strach, ma boja albo cykorię, albo cykora, włosy jej stają dęba, skóra na niej cierpnie, mrowie ją przechodzi, ma duszę na ramieniu, trzęsie portkami, robi w portki ze strachu itd. Każda z tych jednostek ma określone walory stylisty, czno-ekspresywne, z czym musimy się liczyć, dokonując wyboru. Za pomocą wielu frazeologizmów nie tylko coś komunikujemy, lecz jednocześnie wyrażamy emocje, ujawniamy stosunek do przedmiotu wypowiedzi lub rzeczywistości, oceniamy. Część związków - dzięki swej obrazowości i wydatnie wzmacnia plastyczność i wyrazistość tekstu, jego komunikatywność i siłę oddziaływania. Pewne jednostki wreszcie są społecznie identyfikowane jako przynależne do określonych odmian polszczyzny lub wywodzące się z nich, pośrednio zatem charakteryzują osobę, która ich używa.
Frazeologizmy są pierwszą szkołą myślenia metaforycznego, sztuki aluzji i w ogóle operowania językiem nie wprost. Obcowanie na co dzień z wyjątkowymi przecież zestawieniami wyrazów, w których „słowa słowom się dziwią”, które oczarowały niegdyś tak dużą liczbę osób, że zostały zapamiętane społecznie, prowokuje pewnych użytkowników do twórczej postawy wobec języka. Na naszych oczach powstają nowe połączenia, trafnie, z humorem lub ironią ujmujące realia współczesnego życia, np.: karuzela stanowisk, (awans) kopniakiem w górę, ktoś został przywieziony w teczce, ktoś czuje bluesa, krzywa rośnie. Frazeologizmy stają się punktem wyjścia zabawy językowej (np.: Co słychaćł Zależy gdzie się ucho przyłoży), tworzenia dowcipów językowych i tekstów satyrycznych. Jako połączenia dobrze utrwalone w systemie leksykalnym, a więc rozpoznawalne mimo różnorodnych modyfikacji, bywają chętnie wykorzystywane w tytułach i nagłówkach prasowych - są komunikatywne, skrótowe i atrakcyjne, ułatwiają pozyskanie czytelnika. Łatwo się o tym przekonać, porównując choćby nagłówki: Takie buty! i Zakłady obuwnicze w Gnieźnie, Kapuściane głowy i Ludzka głupota przyczyną marnotrawstwa kapusty. Frazeologizmy - zwykle w różnorodny sposób przetwarzane - możemy też spotkać we współczesnej poezji (np. w utworach Mirona Białoszewskiego, Tymoteusza Karpowicza, Stanisława Barańczaka, Wisławy Szymborskiej, Ewy Lipskiej, Jerzego Ficowskiego) (Pajdziń-ska, 1993; Liberek, 1998).
Badając związki języka z historią i kulturą narodu, trudno wprost przecenić materiał frazeologiczny. Sygnalizowaliśmy już, że frazeologizmy odbijają dzieje narodu, świat, w którym żył, stosunki społeczno-polityczne, obyczaje, że stanowią świadectwo przynależności do pewnego kręgu kulturowego. Zasób frazeologiczny dostarcza również wielu ciekawych, wręcz spektaku-
„„ nrvzm.ii frawologizmówl
y$VZ!J- ■■'—-
vch dowodów, że te same fakty, zjawiska czy zachowania mogą być óżnie opisywane w różnych językach. Na przykład czyjąś ucieczkę Polacy mogą określić za pomocą zwrotu ktoś bierze nogi za pas, dla Niemców ta sa-
osoba bierze nogi do ręki (die Beine in die Hand nehmen), według Angliki - pokazuje pięty (to take to oni s heelś), według Francuzów - bierze nogi ta szyję (prendre ses jambes a son cou), nawet nasi sąsiedzi Słowacy, których język należy do tej samej grupy języków zachodniosłowiańskich co polszczyzna, używają odmiennego idiomu vzia( noby napięcia (dosłownie: wziąć nogi rut plecy).
Poprzez analizę frazeologizmów można dotrzeć do wielu aspektów utrwalonego w języku obrazu świata (termin ten rozumiemy tak jak w artykule Słownictwo jako interpretacja świata). Już na pierwszy rzut oka widać, że centrum i miarą owego świata jest człowiek. We frazeologii potocznej nasila się antropocentryzm właściwy językowi w ogóle. Antropocentryczny punkt widzenia ujawnia struktura semantyczna zasobu frazeologicznego -przygniatającą większość stanowią związki, które bezpośrednio odnoszą się do ludzi. Wśród kategorii realnoznaczeniowych najliczniejsze grupy tworzą jednostki nazywające uczucia (Pajdzińska, 1990), mówienie (Pajdzińska, 1988) i śmierć (Krzyżanowska, 1999), a frazeologicznie wyróżnioną cechą jest mądrość//głupota.
Antropocentryzm przejawia się także w składzie leksykalnym frazeologi-zmow - członem ogromnej liczby jednostek jest nazwa części ciała ludzkiego. Cechy części ciała, zarówno rzeczywiste, jak i tradycyjnie im przypisywane przez pewną wspólnotę językową motywują znaczenie wielu związków. Część frazeologizmów - co wydaje się oczywiste - charakteryzuje człowieka: jego wiek, cechy charakteru, stan psychiczny, zachowania itp., np.: ktoś ma mleko pod nosem, komuś woda sodowa uderzyła do głowy, coś leży komuś na wątrobie, ktoś strzępi sobie język. Ale antropocentryczne nastawienie użytkowników języka jest widoczne również we frazeologicznych określeniach odległości (pod ręką, pod nosem, pod bokiem, na karku), czasu (jak ręką odjął, w oczach, od ręki), ilości i miary (można policzyć na palcach jednej ręki, ktoś ma więcej długów niż włosów na głowie, ktoś ma czegoś po dziurki w nosie), intensywności cechy (cienkie jak włos, czyste jak łza, sam jak palec). Nawet wyrażając oceny, np.: coś stoi na głowie, coś jest postawione na dowie ‘coś dzieje się wbrew ustalonemu porządkowi, funkcjonuje nienormalnie’ czy coś ma ręce i nogi ‘coś jest dobre, takie, jakie powinno być’, za miarę normalności przyjmujemy strukturę biologiczną człowieka.
W składzie leksykalnym frazeologizmów nie tylko nazwy części ciała świadczą o ludzkiej perspektywie oglądu świata. Na przykład niewielką odległość określa się w polszczyźnie za pomocą połączeń: o krok, (o) dwa albo trzy kroki, (o) kilka albo parę kroków od kogoś, czegoś; krok to swoista, „ludzka” jednostka miary, równa odległości, jaką przebywa idący człowiek za