IMG`78 (3)

IMG`78 (3)



wspomnienia melancholijne, żałosne”1. Jeśli jednak filozofia ta miała dociekać prawd powszechnie prawomocnych i ważnych, to nie mogło jej wystarczyć pochmurne niebo: odkryć dokonuje się wtedy dopiero, gdy się dotarło do tych granic poznania, jakie współcześnie osiągnęła myśl powszechna. Toż i Mickiewicz, zanim został na wskroś oryginalnym poetą, był wprzód jednym z najbardziej wykształconych i chłonnych Polaków swego czasu, wybornie obznajmionym ze szczytowymi osiągnięciami literatur europejskich i wprawiającym się w ich naśladowaniu. Nie przez tłumaczenia, lecz przez odgradzanie skazuje się kultura na wtórność.

W piśmiennictwie epoki romantycznego przełomu problem ten jest skłębiony, nie domyślany do końca. Mochnacki chciał usłyszeć narodowy ton, polską tajemnicę — w literaturze, w sztuce, w filozofii. A w fizyce? Nie, w fizyce nie, bo fizyka należy do tej krainy rozumu, która rządzi się jednymi dla wszystkich prawami logiki i postępu: „Dlatego to nauki i umiejętności są wspólną własnością wszystkich wieków i narodów, gdy twory natchnień i uczuć [...] nigdy nie zakwitną w obcym wieku lub na obceji ziemi ’’2. Autor rozprawy O duchu i źródłach poezji w Polszczę powracał więc do prób rozgraniczenia strefy cywilizacji i strefy narodowości. ,,Geniusz Euklidesa, Newtona i Keplera korzystnie użytym, przywłaszczonym i zastosowanym być może w każdym wieku i w każdym narodzie” — pisał, jak napisać by mógł każdy człowiek Oświecenia. Ale i tego nie był całkiem pewny, bo wciąż obawiał się, że nadmierne czytanie dzieł obcych powściąga polot myśli własnej. Ostrzegał więc, że „tłumacząc Keplerów, Galileuszów, Leybniców, nie pomkniemy się do najwyższych zagadnień umysłu ludzkiego, nie rozszerzymy jego granic, nie zgłębimy odwiecznych praw przyrodzenia. Rozumować jest to żyć”3.

Pogardzani przez romantyków empirycy wiedzieli już, że „rozumowanie” (to znaczy —jakbyśmy powiedzieli dzisiejszym językiem — wypróbowywanie i zmienianie centralnych paradygmatów nauki) bywa płodne jedynie wtedy, gdy się stanęło na ostatniej rubieży wiedzy przedmiotowej, jak stanął był na niej swego czasu Kopernik. Ale dla Mochnackiego rozumowanie było przede wszystkim przejawem geniuszu plemiennego. Na wykutym przez Thorvaldsena pomniku

krytyk nasz dopatrzył się więc „sarmackich rysów twarzy polskiego astronoma” i zdało mu się, „jakoby to był reprezentant dzielności umysłowej całego narodu naszego i wszystkich bratnich plemion”67.

Mimo wszystko trudniej było odcisnąć narodowe piętno w astronomii, fizyce i technice niż w filozofii, i trudniej w filozofii niż w historii i poezji, gdzie nie ma wyraźnej kumulacji wiedzy. Tym samym idea narodowości w wykładni romantycznej sprzyjała uformowaniu się takiego wzorca kultury polskiej, w którym literatura, historia i spekulacja filozoficzna zajęły miejsce naczelne, a nauki o przyrodzie, ekonomia, technika czy medycyna — zgoła poślednie.

Miało to doniosłe konsekwencje. Cywilizacja naukowo-techniczna jest ze swej natury ekstrawertywna, nastawiona na zwiększanie sprawności poznawczych tudzież manipulacyjnych wedle reguł niezależnych od tego, kto i gdzie je stosuje. Kultura zdominowana przez literaturę i filozofię dziejów jest introwertywna: jakoż jej głównym u nas zadaniem stało się drążenie polskiej duszy, aby naród pojął sam siebie, swój los i jego znaczenie dla świata. Zrozumienie takie wymaga doskonalenia nie narzędzi badawczych, lecz władz intuicji, nie przyrostu wiedzy, zawsze cząstkowej i wyspecjalizowanej, lecz oglądu całościowego w olśnieniu duchowej iluminacji; nie techniki stopniowego przekształcania krajobrazu naturalnego i społecznego, lecz sposobu tworzenia, przeżywania i utrzymania wspólnoty, zbiorowego narodowego „my”.

To przeciwstawienie jest oczywiście wyostrzone, albowiem obie orientacje, ta wsobna i ta inżynierska, występują obok siebie w kulturze każdego kraju. Dobrze, jeśli się wzajem równoważą. Rzecz w tym, że w polskiej świadomości kulturalnej, począwszy od lat dwudziestych XIX wieku, równowaga ta została zwichnięta na rzecz autorefleksji i narodowej psychoterapii humanistycznej. Nic w tym dziwnego: czołowi twórcy działali tu przecież pod przemożnym moralnym imperatywem utrzymania zbiorowego poczucia tożsamości narodu rozczłonkowanego przez trzy obce potęgi i pozbawionego instytucji scalających* Co więcej, to poczucie wspólnej tożsamości miała co najwyżej szlachta i inteligencja. Nie miał go lud, a jednak on to właśnie — jak się rzekło — uznany został przez wielu za samą ostoję rdzenności i narodowości: on, któremu wiedzę o tym, że w ogóle istnieją jakieś

si


Ibidem i l. 451.


55


1

M Ibidem, t. 468.

2

Ibidem, ł« 41.

3

Ibidem, •. 42, 51-52.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG`78 (3) wspomnienia melancholijne, żałosne”1. Jeśli jednak filozofia ta miała dociekać prawd pows
IMG78 (5) 105. Wszystkie wymieniane twierdzenia dotycząca b*muiu<) tą prawdziwa z wyjątkiem: kwu
filozofia egzamin1 I znaczeniu szuka prawd powszechnych, jest „wiedzą o tym, co istnieje wiecz nie”
78 Profesjonalna prezentacja multimedialna wiedzy jest ogromny. Jeśli jednak nie potrafią w odpowied
30134 Schaeffler Filozofia Religii4 pt >,< ■/, MiligUj „rozumną"). Jeśli* jednak ma się
IMG78 (8) 128 bardziej, od Franckego i Spenera po Zinzendorfa, czynnik uczuciowy. Nie była to jedna
63210 IMG78 (8) 128 bardziej, od Franckego i Spenera po Zinzendorfa, czynnik uczuciowy. Nie była to
86817 IMG78 (4) 94 Małgorzata Żytko Jednak część nauczycieli klas czwartych dostrzega problem i wsk
img010(2) PRZYBORY DO DECOUPAGE’UDo decoupage’u nie potrzeba wielu przyborów, jeśli jednak zamierzas
img105 (5) Jeśli jednak homoseksualista przekroc zył 30 rok życia i nigdy nie był w trwałym związku,
skanuj0145 (12) 156 PHP i MySQL dla każdego wyświetlić inną informację dla użytkownika1. Jeśli jedna

więcej podobnych podstron