wartości, dobro plemienia staje się wartością na;,v
Chłopcy wiedzą toż o tym, że jeszcze nie cała wie. dza tajemna została im udostępniona i mogą ją stgjS ni<ywo nabywać, jeżeli będą słuchali najmędrszych : sta. no wali kapłanów, wodzów, szamanów. Tego, oo im dało wychowanie w szkole leśnej, nigdy nie zapomną i nie zmienią reguł zachowania. Każde dalsze doświadczenie będzie tylko potwierdzało mądrość, którą zdobyli w szkole. Stabilność żyda w społeczeństwach pierwotnych umacniała stabilność systemu wartości uznawanych i odczuwanych przez wszystkich. Nieliczne jednostki, które przekroczyły normy, musiały popełnić samobójstwo lub opuścić ziemię, należącą do plemienia.
W takich warunkach i wobec braku kontaktów z innymi kulturami, wobec braku informacji o tym, co się dzieje poza dalekimi granicami miejsca zamieszkania, młody człowiek, wchodząc w życie, odnajdywał w nim tę prawdy, które mu objawiono w trakcie wychowania. Socjalizacja była podbudową wychowania chłopców i w -zasadzie nietrudno było integrować te procesy, oba stanowiły niezawodną drogę kształtowania osobowości, wprowadzenia chłopca w rolę, a następnie pełnienia przez niego dorosłej roli członka plemienia. Wychowanie było niedostępne dla dziewcząt, bo ich rola w zbiorowości była znacznie skromniejsza, wystarczało im przygotowanie, jakie otrzymywały w rodzinie. Obowiązane do posłuszeństwa mężom, wypełniały obowiązki, które do nich należały.
Chałasiński (1962), pisząc o szkole leśnej, stwierdzał, że była ona nie tylko prototypem szkoły spartańskiej, ale również hitlerowskiej. Są to szkoły solidarności i - fanatyzmu, w których zamiast kształcenia umysłu i rozwijania ciekawości poznawczej czy myślenia ra-
cjooalnego wykorzystano magią i mity. odwołując się przede wszystkim do potęgowania lęku ■ wymagań po-ffcioeństwa.
Chłopcy nic po to uczą się czarów — jak to podkręcał Krzywicki — żeby być czarodziejami, lecz aby się przekonać o potędze czarodziejów. I rzeczywiście zostają przekonani, że uczą się najlepszego sposobu życia w jedynie słusznym porządku społecznym, kierowanym przez najmądrzejszą władzę. Można tu mówić o integracji osobowości, o poczuciu tożsamości i identyfikacji ze społeczeństwem, bowiem to „wtopienie się w grupę" jest jedyną drogą uzyskania poczucia bezpieczeństwa wobec lęków, jakie podsuwa magia. Gdyby ta więź społeczna nie była tak silna, pojawiłyby się zjawiska patologii społecznej i podobnie jak u Do-buańczyków, zaczęłyby panować wrogość i zdrada.
■ Socjalizacja i wychowanie, jako dwa różne procesy, wyraźnie zarysowują się w społeczeństwie pierwotnym.
I Socjalizacja obejmuje wszystkie te oddziaływania, ja-/ kim podlega jednostka w ciągu całego swego życia l w obrębie społeczeństwa, którego jest członkiem. Opi-' sać ten proces, nazwany „wrastaniem w kulturę", jest trudno wobec braku dostatecznie szczegółowych i upo-; rządkówanych informacji. Uczenie się kultury od nie-j mowlęctwa polega, tak jak i dzisiaj, na stymulacji roz-, woju mózgu, wykształceniu związków emocjonalnych 1 i komunikacji przez gest i język z opiekunami. Dziec- -! ko, które już chodzi, uczy się orientacji w przestrzeni I fizycznej i społecznej, rozpoznawania płci i hierarchii społecznej, powiązanej z odpowiednimi formami zachowania. Te początki mają * zasadniczy wpływ na postrzeganie świata i własnej osoby. Brak jest jednak pełnej dokumentacji dotyczącej treści i form komunikacji dziecka z matką czy ojcem, brak jest opisów zabaw i przedmiotów, które do zabawy służą.