z
i
%
r
>
d
>4 Pf
1Czffć 2, rozdział V
Kiedy np. myślę o człowieku, w wyrazie tym ^ nie uważać jak tylko1 2 pospolite nazwisko*: i w tató? razie widoczna jest, że wyobrażenie moje jest niejs^ określone w tym nazwisku, że się więcej do niczego ZgQi nie rozciąga, że zatem jest tylko tym nazwiskiem.
Przeciwnie, jeśli myśląc o człowieku uważam w tym wyrazie coś innego jak nazwisko, to dlatego, że w rzeczy samej wystawiam sobie w myśli jakiegoś człowieka; ten zaś jakiś człowiek, równie w moim umyśle jak w naturze nie może być człowiekiem oderwanym i powszechnym.
Przeto wyobrażenia oderwane nie są niczym więcej, tylko nazwiskami; i gdybyśmy koniecznie coś więcej nad to w nich upatrywać chcieli, bylibyśmy podobni temu malarzowi, który by chciał koniecznie odmalować człowieka powszechnego, gdy z tym wszystkim zawsze by tylko szczególne osoby malował.
To postrzeżenie względem wyo-Pr*ao sztuka nzumoaama iea brażeń oderwanych i powszech-
właściwie językiem dobrze zro- . . . ... , >
Honym nych jawnie okazuje, ze jasność
ich i precyzja zależy jedynie od porządku, w jakimśmy nazwiska rzędom nadali; że zatem dla oznaczenia takowych wyobrażeń jeden tylko jest środek, to jest, dobre utworzenie języka.
Toż postrzeżenie utwierdza także i to3, cośmy już okazali, jak bardzo wyrazy nam są potrzebne: bo gdybyśmy nie mieli żadnych nazwisk, nie mielibyśmy zgoła wyobrażeń oderwanych; a nie mając wyobrażeń oderwanych nie mielibyśmy ani rodzajów, ani gatunków;
o
n
Stłuką rozumowania jat dobrze zrobionym ffzyhfcm | |;j
tych zaś nie mając, nie moglibyśmy o niczym zgoła rozumować. Jeśli tedy jedynie za pomocą tych nazwisk rozumujemy, nowy stąd dowód, że dlatego źle lub dobrze rozumujemy, że język nasz źle lub dobrze jest utworzony. Rozbiór więc tyle tylko rozumować nas nauczy, ile ucząr nas oznaczenia wyobrażeń oderwanych i powszechnych, dobrze utworzyć nasz język nauczy; a tak cała sztuka rozumowania jest właściwie sztuką dobrego mówienia.
Przeto mówić, rozumować, tworzyć sobie wyobrażenia powszechne lub oderwane, jest w gruncie jedną i tąż samą rzeczą; i prawda ta, aczkolwiek jest prostą, mogłaby ujść za jakieś nowe odkrycie. Zapewne, nikt się jej ani domyślał1: widać to ze sposobu mówienia i rozumowania, jakiego dotąd używano; widać ze złego użycia2 wyobrażeń powszechnych; widać na koniec stąd, że ci, którzy w mówieniu najmniej mają trudności, tak wielką częstokroć znajdują w pojmowaniu wyobrażeń oderwanych*.
Sztuka rozumowania dlatego tylko jest właściwie dobrze zrobionym językiem, że i sam porządek w wyobrażeniach naszych nie czym innym jest, tylko porządkiem podległości, w której między sobą zostają nazwiska rodzajom i gatunkom nadane; a że dlatego tylko nowe wyobrażenia mamy, że nowe rzędy tworzymy, widoczna jest, że tyle tylko wyobrażenia oznaczymy, ile same rzędy oznaczymy; i wtedy dobrze rozumować będziemy, bo równie w naszych sądach, jak w zrozumieniu wyrazów, podobność prowadzić nas będzie.
1 W II i III wyd.: „To pewna, że się jej nikt ani domyślał".
a Tak w II i III wyd. W wyd. I: „widać z użycia na złe".
3 Tak w II i III wyd. W wyd. I.widać na koniec z trudności, którą w pojęciu wyobrażeń oderwanych rozumieją znajdować ci, którzy tak mało o nich do mówienia mają“.
Logika 8
Tak w II i III wyd. W wyd. I: „uważać tylko11.
W oryginale: dinomination commune — nazwę ogólną.
W II i III wyd.: „służy także do utwierdzenia i tego11.