa, w której poszczególne typy rozpoznaje się w oparciu o rodzaje dominujących relacji zachodzących pomiędzy protagonistą a jego środowiskiem społecznym, mogła zostać poprawiona i wygładzona, gdyby zwrócił on uwagę na ich aspekt językowy.34 Lukacs zauważył jednak, z uwagi na rzekomy heglizm z okresu pracy nad tą książką oraz rzekomy marksizm z okresu wypierania się jej, że nie będzie możliwe scharakteryzowanie treści powieści bez zwrócenia większej uwagi na językowy pojemnik, w którym ją umieszczano. Wiara w przejrzystość języka, w jego bardziej lustrzaną niż konstruktywną istotę, zaślepiła Durkheima do tego stopnia, że wyszczególnione przez niego typy w tej samej mierze zostały stworzone przez jego własny opis danych, jak i zostały wydzielone na podstawie danych i ich analizy za pomocą statystycznej korelacji. Z tego też powodu można dodać, że rezultaty analizy statystycznej niewiele różnią
33 fetnile Durkheim, Suicide.- A Siudy in Sociology, translated by John A. Spaul-ding and Georgc Simpson, cdiicd by George Simson. New York: FVec Press, 1966, ss. 276 i 277-294.
Warszawa: PIW. 1968. s. 89 i nast.
I
14 Gyttrgy LuWAcs, Teoria powieści. Eńy hutocycimofitmsęfi*C*J o j epiki, przełożył Jan Goilicki. “*